Matryca charakteryzuje się przeciętnym czasem reakcji. Przy przesuwaniu tekstu widoczne są niewielkie smugi, natomiast w grach i filmach bezwładność ekranu jest właściwie niedostrzegalna. Nie wyróżnia się również kątami widzenia - w trakcie testów mieliśmy problem ze znalezieniem takiego nachylenia matrycy, aby kolory na całej powierzchni ekranu były odwzorowane poprawnie - kąty widzenia w pionie są po prostu minimalnie zbyt małe. W poziomie prezentują się nieco lepiej, ale nieznacznie.
Bardzo wysoka luminancja matrycy, przy maksymalnej jasności to aż 210 cd/m2.
Paleta barw - jak zwykle w notebookach - dużo poniżej 16 mln kolorów.
Jeśli chodzi o podświetlenie, byłoby bardzo dobre, gdyby nie wyraźnie jaśniejsze cienkie paski przy górnej i dolnej krawędzi ekranu. W trakcie normalnej pracy nierównomierność ta jest mimo wszystko widoczna, choć zbytnio nie przeszkadza.
Grafika
Zintegrowana z chipsetem i855GME karta graficzna Intela nie należy do szybkich. Co prawda do pracy i Internetu nadaje się bardzo dobrze, ale w trybie 3D wiele jej brakuje. Nie ma funkcjonalności niezbędnej do uruchomienia wielu gier - nie obsługuje T&L ani Pixel Shaderów w żadnej wersji. Oferowane przez nią możliwości wystarczą do programów multimedialnych i starszych gier, natomiast absolutnie nie nadaje się do nowych pozycji rynku elektronicznej rozrywki, oferujących zaawansowaną grafikę trójwymiarową. I choć wydajność i855GME jest o kilkanaście procent wyższa od popularnego i852G, to już na przykład do i915GM dużo mu brakuje.
Wyniki z 3DMark03 w rozdzielczości 800x600 przy standardowych ustawieniach
Dźwięk
Zapomnijcie o basach i sopranach - wbudowane w tego notebooka głośniki potrafią co najwyżej w miarę wiernie odtworzyć tony średnie. A i to tylko do pewnego stopnia, bo przy większej głośności (która w tym przypadku wcale nie jest zbyt duża) od czasu do czasu wydobywają się z nich niemiłe trzaski.
głośnik umieszczono po prawej stronie na dnie przedniego panela
Jedno jest pewne - bez podłączenia zewnętrznego zestawu audio, popisy dźwiękowe testowanego IBMa powinny ograniczyć się do odtwarzania dźwięków systemowych i sporadycznego odtworzenia muzyki. Co prawda słyszeliśmy znacznie gorzej brzmiące notebooki, ale i tak radzimy wszystkim melomanom i filmowcom, którzy zapragną wykorzystywać IBMa do celów multimedialnych, od razu zainteresować się umieszczonym po lewej stronie złączem głośnikowym i używać go intensywnie.
Wydajność
Na tle analogicznych modeli z podobnej półki cenowej wydajność opisywanego laptopa plasuje się trochę powyżej przeciętnej. To przede wszystkim zasługa zastosowanego dysku twardego 5400 rpm z dużym, 8 MB cachem oraz chipsetu i855GME, oferującego nieco wyższą od popularnego i852GM wydajność zintegrowanej grafiki.
BIOS
Po włączeniu komputera mamy do wyboru - wejście do programu konfiguracyjnego Phoenix FirstBIOS przy pomocy klawisza [F1] lub uruchomienie IBM Rescue and Recovery po wciśnięciu znajdującego się w lewym górnym rogu klawiatury przycisku [Access IBM].
BIOS wyróżnia się bogatą funkcjonalnością. Można w nim ustawiać nie tylko kolejność bootowania (również z USB), hasła dostępu, czy jasność ekranu. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby z jego poziomu zmienić również konfigurację przerwań, tryb działania napędu optycznego, czy parametry portu drukarki.
Natomiast wejście do IBM Rescue and Recovery uruchamia z ukrytej partycji specjalnie przygotowaną wersję Windows. Pozwala ona na diagnostykę sprzętu, przywracanie systemu i odzyskiwanie uszkodzonych danych. Można nawet przy jej pomocy łączyć się z Internetem (ciekawostką jest fakt, że wbudowaną w Rescue and Recovery przeglądarką WWW nie jest Internet Explorer, lecz Opera).
