Główną zaletą laptopów jest mobilność oraz możliwość pracy w dowolnym miejscu. Wciąż jednak najwygodniejszym z nich jest własne biurko. Podłączając laptopa do zewnętrznego monitora komfort i wygoda pracy są bez porównania większe, ale to niejedyne zalety takiego rozwiązania.
Praca na laptopie jest bardzo wygodna. Zawsze można go zabrać ze sobą i pisać np. w trakcie podróży pociągiem, czy innym środkiem transportu. Można też wybrać się do modnej kawiarni i przy zapachu kawy szukać inspiracji do kolejnych publikacji.
W moim przypadku pisanie poza redakcją, czy domowym zaciszem oznacza często konieczność błyskawicznego napisania tekstu w biegu między jedną konferencją, a kolejną prezentacją. Czas goni, a z terminami nie da się negocjować. Tekst musi być gotowy na czas. W takiej sytuacji laptop jest nieoceniony. Pozwala pracować dosłownie wszędzie.
I chociaż bardzo lubię tę pracę na wysokich obrotach, to jednak są momenty, w których znacznie wygodniej i efektywniej pracuje się przy własnym biurku. Przypominam sobie o tym za każdym razem, kiedy siadam na swoim miejscu, gdzie wszystko urządzone i ustawione jest po mojemu, tak aby nie przeszkadzało w pracy, nie rozpraszało, ale przeciwnie – pomagało się skupić.
I tak jak uwielbiam laptopy, tak równie mocnym uczuciem darzę przestronny blat biurka, na którym stoi zewnętrzny monitor, do którego podłączam swojego mobilnego towarzysza pracy. Oto zaś 5 powodów, dla których tak właśnie jest.
1. Większa przestrzeń robocza
To oczywiście podstawowa zaleta. Znane powiedzenie mówi wprawdzie, że małe jest piękne, ale za to duży może więcej. W przypadku monitorów znajduje to potwierdzenie w pełnym zakresie. Na co dzień korzystam z laptopa z 13-calowym ekranem. I tak jak bardzo go cenię za smukłość, lekkość i mobilność, to z chwilą gdy podłączam go do zewnętrznego monitora, mój punkt widzenia także się zmienia.
Nagle na jednym ekranie mogę bez problemu rozmieścić kilka okien, bez konieczności inwestowania w lupę do ich przeglądania. Ma to rzecz jasna przełożenie na efektywność pracy. Pisanie artykułów wymaga ode mnie korzystania z kilku źródeł informacji jednocześnie. Oznacza to kilka/kilkanaście otwartych kart w przeglądarce, do tego edytor tekstu, poczta, program do edycji zdjęć, Spotify. Ciągłe przełączanie się między poszczególnymi oknami, to strata cennego czasu.
Duży monitor przychodzi tutaj z pomocą, taki jak np. testowany właśnie przeze mnie iiyama ProLite X3272UHS-B1., którego otrzymanie do recenzji skłoniło mnie do napisania tego tekstu. Wyposażony w 32-calowy ekran o rozdzielczości UltraHD oferuje taką ilość miejsca roboczego, że o większej nie potrzebuję aktualnie myśleć.
Pełnej recenzji monitora szukajcie już wkrótce na benchmarku.
Oczywiście z zewnętrznego monitora można korzystać na różne sposoby. Można na nim po prostu wyświetlić pulpit z laptopa, albo rozszerzyć przestrzeń roboczą o dodatkowy ekran. Sam najczęściej pracuję właśnie w taki sposób.
Warto tutaj zwrócić uwagę na różne rodzaje formaty ekranu. W zależności od potrzeb wybrać można monitor ultrapanoramiczny, o klasycznych proporcjach 16:9. Oba mają swoje zalety. Ultrapanoramiczny monitor pozwoli wyświetlić obok siebie więcej okien, ale kosztem wielkości przestrzeni roboczej w pionie (w prostych słowach – przeglądając stronę internetową trzeba będzie częściej ją przewijać).
