Też bolid choć to nie pojazd Formuły 1. Może kiedyś widzieliście taki na własne oczy
Większości z was określenie bolid będzie kojarzyć się z wyścigami Formuły 1. Nie bez powodu, bo to potoczne określenie pojazdów, które mkną tam nawet ponad 350 km/h. Jednak tym razem mowa o dużo efektowniejszych bolidach, które nadlatują z kosmosu z jeszcze większą prędkością
Meteor czyli spadająca gwiazda, jak określa się je potocznie, to skutek przelotu przez atmosferę z dużą prędkością od kilkunastu do kilkudziesięciu km/s fragmentów skał (zwanych meteoroidami) o rozmiarach zwykle liczonych w milimetrach czyli nie stanowiących jakiegokolwiek zagożenia dla nas tutaj na dole na Ziemi. Takie zjawisko widział chyba każdy przynajmniej raz w życiu. Zwykle zachęcamy do ich obserwacji w trakcie maksimum Perseid w pierwszej połowie sierpnia, ale meteory można zobaczyć o dowolnej porze roku.
Co to jest bolid? Jak go odróżnić od zwykłego zjawiska meteoru?
Inaczej ma się sprawa gdy spytamy się o bardzo jasne meteory, tworzone przez większe niż zwykle meteoroidy (o średnicy co najmniej kilku centymetrów), które dość długo przedzierają się przez atmosferę zanim ostatecznie się rozpadną, czego wynikiem są efektowne, trwające kilka sekund i dłużej (zależnie od masy obiektu) gwałtowne pojaśnienia i rozbłyski. Meteory związane z takimi większymi obiektami, określa się właśnie mianem bolidów.
Zjawisko zwykłego meteoru doskonale oddaje określenie "spadajaca gwiazda". Jest tak szybki i stosunkowo słabo widoczny, że trzeba się spieszyć, by pomyśleć życzenie. Na przykład, by pamięci DDR5 staniały
Bolidom towarzyszą efekty akustyczne, które odbieramy jako, huk, skwierczenie, pisk, jednak ich natura wciąż nie jest dokładnie poznana. Do tego może wystąpić także grom dźwiękowy związany z naddźwiękową prędkością takiego meteoroidu.
Bolid w trakcie przelotu może rozpaść się na mniejsze fragmenty podążające torem ruchu największego składnika (fot: SMA/NASA)
Bolid uchwycony na zdjęciu przypominać może wam kometę o bardzo jasnym jądrze z bardzo wąskim, ale też jasnym ogonem. Ten ślad pozostawiony przez bolid, słabnie powoli i może być widoczny jeszcze wiele minut po przelocie. Jasne światło to wynik gwałtownego silnego sprężenia powietrza przed lecącym obiektem, co prowadzi do rozgrzania jego powierzchni do kilku tysięcy stopni Celsjusza. Gdy na dodatek dojdzie do gwałtownego odparowania substancji, z których składa się taka kosmiczna skała, zobaczymy efektowny rozbłysk. Zwykle towarzyszy on ostatnim chwilom widoczności bolidu.
Taki ślad pozostawił po sobie bolid z Czelabińska w 2013 roku. Przykład ekstremalny. Ujęcie z niewielkiej odległości od miejsca przelotu fot: NASA / M. Ahmetvaleev
Jak jasne są bolidy? Czy można je zobaczyć za dnia?
W kulturze angielskojęzycznej, bolidy określa się mianem fireball, a samo określenie bolid zarezerwowane jest dla tych najjaśniejszych, na dodatek według IAU (Międzynarodowa Unia Astronomiczna) nie ma oficjalnej definicji. W Polsce stosujemy określenie bolid dla każdego meteoru, który osiąga jasność większą niż -4 mag (w tej skali większy oznacza mniejszą wartość).
Bolid z roju Perseid o jasności -9 mag, z 12 sierpnia 2016 roku (w kadrze uchwycona galaktyka M31 w Andromedzie) fot: Siarakduz / Wikipedia / CC BY-SA 4.0
Można go wtedy porównać do Wenus w chwili maksymalnego blasku (-4,6 mag), co jest zgodne z jedną z definicji bolidu, która zakłada blask większy niż planet w Układzie Słonecznym. Wyobraźcie sobie więc chwilę po zachodzie Słońca lub przed zachodem i momenty, gdy Wenus widoczne w teleskopie jako jasny sierp (planeta ma fazy podobnie jak Księżyc), a dla gołego oka jawi się jako bardzo jasna kropka. Bolid będzie co najmniej tak jasny. A jeśli widoczny na nocnym niebie, subiektywne wrażenie będzie jeszcze silniejsze.
Bolidy można zobaczyć także za dnia. Zakłada się, że warunkiem takiego zjawiska jest jasność co najmniej -6 do -8 mag (zależnie od definicji). Taki bolid jest kilkadziesiąt razy jaśniejszy niż najciemniejsze z bolidów (skala mag to skala logarytmiczna).
