Ostatnio w sieci pojawiło się sporo artykułów świadczących o planach polskiego rządu na dostęp do treści naszych SMS-ów. Aktualizacja przepisów z 2004 roku zakłada jednak nie zmniejszenie, a zwiększenie naszej prywatności.
Polskie władze planują aktualizację przepisów z roku 2004. Dotyczą komunikacji przez telefon komórkowy, czy elektroniczne środki przekazu. Choć w przestrzeni medialnej nie brakowało głosów, że w związku z nowymi przepisami będziemy poddani inwigilacji, nie jest to prawdą.
W 2024 pojawią się nowe przepisy dotyczące komunikacji elektronicznej
Termin “komunikacja elektroniczna” znacznie lepiej oddaje obecne sposoby komunikacji, niż dotychczas stosowany “przekaz telekomunikacyjny”. Jedna ze zmian po aktualizacji przepisów ma dotyczyć operatorów telekomunikacyjnych i ich obowiązków. Mają przekazywać służbom różne dane. Taka informacja od razu wywołała lawinę artykułów. Ich autorzy sugerowali spore ryzyko ujawnienia treści naszych rozmów telefonicznych, czy treści wysyłanych wiadomości.
Okazuje się jednak, że chodzi jedynie o dane dotyczące połączeń, czy wiadomości. Mowa o numerach adresata i nadawcy, czy dokładnej godzinie połączenia, nie jego treści. Służby uzyskają także m.in. dane o próbie nawiązania połączenia, czy o lokalizacji.
Co nowego po aktualizacji przepisów?
Nietrudno domyślić się, że przez ostatnie 20 lat sporo się zmieniło w kwestii korzystania ze smartfonów, czy komputerów. W związku z tym nie powinniśmy się dziwić, że polskie władze próbują dostosować przepisy do aktualnego stanu rzeczy. Lista służb, które będą mogły uzyskać informacje od operatora, zostanie wydłużona.
Kolejna zmiana dotyczy lokalizacji. Ta może być przekazywana do służb w znacznie bardziej dokładnej wersji, niż dotąd. Obecnie lokalizacja urządzenia, z którego nawiązywane jest połączenie, dotyczy po prostu nadajnika, z którego nasz smartfon “bierze” sygnał. Nie jest to więc zbyt dokładna informacja, co wkrótce powinno się jednak zmienić.
Istotną zmianą będzie fakt przechowywania danych związanych z połączeniami i wiadomościami jedynie przez operatorów. Dotychczas również inne podmioty mogły je przechowywać, co rodziło pewne obawy związane z naszą prywatnością. Przekazywanie danych innym podmiotom jest natomiast prawdopodobnie niezgodne z prawem unijnym. Tak przynajmniej stwierdził w jednym z oświadczeń Trybunał Sprawiedliwości UE.
Operatorzy i służby nie mają dostępu do treści rozmów i wiadomości
Trzeba podkreślić, że mimo aktualizacji przepisów, polskie służby wciąż nie będą miały możliwości podsłuchania rozmów, czy przeczytania wiadomości (np. SMS lub na komunikatorach internetowych). Takiej opcji nie mają także sami operatorzy.
Wgląd do treści rozmów i wiadomości tekstowych oczywiście jest możliwy. Wymaga jednak zastosowania specjalistycznego, bardzo drogiego oprogramowania, jak Pegasus, o którym ostatnio było całkiem głośno.
Podsumowując, obawy o prześwietlanie smartfonów Polek i Polaków przez rząd i służby nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. W istocie jest inaczej - dostosowanie przepisów do unijnego prawa oznacza, że nasze dane będą lepiej chronione, a ich przechowywaniem będzie się zajmował jedynie operator.
Komentarze
8Moja korespondencja, moja sprawa.
Przestępcy i tak po Darknetach i VPNach będą się poruszać.
https://niebezpiecznik.pl/post/czy-sluzby-beda-podsluchiwac-nasze-komunikatory-czyli-o-nowym-prawie-komunikacji-elektronicznej/