Jak to wygląda w praktyce zobaczyć można na przykładzie już przetestowanego przeze mnie modelu iiyama ProLite XUB3490WQSU.
Klasyczny monitor będzie najbardziej uniwersalny. Z kolei graficy i projektanci szczególnie cenią sobie profesjonalne ekrany o proporcjach 16:10, oferujące dodatkową przestrzeń roboczą.
2. Lepsza ergonomia pracy
Niepodważalną zaletą zewnętrznych monitorów jest znacznie większa możliwość regulacji pozycji ekranu. W przypadku laptopów można jedynie odchylić go do tyłu (modele konwertowalne pozwalają na jego obracanie o 360 stopni i pracę w trybie tabletu). Monitory oferują zazwyczaj znacznie więcej, chociaż jest to oczywiście uzależnione od konkretnego modelu.
Ekran w monitorze można pochylać do przodu i do tyłu, regulować jego wysokość, odchylać na boki, a nawet obrócić do pionu (funkcja pivot), aby móc wyświetlić np. znacznie większą część strony internetowej. Tego laptopy zdecydowanie nie potrafią.
Prawidłowe ustawienie ekranu jest kluczowe nie tylko dla komfortu pracy, ale także dla naszego zdrowia. Wyświetlacz powinien znajdować się na odpowiedniej dla oczu wysokości, aby wymusić prawidłową postawę ciała. To z kolei wpływa na ograniczenie bólu mięśni, ramion i pleców, co w przypadku siedzącego, biurowego trybu życia, ma kluczowe znaczenie.
Praca na laptopie często wiąże się ze zgarbioną sylwetką, częstszym pochylaniem się do ekranu, trzymaniem notebooka na kolanach, a to tylko kilka z grzechów głównych popełnianych na własnym ciele. Pracując przy biurku można je łatwo wyeliminować.
3. Wygodniejsza praca
Wygoda pracy przy biurku nie oznacza tylko przyjęcie właściwej pozycji ciała. Korzystając z zewnętrznego monitora możemy go wykorzystać jako praktyczną stację dokującą. Bardzo często monitory do pracy biurowej wyposażone są w złącz USB, dzięki którym łatwo i szybko można podłączyć do nich np. pendrive czy zewnętrzny dysk twardy. Ma to szczególne znaczenie w przypadku najsmuklejszych laptopów, które posiadają bardzo ograniczoną liczbę złączy. Tutaj odpowiedni monitor przychodzi z pomocą.
W hub USB wyposażony jest np. iiyama ProLite XUB2792QSU, którego test znaleźć możecie oczywiście na naszych łamach.
Najnowsze monitory są już wyposażone w złącze USB typu C, gdzie za pomocą jednego kabla Thunderbolt 3 lub USB-C, można przesyłać sygnały audio, wideo i USB, a także zasilanie.
4. Ochrona wzroku
Kolejna kwestia to ochrona wzroku. Większość z nas spędza każdego dnia w pracy i w domu wiele godzin przed ekranami komputerów. To spore wyzwanie nie tylko dla wspomnianych wcześniej pleców i kręgosłupa, ale także dla oczu.
Producenci monitorów starają się ograniczyć te szkodliwe efekty, wzbogacając monitory o technologie chroniące oczy. Jedną z nich jest redukcja niebieskiego światła. Jest ono jednym z czynników odpowiadających za zmęczenie oczu, szczególnie przy wielogodzinnych sesjach przed ekranem. Zmniejszenie jego emitowania, to prawdziwa ulga dla naszych oczu.
Kolejna kwestia to migotanie obrazu, które w trakcie pracy nie jest może zauważalne, ale po kilku godzinach odczuwa się jego skutki. Dlatego większość nowoczesnych monitorów posiada funkcję Flicker Free (może ona być różnie nazywana przez poszczególnych producentów), która likwiduje ten nieprzyjemny efekt.
