SSD M.2 dla NAS - sprawdziliśmy, co ma do zaoferowania nowy Seagate IronWolf 510
W czasach, gdy niespodziewanie popularna stała się praca zdalna i nagle wszyscy próbują pracować na firmowym dysku sieciowym, może się okazać, że szybkość NAS opartych o HDD jest niewystarczająca. A gdyby tak przyspieszyć NAS przy pomocy SSD M.2 Seagate IronWolf 510?
Niespełna rok temu Seagate wprowadził na rynek dyski SSD z interfejsem SATA dedykowane do pracy w NAS – mowa tu oczywiście o cenionej obecnie już linii Seagate IronWolf 110. Wiadomo jednak, jakie ograniczenia odnośnie IOPS posiada ten interfejs, zatem wszyscy oczekiwali na model M.2 z obsługą NVMe.
Seagate od dekad znany jest z produkcji wyśmienitych dysków twardych – nie pozostał jednak obojętny na obecność SSD na rynku i takie dyski również ma w swojej ofercie
I się doczekali - dosłownie kilka dni temu firma Seagate zaprezentowała swój najnowszy dysk SSD z interfejsem M.2 na kontrolerze PCI-E i oczywiście zgodny z NVMe. Nie jest to dysk, jakich na rynku wiele, ponieważ stworzono go z myślą o pracy w systemach NAS – mówimy tu zatem o pracy 24 godziny na dobę. Przyjrzyjmy się zatem, jak prezentuje się nowa rodzina dysków.
Seagate IronWolf 510 – Specyfikacja całej rodziny dysków.
Model: | Seagate 240GB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 | Seagate 480GB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 | Seagate 960GB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 | Seagate 1,92TB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 |
Oznaczenie producenta: | ZP240NM30001 | ZP480NM30001 | ZP960NM30001 | ZP1920NM30001 |
Rozmiar fizyczny: | M.2 2280-S2 | M.2 2280-S2 | M.2 2280-D2 | M.2 2280-D2 |
Pojemność: | 240 GB | 480 GB | 960 GB | 1920 GB |
Typ NAND: | 3D TLC | 3D TLC | 3D TLC | 3D TLC |
Odczyt/zapis sekwencyjny: | 3150/850 MB/s | 3150/1000 MB/s | 2650/600 MB/s | 2450/290 MB/s |
Odczyt/zapis losowy (QD32T4): | 100/12 tys. IOPS | 193/20 tys. IOPS | 345/28 tys. IOPS | 270/25 tys. IOPS |
Nieodwracalne błędy odczytu na liczbę odczytanych bitów: | 1 na 10E16 | 1 na 10E16 | 1 na 10E16 | 1 na 10E16 |
Maksymalna wartość zapisu: | 435 TB | 875 TB | 1750 TB | 3500 TB |
Średni czas bezawaryjnej pracy (MTBF): | 1 800 000 godzin | 1 800 000 godzin | 1 800 000 godzin | 1 800 000 godzin |
Gwarancja producenta: | 5 lat | 5 lat | 5 lat | 5 lat |
Pobór energii w spoczynku/pod obciązeniem: | 2/6 W | 1,95/6 W | 1,83/6W | 1,75/5,3 W |
Gama rozmiarów jest niemalże identyczna, co w dyskach SATA – jedynie największy model IronWolf 110 nie znalazł swojego odpowiednika w formie szybszego modelu IronWolf 510. Warto też odnotować, że modele 960 GB oraz 1,92 TB są dwustronnie obsadzone modułami NAND. Cieszy również fakt, że pozostano przy 5-letniej gwarancji uwzględniającej 2-letni okres darmowego odzyskiwania danych z uszkodzonych nośników (co w przypadku dysków SSD jest przecież bardzo drogie).
Ta śliczna naklejka jest obecna tylko na zdjęciach prasowych :(
Parametry odczytu odpowiadają nośnikom SSD M.2 z wyższej półki dla zastosowań domowych, natomiast prędkość zapisu w związku z szeregiem funkcji chroniących dane w trakcie tego procesu jest relatywnie niska. Co nietypowe - największy z wariantów pojemności wcale nie posiada najwyższej prędkości zapisu – ten zaszczyt przypadł wersji 960 GB.
Tak prezentuje się sklepowa wersja dysków IronWolf 510.
To co jednak najważniejsze, to ilość operacji wejścia i wyjścia, jakie możemy wykonywać w przypadku odczytu – wzrosła ona ponad czterokrotnie względem modelu IronWolf 110 korzystającego z kontrolera SATA!
