CEO Canona, Fujijo Mitarai, podejrzewa że w ciągu najbliższych dwóch lat rynek aparatów systemowych skurczy się dwukrotnie. Ale jak to, powiemy słysząc zapowiedzi kolejnych bezlusterkowców z serii EOS R.
W 2012 roku na świecie sprzedano prawie 20 milionów systemowych aparatów cyfrowych, w tym około 3,6 miliona stanowiły bezlusterkowce, resztę, czyli ponad 16 milionów lustrzanki. Głobalny rynek aparatów systemowych (czyli lustrzanki plus bezlusterkowce) w ciągu ostatnich 6 lat kurczył się w tempie około 15% rocznie (ostatnio trochę wolniej). Dlatego słowa CEO Canona nie są aż tak zaskakujące, choć należy się nad nimi zastanowić, szczególnie że zakłada on przyśpieszenie trendu spadkowego. W tekście posłuże się przykładami z portfolio Canona skoro całą dyskusję wywołał CEO tej firmy.
Aparaty systemowe to nie tylko lustrzanki, ale...
Mówiąc o spadku sprzedaży aparatów cyfrowych warto zauważyć, że dotyczy on łącznej liczby. Sprzedaż aparatów bezlusterkowych utrzymuje się na podobnym poziomie, z sezonowymi wahaniami, a ostatnio zaczęła rosnąć. W dużym przybliżeniu jednakże za cały spadek branży aparatów systemowych odpowiada ciągłe zmniejszanie się liczby sprzedanych lustrzanek.
Canon EOS 300D z 2003 roku - to on sprawił, że o cyfrowej lustrzance zaczęli marzyć amatorzy
W pewnym momencie rozwoju branży cyfrowej, lustrzanki zaczęły być przystępne także dla klientów, których nie tylko było stać na kupno tego aparatu, ale też liczyli oni, że lustrzanka uczyni z nich fotografów z wyższej półki. Początkowo ceny nie były jeszcze bardzo niskie (około 5500 zł), ale gdy segment lustrzankowy nabrał rozpędu i pojawiła się jeszcze niższa półka produktowa, spadły jeszcze bardziej do poziomu około 2000 złotych. Dziś najtańsza w ofercie Canona lustrzanka to Canon EOS 4000D, którą w zestawie z podstawowym obiektywem kupimy nawet za 1300 złotych.
Canon EOS 4000D z obiektywem 18-55 mm, podstawowym szkłem w amatorskich zestawach od kilkunastu lat
Z czasem okazało się, że posiadanie lustrzanki dobrym fotografem nie czyni, a tę rolę przejęły smartfony. Bo chociaż jakość techniczna zdjęć z urządzeń mobilnych nie dorasta nawet do pięt tej z aparatów systemowych, to właśnie dzięki smartfonom fotografujący czują się (nie oznacza to, że z automatu też są) lepszymi w fotografii niż wcześniej.
Historia cyfrowych lustrzanek zatacza w pewnym sensie koło. Z aparatów przeznaczonych dla niewielkiej grupy świadomych odbiorców, stały się one sprzętem powszechnym dla każdego, ale ponownie stają się one artykułem niszowym, niemniej zaawansowanym technologicznie. Niszowym to być może zbyt mocne słowo, ale w porównaniu z branżą mobilną tak niestety jest.
Ten lustrzankowy regres daje się mocno we znaki takim gigantom jak Canon, który latami chwalił się pozycją największego na rynku aparatów systemowych. To może się zmienić, a być może już się zmieniło, bo ogromną część potęgi Canona tworzą lustrzanki. A w branży jest firma, która już dawno stwierdziła, że w bezlusterkowcach jest przyszłość i to ona może grać teraz pierwsze skrzypce.
Obecnie rynek aparatów systemowych to 10 milionów nowych egzemplarzy rocznie. Prognozy CEO Canona to spadek do około 5-6 milionów, a następnie uspokojenie trendu spadkowego. Mówiąc po ludzku, sprzedaż aparatów pod koniec 2020 roku ustabilizuje się.
