Tyle napisaliśmy o podobieństwach tabletu i smartfona Sony Xperia Z, że można spodziewać się bardzo podobnego opisu konstrukcji. Faktycznie, większość elementów jest podobna, z drobną różnicą - wykonaniem tylnej ścianki. Nie jest ona pokryta szkłem, jak przednia i boczne ścianki, i sprawia wrażenie, jakby na tym elemencie producent mocno zaoszczędził. Być może w myśl - skoro to nie element, który rzuca się w oczy, to po co przywiązywać do niego uwagę. Choć nasze obawy co do wytrzymałości się nie sprawdziły, to jednak w miarę użytkowania sprzętu tylna ścianka się mocno przybrudziła, przez co logo sprawiało wrażenie przetartego. Na szczęście - także dzięki odporności na wodę - łatwo przywróciliśmy pierwotny wygląd tabletowi.
Poza tym elementem nie mamy konstrukcji tabletu Sony Xperia Z wiele do zarzucenia. O ile można zarzucać coś elementowi, który mimo wszystko wytrzymuje trudy eksploatacji. Obudowa jeszcze bardziej niż w przypadku smartfona zachwyca bardzo małą grubością - jedynie 6,9 mm. Tablet można spokojnie ukryć wśród książek na półce, a raczej komiksów, bo książki i zeszyty są zwykle grubsze. Urządzenie trzyma się w rękach bardzo komfortowo, nic nie przeszkadza. Po dłuższej pracy uznaliśmy, że brak szybki na tylnej ściance jest jednak zaletą.
Przedni panel tabletu w całości przesłonięty jest ciemną taflą ekranu o przekątnej 10,1 cala. Tablet jest nieco szerszy niż inne modele o takiej przekątnej, a to za sprawą węższej (16 mm) ramki LCD na dolnej i górnej krawędzi niż po lewej i prawej stronie (23 mm). Ponad wyświetlaczem umieszczono centralnie obiektyw przedniej kamery, a tuż obok czujnik oświetlenia.
Wyświetlacz gwarantuje przyzwoite kąty widzenia (niemniej zauważalny spadek jasności pod kątem) i dużą maksymalną jasność dla warunków panujących wewnątrz pomieszczeń. Niestety, na zewnątrz, w silniejszym oświetleniu radzi sobie dużo słabiej, przede wszystkim za sprawą mocno odblaskowej powierzchni ekranu.
Z odciskami palców można sobie poradzić, ale odblaski to dopiero wyzwanie.
Na tylnej ściance znalazł się obiektyw głównego aparatu cyfrowego. Szkoda, że w samym narożniku, przez co mniej uważni użytkownicy mogą go ciągle brudzić czy przysłaniać palcami.
Wszystkie złącza umieszczono na lewej i dolnej bocznej ściance. Zabezpieczono je wyposażonymi w uszczelki zatyczkami. Na dole z lewej strony mamy port USB, a po prawej stronie złącze karty pamięci (w modelach LTE także karty SIM).
Na lewej ściance umieszczono styki dla ładowarki w stacji dokującej, przyciski do zmiany głośności, otwór mikrofonowy, przycisk włączania/usypiania tabletu i słuchawkowy port mini-jack. Przycisk regulacji głośności ma wypustkę po jednej stronie, co ułatwia jego obsługę.
Na górnej bocznej ściance umieszczono nadajnik IR i otwór drugiego mikrofonu. Na prawej ściance tabletu nie ma żadnych złącz i przycisków. Dlatego najlepiej podczas trzymania tabletu pionowo mieć ją na dole.
W zestawie nie znajdziemy żadnych słuchawek. Tablet zdał jednak egzamin muzyczny - może nie śpiewająco, ale poradził sobie zarówno z pomocą wbudowanych głośników (choć nie są one najgłośniejsze, a powyżej 80% mocy mogą się przesterować), jak i przy pracy ze słuchawkami dokanałowymi oraz nausznymi. Głośniki umieszczono po bokach na dole obudowy, a charakterystycznym elementem są podwójne szczeliny dla każdego z nich zorientowane względem siebie pod kątem 90 stopni. Można je teoretycznie przesłonić trzymając tablet w dłoniach, ale od czego mamy obrót ekranu o 180 stopni.
Otwory głośnikowe. Według instrukcji gdy woda dostanie sie do środka (nie jest to równoznaczne z zanużeniem) należy je suszyć przez trzy godziny.
W zestawie otrzymamy kabelek USB oraz ładowarkę. Jak na tak drogi tablet jest to dość ubogie wyposażenie.
Port słuchawkowy.
Uszczelka na zaślepce slotu kart mikroSD.