Na komputerze wykonujemy różne czynności – przeglądamy internet, pracujemy na aplikacjach biurowych, ale też oglądamy filmy, czytamy dłuższe teksty czy gramy w gry. Monitor pozwala na szybką zmianę profilu wyświetlanego obrazu i wybór optymalnych ustawień, które poprawiają komfort korzystania. Zazwyczaj monitor oferuje kilka przygotowanych przez producenta profili, które wybrać można z menu monitora. Mogą być różnie nazywane, w przypadku monitorów iiyama profile te znaleźć można w zakładce i-Style Color.
Poszczególne tryby różnią się zazwyczaj temperaturą kolorów, ale także kontrastem, jasnością, a w przypadku monitorów gamingowych także dodatkowymi parametrami, które dostosowują wyświetlacz do konkretnego typu gry.
5. Komfortowa gra
Jak wiadomo nie samą pracą człowiek żyje. Czasem trzeba się po prostu rozerwać i zrelaksować, a co może być do tego lepszym sposobem niż chwila z ulubioną grą? Chociaż grać można także na laptopie, to jednak o wiele wygodniejsze jest skorzystanie z większego, zewnętrznego monitora.
Warto podkreślić monitory stworzone z myślą o graczach oferują oprócz większej niż w laptopie przekątnej, także znacznie lepsze parametry obrazu, które z punktu widzenia komfortu rozgrywki mają istotne znaczenie.
Jedną z takich gamingowych serii monitorów są urządzenia G-Master od iiyamy.
Wymieniając najważniejsze z nich, nie sposób pominąć częstotliwości odświeżania obrazu. Zazwyczaj w laptopach stosowane są matryce 60 Hz, podczas gdy monitory do gier bardzo często oferują częstotliwość odświeżania na poziomie 144 Hz (a nawet wyższą). Pozwala to na uzyskanie znacznie płynniejszego obrazu oraz brak efektu smużenia w trakcie wyświetlania dynamicznych scen, co ma kluczowe znaczenie np. w grach wyścigowych czy fps.
Kolejna kwestia to czas reakcji obrazu. Najlepsze monitory są wyposażone w matryce o czasie reakcji 1 ms, co oznacza płynność i ostrość oraz brak opóźnień w wyświetlaniu obrazu, a to niejednokrotnie decyduje o tym, czy uda nam się wyprzedzić przeciwnika i go pokonać.
Monitory dla graczy mogą też być wyposażone w technologie AMD FreeSync lub Nvidia G-Sync eliminujące zacięcia obrazu i zapewniające płynną animację.
Najnowsze laptopy gamingowe z górnej półki są już czasem wyposażane w ekrany o zbliżonych parametrach, ale ze względu na ich bardzo wysokie ceny, trudno oczekiwać, aby zyskały w najbliższym czasie realną popularność. Monitor do gier jest zdecydowanie bardziej rozsądnym rozwiązaniem.
Monitor zewnętrzny do laptopa – czy warto?
Jestem przekonany, że jeśli nawet wcześniej mieliście jakieś wątpliwości, to po przeczytaniu tych kilku argumentów, już się ich pozbyliście. Nie namawiam nikogo do rezygnacji z laptopa rzecz jasna, sam zresztą nie potrafię sobie wyobrazić pracy na innym sprzęcie, ale jeśli spędzacie przed jego ekranem większą część dnia, to bardzo szybko docenicie zalety podłączenia go do zewnętrznego monitora.
Niezależnie od tego, czy używać go będziecie do przeglądania internetu, pisania, czy grania, takie rozwiązanie po prostu działa.
Artykuł powstał we współpracy z firmą iiyama, która jednak nie miała wpływu na treść i opinie autora.
Komentarze
35 powodów dla których warto jest mieć 1 000 000 zł na koncie zamiast 5zł.
Dobrze zainwestować w stacje dokującą wraz z osobną klawiaturą bo złącze USB 3 lub C jest bardzo wrażliwe na dotknięcie ręką jeśli piszecie na klawiaturze laptopa. Wraz z czasem i ilością podłączań zjawisko tylko narasta.
W słabszych kartach zwłaszcza intelowskich przy dużych rozdzielczościach powyżej HD następuje efekt zamulania.