W sytuacji, gdy z NAS korzysta jednocześnie wielu użytkowniku, prędkość odczytu i zapisu liniowego nie ma krytycznego znaczenia – pierwsze skrzypce pod względem wydajności gra ilość operacji, jakie NAS jest w stanie wykonać na sekundę
Nowe dyski ponownie wyposażono w dopracowane już do perfekcji moduły 3D TLC NAND. Samo TLC oznacza, że każda komórka przechowuje 3 bity danych (czyli posiada 8 stanów napięcia). Natomiast „3D” dotyczy konstrukcji samej pamięci – komórki w nich układane są warstwami, dzięki czemu możliwe jest osiąganie tak dużych pojemności. Dawniej, gdy TLC debiutowało na rynku, kojarzono te pamięci z raczej budżetowymi dyskami, jednak obecnie rozwój technologii pozwolił na produkowanie naprawdę wytrzymałych nośników TLC.
Na odwrocie modeli o pojemności 960 i 1920 GB również znajdziemy moduły NAND.
W przypadku omawianych IronWolf 510 producent określa niezawodność na 1750 TB zapisanych danych dla każdego TB pojemności dysku. Czas bezawaryjnej pracy (odczytu) określono na 205 lat (i niecałe 5 miesięcy ;) )! Jeżeli potrzebujecie więcej informacji, to na stronie producenta znajdziecie wszystkie dane, jakie obecnie udostępnia.
W przypadku modeli o pojemności 240 i 480 GB od spodu nie umieszczono żadnej elektroniki.
Co wyróżnia IronWolf na tle typowych dysków M.2?
Producent świadom obciążenia, pod jakim zwykle muszą pracować dyski w systemach NAS, doposażył swój najnowszy produkt w kilka funkcji, które w tej pracy pomogą. Podobnie jak w serii 110, mamy tu do czynienia z autorską technologią DuraWrite – jest to w zasadzie funkcja Over Provisioning (czyli rezerwacji wolnej przestrzeni do rotowania komórkami, których używamy do zapisu, aby zużywały się równomiernie), wzbogacona o funkcję bezstratnej kompresji danych. Przy czym to, co dysk zyska na kompresji, nie jest widoczne jako wolna przestrzeń do zapisu, tylko służy zwiększeniu puli dynamicznie rotowanych komórek (oraz oczywiście fizyczna ilość zapisów też jest ostatecznie mniejsza) – to jeden z powodów, dla którego prędkość zapisu tak odstaje od prędkości odczytu.
Technologia DuraWrite wykorzystuje kompresowalność naszych danych do zmniejszenia ilości zapisywanych danych oraz w efekcie zwiększenia rotacji w używanych komórkach.
Kolejna funkcja, jakiej nie uświadczymy w typowym SSD to AgileArray – za jej realizację odpowiada osobny układ scalony, który komunikuje się z kompatybilnymi (większość dostępnych na rynku) NAS, aby zoptymalizować pracę macierzy RAID, w szczególności tych wielowarstwowych. Pozwala to nie tylko przyspieszyć komunikację, ale wyeliminować błędy zapisu, tak aby osiągnąć maksymalną spójność danych. Jakby tego było mało, to układ ten również poprawia zarządzanie energią, co jednak większe znaczenie ma w dyskach magnetycznych :)
Seria IronWolf to przede wszystkim bezpieczeństwo danych – nawet w przypadku awarii
Ostatnie, i może nawet najważniejsze, to funkcja PLDP (Power Loss Data Protection). O ile dane, które zostaną zapisane w kościach NAND są bezpieczne w przypadku utraty zasilania, tak te które dopiero są zapisywane już niekoniecznie. Seagate w swoich dyskach SSD IronWolf zabezpieczył cały proces zapisu przed utratą zasilania – specjalny czujnik cały czas monitoruje obecność zasilania, a w przypadku jego zaniknięcia odpowiednio dobrane kondensatory zapewniają energię niezbędną do dokończenia rozpoczętych procesów zapisu (czyli danych znajdujących się w pamięci podręcznej). Z tego też względu producent zrezygnował z popularnie stosowanych pamięci DDR w roli bufora zapisu - co również odbija się właśnie na prędkościach zapisywania, jakie dysk oferuje. Podsumowując, funkcja PLDP chroni np. modyfikowane pliki przed trwałym uszkodzeniem w przypadku nagłej utraty zasilania w urządzeniu.
Gdzie najlepiej sprawdzą się dyski Seagate IronWolf 510?
Analizując specyfikację nowych dysków uważamy, że cała nowa linia idealnie dopełni konfigurację nieco bardziej zaawansowanych NAS do zastosowań domowych i małych oraz średnich firm. Mówimy tutaj o serwerach oferujących wielowarstwowe macierze RAID, w których możemy połączyć dużej pojemności dyski HDD zarówno z IronWolf 110 podpiętym przez SATA, jak i IronWolf 510 podpiętym przez M.2. Tak skonfigurowany NAS powinien oferować komfortowy poziom pracy na zapisanych w nim danych nawet kilkudziesięciu pracownikom jednocześnie!