Poziom hałasu i temperatura
Notebookowi IBMa do miana cichego laptopa brakuje niewiele, ale trudno go takim nazwać przede wszystkim z racji głośniejszego niż u konkurencji dysku. I nie chodzi tutaj nawet o dźwięki wydawane przez głowicę, lecz o szmer kręcących się talerzy. Kiedy pracujemy przy laptopie słychać go wyraźnie i choć szum nie jest głośny, to przyzwyczajeni do znacznie cichszych dysków Samsunga i Seagate'a generowany przez twardziela w R50e hałas oceniamy negatywnie.
Otwory wentylacyjne znajdują się po lewej stronie notebooka, a wywiewający przez nie ciepłe powietrze wiatrak włącza się dość rzadko. W trakcie edycji tekstów i pracy z przeglądarką WWW kręci się on nie więcej niż przez 30% czasu. Kilkuminutowe sesje z wentylatorem są umiarkowanie ciche; później możemy przez kilkanaście minut cieszyć się brakiem generowanego przez niego hałasu. Trzeba tutaj przyznać, że ciepło jest w przypadku R50e odprowadzane znakomicie - obudowa prawie wcale się nie nagrzewa - ani od spodu, ani w żadnej innej części.
Optyczny napęd Combo Matsushita możemy przy pomocy narzędzi dostarczanych z notebookiem ustawić w jeden z trzech trybów: wysokiej wydajności, normalny oraz cichy. Naszym zdaniem różnice między nimi są niewielkie, a napęd generalnie byłby cichym elementem notebooka, gdyby nie głośne dźwięki wydawane przez przesuwającą się głowicę - przypominają co najmniej warkot stacji dysków w Amidze 500.
Zasilanie
Zasilacz różni się nieco wyglądem od większości tego typu urządzeń - jest trochę... pokarbowany, co prawdopodobnie miało za zadanie zwiększyć powierzchnię oddawania ciepła. I słusznie - niewielkie plastikowe pudełko w trakcie ładowania komputera mocno się bowiem grzeje.
Na wbudowanej baterii 4400 mAh komputer wytrzymuje nieco ponad trzy godziny, czyli długo, biorąc pod uwagę półkę cenową, do której należy ten laptop. Czas ładowania do pełna wynosi natomiast ponad 100 minut.
Ergonomia i podsumowanie
Testowana przez nas maszyna to świetne rozwiązanie dla osób dużo piszących, otwartych na niestandardowe rozwiązania. Gumka sterująca zamiast touchpada, brak klawiszy Windows oraz wbudowana bursztynowa lampka to główne elementy, które sprawają, że R50e jest wyjątkowy.
Wygodny i rozbudowany system konfigurowania notebooka, zarządzania energią, rozwiązywania problemów, pomocy, tworzenia kopii zapasowej lub przywracania systemu z ukrytej partycji
Dzięki wygodnej klawiaturze, niewielkim rozmiarom i niskiej temperaturze pracy IBM dobrze sprawdza się w roli przenośnej maszyny do pisania - i nie tylko. Ponad trzygodzinne działanie na baterii powoduje, że w podróży nie trzeba obawiać się dłuższych sesji bez prądu. Podczas przenoszenia notebooka zwraca uwagę jego ciężar - odrobinę większy niż w konkurencyjnych modelach. Kiedy jednak położymy go na kolanach, negatywne wrażenie znika.
Inne niedoskonałości to przeciętny ekran, głośna praca napędu optycznego, oraz bardzo ubogie porty wy/we. Mimo to, IBM prezentuje się dobrze. Posiada coś nieuchwytnego, czym nie mogą pochwalić się inne laptopy - swoisty charakter. W cenie 3000 złotych (wraz z systemem operacyjnym) jest bardzo interesującą propozycją.
OCENA | |
Ergonomia i jakość wykonania | super |
Matryca LCD | całkiem nieźle |
Czas pracy na bateriach | dobry |
Wydajność 2D | dobra |
Wydajność 3D | słabo |
Największe zalety | klawiatura lampka podświetlająca IBM Rescue and Recovery Windows XP Pro w cenie |
Ogólnie (cena/możliwości) | dobrze |
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!