Canon EOS M50 - propozycja, która od niespełna roku ma przekonywać początkujących do aparatów marki Canon bez lustra
Canon by zapewnić stabilność swojego sektora fotograficznego chce skupić się w większym stopniu na sprzedaży dla firm/korporacji, w mniejszym stopniu poświęcając się odbiorcy indywidualnemu. Nie oznacza to że o Canonie zapomnimy, ale będzie on bardziej dostrzegalny w świecie technologii obrazowania związanych z biznesem, bezpieczeństwem, medycyną czy pojazdami.
A co na to rynek pełnoklatkowych bezlusterkowców
Ale jak w takim razie patrzeć się na ubiegłoroczną premierę pełnoklatkowego bezlusterkowca Canon EOS R i konkurencyjnych produktów? Wszyscy czekamy na kolejnego Canona EOS R i być może niedługo dowiemy się co z tego wyniknie - ostatnie plotki mówią o modelu EOS RP przeznaczonym dla klienta rozpoczynającego przygodę z fotografią (a to tylko jeden z aparatów, które mają wzbogacić linię EOS R).
Otóż spadek sprzedaży aparatów systemowych odbywa się kosztem lustrzanek, a to oznacza że bezlusterkowce jakoś sobie radzą. Nie rosną znacząco, ale ich sprzedaż też nie spada w stopniu, który byłby alarmujący. Być może oznacza to, że prognozowany przez CEO Canon spadek to odzwierciedlenie ostatnich tchnień segmentu lustrzanek. I głównie to spadek sprzedaży tej kategorii sprzętowej przyczyni się do 50% spadku w najbliższych dwóch latach. Bezlusterkowce nawet jeśli ucierpią to w dużo mniejszym stopniu.
Coraz więcej fotografujących zawodowo dostrzega korzyści jakie dają aparaty bezlusterkowe (choć nie oznacza to, że nie mają wad, które nadal czynią lustrzanki interesującym produktem), a ponieważ przykład idzie podobno z góry, dostrzegają to też konsumenci.
Canon EOS R to dobry bezlusterkowiec, tego nie można kwestionować
Skoro jednak sprzedaż bezlusterkowców nie rośnie, to dla firmy, która tak dużo w przeszłości inwestowała w lustrzanki, nagłe przerzucenie całego zaangażowania do konkurencyjnej w pewnym sensie branży bezlusterkowców nie musi być najlepszym rozwiązaniem. Na pozycje rynkową w danym okresie pracuje się latami i decyzje strategiczne podejmowane są z myślą nawet o kolejnej dekadzie. A takich planów Canon zapewne nam nie zdradzi.
Wydaje się jednak, że zbyt ostrożne traktowanie branży bezlusterkowców też nie jest dobrym rozwiązaniem. Canon i Nikon pozwoliły Sony spokojnie zbudować bezpieczną pozycję lidera na rynku pełnoklatkowych bezlusterkowców. Pozycję, której ciężko jest zagrozić wprowadzając produkty, które co najwyżej tak samo dobre. To sprawia, że nastroje w Sony są ostatnio bardzo dobre.
Źródło: Nikkei, Canon, inf. własna
Komentarze
18Plus do tego profesjonaliści ale tutaj raczej wchodzimy w inną półkę jakościową jak i cenową chociaż dobry obiektyw też może dać sporą różnicę.
Nie mniej myślę że jak optyki w telefonach się poprawią (kwestia czasu) to spadek dwukrotny sprzedaży aparatów systemowych to i tak będzie dobrze.
Wygodniej jednak zdjęcia wakacyjne cyknąć telefonem który mamy w kieszeni/plecaku/torebce niżeli nosić dodatkowy sprzęt który też swoje waży a obecna jakość fotografii w telefonach jest całkiem niezła zwłaszcza jeśli chodzi o lepiej doposażone modele.