Kiedy sytuacja zmusza cię do pracy z domu, dobrze gdyby pracodawca pomyślał o odpowiednim przyspieszeniu firmowego dysku sieciowego...
Same dyski oczywiście świetnie spiszą się również w serwerach typu all-flash, gdzie dzięki powszechnemu stosowaniu złącz 10 Gigabit Ethernet oraz agregacji takich połączeń, można w pełni wykorzystać również potencjał liniowego odczytu i zapisu.
Edycja wideo 4K bezpośrednio przez sieć? Seagate IronWolf 510 w konfiguracji all-flash nie widzi problemu!
Nowe dyski są kompatybilne pod względem podstawowych funkcji z każdym NAS wyposażonym w M.2 NVMe. Lista serwerów wspierających wszystkie wyżej wypisane funkcje powinna niebawem pojawić się na stronie producenta. Warto jeszcze pamiętać, że nawet jeżeli nasz NAS nie posiada złącza M.2, ale posiada slot PCI-E, to możemy dokupić adapter umożliwiający montaż jednego lub nawet dwóch takich dysków.
Ile mają kosztować nowe SSD IronWolf 510?
Dyski klasy enterprises nigdy nie były tanie i nie inaczej jest w przypadku Seagate IronWolf 510. Należy jednak mieć na uwadze, że nie płacimy tu tylko za pojemność i szybkość, ale przede wszystkim za bezpieczeństwo naszych danych!
Ceny dysków z serii Seagate IronWolf 510
Model | Seagate 240GB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 | Seagate 480GB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 | Seagate 960GB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 | Seagate 1,92TB M.2 PCIe NVMe Ironwolf 510 |
Cena: | 499,00 zł | 699,00 zł | 1289,00 zł | 2049,00 zł |
Okazuję się, że najdroższy dysk o pojemności 2 TB oferowany jest w cenie na poziomie 1zł/1GB, co jest poniżej kwoty, jaką nawet dzisiaj przyszłoby nam zapłacić za niektóre z najszybszych dysków M.2 (które to przecież nie oferują takiego poziomu bezpieczeństwa). Kiedy można się spodziewać dostępności nowych dysków? Praktycznie już teraz powinny pojawiać się na półkach (przynajmniej tych wirtualnych…). Natomiast jeżeli uważacie, że cena ta jest mimo wszystko za wysoka, to zapraszamy do naszego konkursowego quizu, w któym można wygrać właśnie dysk IronWolf 510 w wariancie 480 GB!
Komentarze
3Poza tym przedstawiony dysk IronWolf 510 (podobnie jak 110) korzysta z kontrolera bazującego na technologii DuraWrite (Seagate jakiś czas temu przejął -LSI właściciela technologii i producenta kontrolerów SandForca) który korzysta z kompresji i deduplikacji danych, więc są to chyba jedyne serie dysków która mogą mieć wzmocnienie zapisu mniejsze niż 1. A ten wskaźnik (WA) jest tak samo istotny jak ilość cykli P/E pamięci NAND zamontowanych w dysku. Żeby Ci to uzmysłowić; jeśli dysk ma WA np. 4 to w bardzo dużym uproszczeniu do pamięci zapisywanych jest 4 razy więcej informacji niż trafia do hosta, a jeśli WA wynosi 0,5 to NANDy zapisują w praktyce połowę informacji trafiających do dysku - jak więc widzisz, trwałość 2dysków może się różnić np 8 raz pomimo zastosowania pamięci o takiej samej ilości cykli P/E). Kolejną konsekwencją zastosowania kontrolera będącego następcą sandforce jest brak pamięci DRAM w roli bufora - te kontrolery nigdy nie musiały korzystać RAMu bo takowy nie był potrzebny - z powodu kompresji i deduplikacji danych mają bardzo dużą przestrzeń dynamicznego OP która w połączeniu z fabrycznie wydzielonym statycznym OP daje kontrolerowi dużo miejsca do natychmiastowego zapisu a także porządkowania danych. Taką konstrukcję łatwiej zabezpieczyć przed degradacją danych w wyniku nagłym zaniku zasilania - co jest bardzo istotne w zastosowaniach serwerowych innych gdzie podstawą jest bezpieczeństwo danych. Jak więc widzisz, to co może być wadą i cięciem kosztów w konstrukcjach budżetowych może być cechą albo wręcz zaletą w dyskach które zdecydowanie nie pretendują do bycia najtańszym dyskiem dla Kowalskiego
Dysk do zastosowań profesjonalnych a "dyski ponownie wyposażono w dopracowane już do perfekcji moduły 3D TLC NAND" do "perfekcji" znaczy chyba tylko tyle, ze cena produkcji/jakość została doprowadzona do perfekcji co wcale nie jest dobre dla końcowych użytkowników, reszta bajerów nie wygląda imponująco, nawet brak bufora z pamięci DDR potrafiliście przekuć w zaletę. Jestem pod wrażeniem !! :)