Niełatwo wziąć na warsztat kontrowersyjny temat i zrobić z niego dobrą grę. A już na pewno, gdy tematem tym jest marihuana. A jednak twórcom Weedcraft Inc. udało się wyjść z tej próby zwycięsko. Może i bez medalu, ale z uniesioną głową. Ich gra to bowiem całkiem niezła strategia.
- kontrowersyjna tematyka,; - nadspodziewanie duży poziom strategicznej złożoności,; - ciekawy sposób budowania relacji z napotykanymi po drodze postaciami,; - satysfakcjonująca rozgrywka,; - sporo humoru,; - pasująca do tematu komiksowa grafika,; - dwa różniące się scenariusze.
Minusy-…i niestety nic poza tym – brak trybu gry swobodnej,; - kilka zbędnych mechanik przypominających gry mobilne,; - żmudne powtarzalnie tych samych czynności (sporo mikrozarządzania) może szybko znużyć.
Nasz kalendarz po brzegi wypełniony jest dziwacznymi świętami. Czemu o tym wspominam? Bo nie wiem czy wiecie, ale dziś, 20 kwietnia, przypada światowy dzień palenia marihuany. Idealnie na recenzję gry traktującej o uprawie i dlierce „zioła”, nieprawdaż?
Weedcraft Inc., bo taki tytuł nosi owa produkcja, to najnowszy projekt naszego rodzimego studia Vile Monarch, które dotąd zasłynęło jedynie z dość nietypowej serii Oh…Sir! oraz skromnego graficznie, ale całkiem grywalnego RTS’a - Crush Your Enemies. Mogłoby się więc wydawać, że i tym razem dostaniemy miłą, „heheszkową” grę indie, z nader wyraźnymi mobilnymi korzeniami.
Też tak myśleliście? No to czeka Was spora niespodzianka, bo Weedcraft Inc. to coś znacznie większego. Nie żeby nie było tu „heheszków” albo mechanik pasujących bardziej do gier mobilnych. To wszystko wciąż tu jest. Gdy jednak sięgnie się głębiej, poza tę specyficzną otoczkę, nagle okaże się, że Weedcraft Inc. to rasowa strategia ekonomiczna pełna przeróżnych, całkiem logicznych, zależności.
I choć tytuł ten raczej nie prędko trafi do zestawień najlepszych gier strategicznych, choćby ze względu na samą, dość kontrowersyjna tematykę, to z pewnością zwróci na siebie uwagę. Czy słusznie? A to już zależy od tego jak bardzo potraficie przymknąć oko.
Tydzień na działce
Nie myślcie jednak, że chodzi o zastosowane przez twórców uproszczenia. Bynajmniej. Miałem na myśli raczej samą tematykę Weedcraft Inc. Spory jakie od wielu lat toczone są wokół legalności uprawy i sprzedaży marihuany świadczą, że każdy gotów jest przełknąć taką pigułkę jak traktującą o tym procederze strategię ekonomiczną.
I tu należą się brawa ludziom z Vile Monarch, że potrafili podejść do tematu bez zbędnego moralizowania. Równie dobrze, można byłoby zamiast „trawy” wstawić tu na przykład uprawę winorośli i coraz lepszego wina, i właściwie wydźwięk samej rozgrywki byłby podobny.
W Weedcraft Inc. dbamy więc o każdy aspekt naszej uprawy – od wyboru gatunku, po właściwą temperaturę powietrza i dobre odprowadzanie zapachu (wiadomo, lepiej żeby z naszej domowej zielarni nie leciało na kilometr skunksem). Poza tym trzeba roślinki przycinać, nawadniać i dbać o odpowiednie ich oświetlenie. Ba, tu ważny jest nawet skład gleby, na który też mamy wpływ.
A po co to wszystko? Ano po to, by nasz towar był coraz lepszej jakości. Klienci potrafią być bowiem w Weedcraft Inc. bardzo wybredni. I to nawet włóczędzy, który zazwyczaj, bez żadnego kapryszenia, przychodzą do nas po najtańsze ziółka. Z czasem klientela znacznie się poszerza, gdy tylko sprawimy sobie nowe miejsce zbytu. Są wśród nich i artyści, i dresy, i metale, i pacjenci z PTSD czy chorzy na raka. Każdy z nich szuka czegoś nowego i tylko od nas zależy, czy uda się zaspokoić ich potrzeby.
