To cudowny smartwatch, ale i tak go nie kupię. Napiszę list do Mikołaja. Oto Huawei Watch Ultimate
Czy Huawei Watch Ultimate, czyli zegarek za średnią krajową (no prawie) to bezsprzecznie najlepszy smartwatch na rynku? Jako sceptyk, który smartwatche lubi “tak średnio”, sprawdziłem, czy warto wydać na niego wypłatę.
Huawei Watch Ultimate to techniczna doskonałość?
Tego zegarka nie trzeba nawet wyciągać z pudełka, by wiedzieć, że to urządzenie zaprojektowane i zbudowane z miłością. Same parametry, materiały i cena mówią tu wprost, z czym mamy do czynienia w przypadku Huawei Watch Ultimate. Wyświetlacz o przekątnej 1,5 cala i rozdzielczości 466 na 466 pikseli. Jest to ekran LTPO AMLOED, który odświeża się adaptacyjnie od 1 do 60 Hz. Do tego ceramiczna koperta, szafirowe szkło na ekranie, standard ISO 22810 - topowa wodoodporność i możliwość nurkowania do 100 metrów (a w sumie to w myśl tej normy, do 110 metrów, gdzie sprzęt może sobie przebywać nawet 24 godziny), wszystkie czujniki, które można sobie wymyślić. No, jakieś pytania?
Co potrafi ten smartwatch?
Ten duży, doskonale wykonany, ładny nawet smartwatch potrafi wszystko. GPS, NFC, EKG, SPO2… Nie, to nie ma sensu. Wymienianie tego, “co umie” ten zegarek to jak opisywanie tego, jak brzmią silniki Maserati albo tłumaczenie, dlaczego 3.0 V6 Busso w Alfie to jest sztos. Wiecie, rozpisywanie się o oczywistościach jest po prostu bez sensu. I tak, jak dźwięk Maserati to kosmos, i tak jak wspomniany silnik Busso to w pewnych kręgach istna legenda (ach te motoryzacyjne nawiązania), tak Huawei Watch Ultimate to sikor, który ma wszystko, a do tego wygląda jak milion dolarów, pasuje do garnituru i sportowych gaci, a nawet sprawdzi się podczas górskich wędrówek czy da radę zanurkować na głębokość 100 metrów.
Specyfikacja produktu Huawei Watch Ultimate Voyage
Zegarek za średnią krajową (no, prawie) na co dzień
Zacznijmy od minusów - na moim Pixelu ustawienie powiadomień z aplikacji Zdrowie Huawei było niemożliwe. Ot aplikacja z “ograniczonym dostępem”, co pewnie wynika z tego, że Google się z Huawei nie lubią. Chyba z tego wynika, nie wiem, nie znam się. Wiem tylko, że przez to wspomniane ograniczenie, funkcjonalność oprogramowania, a przy tym i samego zegarka była dyskusyjna. Rzecz jasna idzie to naprawić, ale jest to uporczywe i jak ktoś nie lubi bawić się z softem, to będzie kręcił nosem. I to jest problem, spory dość w moim przekonaniu.
Drugim minusem, takim już czepialskim, będzie monitorowanie snu. Działa świetnie, bez uwag, bez zastrzeżeń. Ale umówmy się, spanie z tak wielkim zegarkiem na nadgarstku jest wybitnie niewygodne. Z opaską fitness, czy tam innym trackerem nie jest mi łatwo zasypiać, a to są małe urządzenia. Z Huawei Watch Ultimate, w mojej ocenie, jest to rzecz niewykonalna. Ergo, sama funkcja jest niepotrzebna. No i to w sumie tyle narzekania.
Na co dzień z Huawei Watch Ultimate korzysta się super przyjemnie. Nie jestem wielkim fanem smartwatchy, ale potrafię docenić ich okazjonalną przydatność i w tym kontekście topowy zegarek chińskiego producenta rozbija bank. Odpalanie stoperów, minutników, alarmów (fajny bajer podczas gotowania), śledzenie aktywności, miarodajne pomiary parametrów zdrowotnych - tu wszystko działa bez zarzutu i świetnie się z tego korzysta.
Zegarek potrafi odtwarzać muzykę? Tak. Można przez niego pogadać przy sparowaniu ze smartfonem? Owszem. Przeglądać miliony powiadomień? Pewnie. Mierzy ciśnienie atmosferyczne? Ano mierzy! Ech, no wszystko można, wszystko ten Huawei potrafi, więc zamiast tworzenia epokowego dzieła, skupię się na konkretach.
To absurdalnie wręcz świetny smartwatch. Taki bez wad, jakby stworzono go w Simsach na kodach. I w codziennym użytkowaniu dawał mi dużo radości. Bo wiecie, doskonale prezentował się z koszulą - na tytanowym pasku, a i na rower jak wyskoczyłem z zegarkiem na gumowym pasku, to mierzył mi to i owo i sprawdzał, czy serducho mi za chwilę nie wyskoczy z klatki piersiowej. Ba, z Huawei Watch Ultimate można sobie VO2 Max zmierzyć - coś dla zapalonych sportowców, co powie im, jak bardzo wydajni, czy tam wydolni w rzeczywistości są.
