Era przydatnego graffiti?
Na początku lutego, Google ujawniło swój projekt Solve for X, zrzeszający wybitnych naukowców z różnych firm. Ma on na celu kreatywne i zaawansowane technologicznie rozwiązywanie takich problemów jak globalne ocieplenie czy choroba nowotworowa. Choć są to dość ambitne zapowiedzi, na razie zespół pokazuje opracowane rozwiązanie, które - choć nie tak istotne dla człowieka - potrafi zadziwić.
Na konferencji Solve for X, Anthony Sutera, szef Chamtech Enterprises postanowił w ramach współpracy przedstawić projekt opatentowany przez swoją firmę. Nie ma on może tyle charyzmy na scenie, co rzecznicy prasowi Google, ale wymyślony przez jego zespół wynalazek wystarczająco przykuwa uwagę.
Antena w sprayu - to wystarczający opis futurystycznego urządzenia. Wynalazek jest tworzony i testowany od dwóch lat. Wykorzystuje materiały organiczne i ogranicza zużycie tysięcy watów energii w wypadku standardowych nadajników, do trzech watów potrzebnych na zasilenie anteny, która może być "namalowana" w dowolnym miejscu.
Chamtech po opracowaniu swojej technologii nawiązał współpracę z rządem. Wyniki badań szybko pokazały, że przesyłany sygnał jest znacznie silniejszy, niż ten ze standardowych anten telefonów komórkowych czy stacji radiowych. Co więcej, można go nadawać nawet będąc milę morską pod wodą.
Do niedawna mało kto uwierzyłby, że w przypadku zgubienia sygnału smartfona można będzie podejść do najbliższego drzewa z puszką, nanieść warstwę nadajnika i cieszyć się zwiększonym zasięgiem. Być może wkrótce będzie to popularne rozwiązanie.
Więcej o niezwykłych urządzeniach:
- Corning: przeroczyste i dotykowe ekrany - o takiej przyszłości marzymy?
- Laser i dysk magnetyczny - zapis w terbajtach na sekundę
- The Pirate Bay: modele do drukarek 3D do ściągnięcia
- Smartfon ładowany wyświetlaczem OLED
Źródło: Ubergizmo
Czy już zagłosowałeś w plebiscycie na Produkt Roku? Na pewno masz swój ulubiony produkt i markę. Weź udział!
Komentarze
23