Nowe ziółko o specyficznych właściwościach gotowe do kupienia. Później będziesz mógł sam krzyżować odmiany i uzyskiwać jeszcze lepsze rezultaty
A nie jest to wcale takie łatwe, bo handel marihuaną to biznes jak każdy inny. No prawie. Nie dość, że trzeba stale się rozwijać pilnując wydatków, to jeszcze konkurencja na tym rynku bywa dość agresywna. W Weedcraft Inc. sami kształtujemy relacje z konkurentami. Możemy więc próbować ich wygryźć z rynku, pójść na układ albo próbować znaleźć na nią haki.
Zresztą im wyżej pniemy się w przestępczym światku tym większe mamy pole do popisu i tym większe możemy mieć problemy. Dochodzą bowiem jeszcze takie dodatkowe „atrakcje” jak możliwe naloty policji czy wywieranie wpływu na polityków, gdy zalegalizujemy nasz interes. A tak, taką możliwość również w Weedcraft Inc. przewidziano.
I jak żyć Panie Premierze?
Chciałbym powiedzieć, że Weedcraft Inc. to totalna miazga, strategia idealna, fantastyczne połączenie ciekawych mechanik z kontrowersyjnym tematem. Chciałbym, ale nie mogę. Niestety, nie wszystko w tej produkcji tak dobrze zagrało.
Po początkowym zachwycie rosnącym z każdą minutą stopniem złożoności dość szybko przychodzi znużenie. Nie dość bowiem, że musimy często przeskakiwać pomiędzy różnymi ekranami, to jeszcze dochodzi jeszcze żmudne klikanie tych samych opcji.
Niezależnie bowiem od tego, gdzie jesteśmy – czy będzie to punkt sprzedaży czy nasza uprawa zioła – wiele czynności wymaga od nas albo pojedynczego kliknięcia albo na wzór gier mobilnych kliknięcia, przytrzymania przycisku i puszczenia go w odpowiednim momencie. W taki właśnie sposób w Weedcraft Inc. przycinamy nasze roślinki.
Oczywiście, wszystkie te procesy da się zautomatyzować choćby zatrudniając pracowników. Ba, można wręcz powiedzieć, że celem gry jest właśnie optymalizacja produkcji i sprzedaży. Problem w tym, że najpierw wszystko to musimy robić sami, i to przez dobre kilkadziesiąt minut gry. Niektórych takie żmudne mikro zarządzanie, z mobilnym posmakiem, może skutecznie odstraszyć.
Z kolei pasjonaci strategii ekonomicznych będą zapewne narzekać na dość ograniczoną zawartość gry. Weedcraft Inc. oferuje bowiem jedynie dwa, przygotowane wcześniej scenariusze – pierwszy, powoli uczący podstaw rozgrywki i drugi – dla bardziej obeznanych w temacie i szukających trudniejszych wyzwań. Czego więc zabrakło? Trybu piaskownicy, który dałby nam możliwość swobodnej, niekończącej się zabawy.
W Weedcraft Inc. możemy też "rozwijać" swoje wpływy, i to zarówno po "jasnej" jak i "ciemnej stronie mocy"
Weedcraft Inc. – czy warto kupić?
I znów zagwozdka - jak tu polecić grę o uprawie i handlu „trawką”, by nie zostać źle zrozumianym? To może tak – Weedcraft Inc. to całkiem ciekawa strategia, która potrafi nieźle wciągnąć…wróć!…sprawić sporo frajdy, o ile tylko przymkniemy oko na pewne, nie do końca, trafione rozwiązania. Z pewnością, na „tak” przemawia przystępna cena gry.
Jeśli więc nie boicie się sporej ilości klikania i nie odrzuca Was świat nielegalnych używek możecie dać Weedcraft Inc. szansę. Zawsze to jakaś odmiana od oklepanych tematów innych strategii ekonomicznych.
Ocena końcowa Weedcraft Inc.:
- kontrowersyjna tematyka
- nadspodziewanie duży poziom strategicznej złożoności
- ciekawy sposób budowania relacji z napotykanymi po drodze postaciami
- satysfakcjonująca rozgrywka
- sporo humoru
- pasująca do tematu komiksowa grafika
- dwa różniące się scenariusze...
- ...i niestety, nic poza tym - brak trybu gry swobodnej
- kilka zbędnych mechanik przypominających gry mobilne
- żmudne powtarzanie tych samych czynności (sporo mikrozarządzania) może szybko znużyć
- Grafika:
dostateczny plus - Dźwięk:
dostateczny - Grywalność:
dobry
Ocena ogólna:
Komentarze
3