Ech, no genialna rzecz, ten zegarek! Rzecz, której zakup trudno odrazić - komuś, kto ma sporo złotówek na zbyciu. No, chyba, że ktoś ma smartfona z Androidem 13 i nie lubi grzebać w oprogramowaniu.
Co to znaczy wydajność w świecie smartwatchy?
Na szybko. Zegarek robi, co ma robić. Działa błyskawicznie szybko i momentalnie ładuje poszczególne aplikacje. Nie ma tu mowy o zadyszkach, spowolnieniach, sytuacjach, w których sprzęt potrafi się zamyślić. Swoje robią tu pewnie podzespoły, ale i to, jak działa sam Harmony OS - lekki, ładny, responsywny system.
Klikając koronkę, wchodzimy sobie w listę aplikacji, wychodzimy z aplikacji, włączamy zegarek. Kręcąc koronką, przybliżamy i oddalamy listę aplikacji, przesuwamy się w poszczególnych apkach, a za pomocą dwóch dodatkowych przycisków sterujemy określonymi funkcjami w… No tak, w aplikacjach. Wszystko jest super intuicyjne, wygodne, przyjemne w codziennym użytkowaniu. To jest właśnie coś, co określiłbym na roboczo wydajnością. Wydajnością sparowaną z przemyślanym oprogramowaniem, co przekłada się na jednoznacznie pozytywne wrażenia z użytkowania sprzętu. Tyle na ten temat.
Wykonanie bardziej niż premium
Jeśli chodzi o wzornictwo i jakość wykonania, to Huawei rozbił bank. Ten zegarek to klasa sama dla siebie i chyba pierwszy smartwatch wyprodukowany przez technologicznego giganta, który jakoś dobija do klasycznych czasomierzy z segmentu wannabe-premium. Ceramiczna koperta jest boska, szafirowe szkło na ekranie robi wspaniałe wrażenie, a przyciski się klikają, że ło Panie…
Koperta sparowana z tytanowym paskiem prezentuje się zjawiskowo. Nie elegancko, nie garniturowo (fani klasycznych czasomierzy wiedzą, o co chodzi), ale szalenie efektownie. To taka stylizacja “na bogatego” gwiazdora i jeśli komuś taka stylówa leży, będzie zadowolony, bo na tle innych smartwatchy Huawei Watch Ultimate rozbija bank. Zegarek zostawia w tyle praktycznie wszystko, co możemy znaleźć na rynku. No co tu dużo mówić, pod kątem materiałów i dokładności spasowanie poszczególnych elementów nie było oszczędzania.
Smartwatch super premium ma sens?
Huawei Watch Ultimate bezwzględnie zasługuje na maksymalną ocenę, takie mocne 5/5, bo praktycznie nie ma w nim niedociągnięć. Technicznie, użytkowo i jakościowo jest obłędnie do przodu, tak siląc się na dziaderski kolokwializm. Pytanie, czy ma to sens. Bo tak się zastanawiam sam dla siebie, czy smartwatch za ponad 4000 zł, wielki, błyszczący, efekciarski jak zegarki z Apartu to dobry kierunek?
W mojej ocenie nie, bo jeśli już smartwatcha używam, to akurat dyskrecję i funkcjonalność cenię sobie bardziej niż wrażenia premium, ale decydujący głos w tej sprawie będą mieli klienci i to oni wydadzą finalny werdykt. Tak czy inaczej, jeśli ktoś szuka smart zegarka na wypasie i nie boi się czasem problematycznego (nie ukrywajmy tego) mariażu Huawei z Google, to dziś powinien zgłosić się po to cudeńko prosto z Chin. To zegarek na 5 z plusem, który cierpi tylko z wyżej wspomnianego powodu.
Opinia o Huawei Watch Ultimate Voyage
- cudowny ekran
- przyjemna obsługa Harmony OS,
- błyskawiczne parowanie ze smartfonem,
- funkcje pomiarowe, EKG, SPO2 i takie tam,
- mnogość dyscyplin sportowych podczas śledzenia aktywności,
- możliwość odtwarzania muzyki,
- ogólna jakość i efekt WOW,
- zasadne wrażenie obcowania ze sprzętem premium,
- problemy software`owe przy smartfonie z Androidem 13,
- rozmiar (dla niektórych)
Komentarze
22??? Mam OnePlusa ze świeżym A13 (marzec), GT 2 Pro z najświeższym Huawei Health (instalowany z APK ze strony Huawei i potem już sam się aktualizuje) i nie mam żadnych problemów z powiadomieniami...
Jakieś sztosy, sikory ... to jest portal blokowiskowo-więzienny czy może coś innego? Brakuje jeszcze chu.. mui, dzikich węży.
Informacji o tym ile działa, jak długo się ładuje, jaka jest widoczność w pełnym słońcu i pod wodą - brak.
jedynym smartwatchem premium z genialnym designem jest Apple watch ultra.
Jak ktoś ma 4-5K do wydania to jest masa fajnych zegarów wykonanych 100x lepiej od tego badziewia, np:
https://www.christopherward.com/military-watches/c60-lympstone/C60-42A3H1-SGKK0-BG.html
A to jeszcze nie jest półka premium.
Sama recenzja tragiczna pełna banałów i bez konkretnych danych nt długości działania i funkcji, taka laurka za kasę dla redakcji.
Cena tego czegoś to totalne nieporozumienie.