The Sims zajmują zaszczytne miejsce w rankingu najlepiej sprzedających się gier w historii. Popularność serii zresztą wcale nie maleje. Wystarczy spojrzeć na rodzimy rynek - The Sims 3 w ciągu jednego
Całkiem niedawno na łamach Benchmarka udowadniałem, że Simsy są jedną z najważniejszych gier w historii komputeryzacji i być może to właśnie im w ogromnej mierze zawdzięczamy fakt, iż dziś słowo „gaming” nie kojarzy się wyłącznie z konsolami Sony lub Microsoftu. (zobacz artykuł: Gry które zmieniły nasze komputery.)
The Sims zajmują zaszczytne miejsce w rankingu najlepiej sprzedających się gier w historii i wprawdzie przegrywają z takimi hitami jak Tetris czy przygody Mario, jednak w kategorii stricte pecetowej, póki co nie mają sobie równych. Popularność serii zresztą wcale nie maleje. Wystarczy spojrzeć na rodzimy rynek - The Sims 3 w ciągu jednego weekendu stały się najlepiej sprzedającą grą w Polsce, bijąc tym samym rekord „naszego” Wiedźmina.
Fenomenem jest z pewnością przekrój demograficzny miłośników The Sims. To jedna z niewielu gier tak silnie zdominowanych przez kobiety. Oczywiście grają też mężczyźni, ale „zabawa w dom” z oczywistych względów zdecydowanie bardziej kręci dziewczyny.
W tej kwestii w zasadzie nie należy się spodziewać zmian. W The Sims 3 nie ma trybu „wystrzelaj sąsiadów” czy „prowadź klub piłkarski”, w związku z czym produkt adresowany jest przede wszystkim do miłośników gatunku, wszystkich tych, którzy zagrywali się w pierwsze i drugie Simsy oraz tysiące... miliony wyprodukowanych do nich dodatków! Właśnie za masę niezbyt rozmaitych add-onów seria zbierała falę krytyki od „hardkorowych” graczy, jednak Electronic Arts zarabiało pieniądze, a docelowa grupa ludzi była zadowolona. Czego więc chcieć więcej?
Gameplay z gry
Kilka postulatów jednak było, a sporą część z nich miała zrealizować trzecia część gry. I oto doczekaliśmy się! The Sims 3 trafiła na półki sklepowe.
Proces tworzenia Sima
Naszym bohaterem będzie Kuba Benchmark. Wybaczcie nazwisko o ewidentnie zagranicznym brzmieniu, miał być Benchmarkowski, ale jak się okazuje pole nazwy naszej postaci jest ograniczone. Pablo Diego José Francisco de Paula Juan Nepomuceno María de los Remedios Cipriano de la Santísima Trinidad Martyr Patricio Clito Ruíz y Picasso by sobie nie pograł.
Kuba jest jeszcze trochę zagubiony w świecie Simów, bowiem całkiem niedawno odkrył, że tak naprawdę nie istnieje. Musimy pomóc mu odnaleźć się w tej wirtualnej rzeczywistości.
Ekran tworzenia postaci niewątpliwie znacznie ewoluował w stosunku do poprzednich wersji gier. Mamy naprawdę olbrzymie pole manewru, a przy tym gwarancję, że stworzony bohater będzie przypominał mnie, Ciebie, znienawidzonego nauczyciela, popularnego polityka czy wredną szefową. To już nie tylko wybieranie kilkunastu standardowych archetypów.
Ustalamy kształt policzków, posturę, fryzurę, brwi, kolor włosów, zarost i kilkanaście innych czysto fizjologicznych aspektów. Zadowoleni z ostatecznego efektu możemy się też pobawić z wirtualną szafą wybierając ubrania, które naszym zdaniem są ładne, stylowe, eleganckie lub też całkowicie odjechane. Naprawdę można w tej kwestii zaszaleć. Nawet zastanawiając się nad teoretycznie niezbyt istotną piżamą.
Niespełnieni styliści będą w siódmym niebie, bowiem kreatorowi The Sims 3 jest już naprawdę dość blisko do profesjonalnych aplikacji stylizujących (choć oczywiście różnica nadal jest zauważalna, ale dobrze to rokuje w kwestii The Sims 4).
Dooobra, nawet dziecko wie, że nie liczy się wygląd tylko to co w serduszku! Dlatego, gdy uznamy już, że nasz bohater jest śliczny (a polityk realistycznie pokraczny), pora zdefiniować podstawowe cechy charakteru.
Z grupy kilkudziesięciu różnych opcji wybieramy pięć podstawowych, które będą opisywać naszego sima. Na przykład – kleptoman, schludny, pracowity, ambitny, meloman. Oczywiście nie jest to szczególnie przemyślany zestaw i nie najlepsze połączenie, ale każda z tych cech ma wpływ na nasze przyszłe życie. A także preferencje zawodowe. Zresztą to właśnie na etapie kreowania postaci wybieramy cel życiowy. Czy chcemy zostać przywódcą świata, a może namiętnym kochankiem, który bardzo blisko poznał większość mieszkanek wirtualnego simmiasta. Możliwości jest masa, masa!