Zdjęcie bolidu wykonane kamerą o ultraszerokim polu widzenia, fot: Astronomical Institute of the Czech Academy of Sciences / CC BY 4.0
Z kolei jasność przekraczająca -15 lub -17 mag (zależnie od definicji) pozwala zaklasyfikować meteor jako superbolid. Taki obiekt jest co najmniej kilkadziesiąt tysięcy razy jaśniejszy niż przeciętnie obserwowane meteory na niebie i wielokrotnie jaśniejszy niż Księżyc w pełni.
Bardzo jasne bolidy trudno przegapić nawet jeśli nie patrzymy się w ich kierunku, szczególnie gdy wydarzeniu towarzyszy zachmurzenie. Wtedy w chwili przelotu lub rozbłysku całe niebo jaśnieje. Jest to chwila, ale znacznie dłuższa niż czas rozbłysków w trakcie wyładowań atmosferycznych, a które widziane poprzez chmury sprawiają podobne wrażenie.
Jak wygląda bolid? Najlepsze są nie zdjęcia, a nagrania wideo
Doskonałą ilustracją zjawiska bolidu są nagrania wideo. Pierwszy przykład to niedawne nagranie zarejestrowane w Rosji 17 listopada 2021. Choć są to filmy z kamer samochodowych, to dość dobrze oddaje to wrażenie towarzyszące przelotowi bolidu.
Pewnie od razu przypomnicie sobie nagrania z 2013 roku z meteorem z Czelabińska. One również ukazują obiekt klasyfikowany jako bolid, jednak to było wyjątkowo rzadkie zjawisko. Odpowiedzialny za nie był obiekt o rozmiarze około 20 metrów, a na takie Ziemia trafia raz na 60 lat. Syberyjski meteor Tunguska był jeszcze większym obiektem (co najmniej kilka razy) i jeszcze bardziej tajemniczym (nie rozbił się na Ziemi, ale dokonał ogromnych zniszczeń na niezamieszkanym terenie).
A żeby nie było uwag, że bolidy to tylko w Rosji albo w USA są widoczne, kompilacja nagrań z Polski ze stycznia 2021 roku.
A także przykład bolidu, który prawie dwa lata temu widać było w ciągu dnia nad Słowenią.
Bolid można zobaczyć nie tylko w mediach, ale także na własne oczy. Tylko uważaj, bo nie wszystko złoto...
Zwykle o bolidach dowiadujemy się doniesień prasowych, lecz zobaczenie ich gołym okiem na żywo jest możliwe. Oczywiście szansa, by był to bolid super jasny (związanym z obiektem o rozmiarze większym niż 1 metr), jest znikoma (rocznie rejestruje się kilkadziesiąt takich zjawisk na świecie), ale nawet obserwacje tych słabszych to niezwykłe przeżycie (liczbę takich zjawisk rocznie liczy się już w tysiącach).
Oczywiście trzeba brać pod uwagę także to, że nie zawsze wszystko złoto co się świeci. Przykładem jest akcja promocyjna jednego z producentów napojów, która zaowocowała takim oto nagraniem. Podkreślam to nie jest bolid, to tylko skoczkowie z przypiętymi flarami.
Dobrym założeniem jest, by wyczekiwać bolidów w połączeniu z deszczami meteorów, ale nic nie stoi na przeszkodzie by bolid pojawił się na niebie w dowolnym momencie w ciągu roku. Teoretycznie mamy około 50% szans, że danego dnia zobaczymy obiekt, który można określić mianem bolidu, jednak wymagałoby to naprawdę długich obserwacji, prawie przez całą dobę, a na to chyba nikt z nas się nie skusi.
Dlatego też wiele nagrań bolidów pochodzi z kamerek samochodowych, które pracuja podczas długich podróży samochodem. Ostatecznie można wybrać się na wystawę astronomiczną, na której bolidu co prawda nie zobaczymy, ale to co z niego pozostało owszem.
Kilka różnych meteorytów, w tym fragment meteorytu czelabińskiego na wystawie Cosmos Discovery (fot: Karol Żebruń)
Czasem bolid może budzić strach, szczególnie gdy porusza się w kierunku obserwatora. Ze względu na perspektywę zdaje się wtedy nie zmieniać pozycji, a jednocześnie rośnie w naszych oczach. Lecz i tak większość bolidów rozpada się i wypala w atmosferze. Dezintegracja następuje zwykle na wysokości od kilkunastu do kilkudziesięciu km. Najczęściej nie ma ona negatywnych skutków dla ludzi i obiektów naziemnych, ale zdarzają się wyjątki jak wspomniany meteor z Czelabińska z 2013 roku.
Gdy takie duże meteoroidy lub ich fragmenty dotrą na Ziemię, stają się meteorytami (wedle astronomicznej definicji), które są obiektem zainteresowania zarówno miłośników obiektów przybyłych z kosmosu jak i naukowców. Z kolei określenie bolid dla obiektów, które upadły na Ziemię stosuje się w geologii i to wyłącznie w przypadku bardzo dużych obiektów, które pozostawiły po sobie kratery.
Źródło: inf. własna
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!