CETA - umowa o wolnym handlu pomiędzy UE i Kanadą [AKT. - zielone światło]
CETA jest już właściwie sprawą ustaloną. Kiedy zapisy umowy zaczną obowiązywać? Być może już wiosną.
[15.02.2017]: Dziś odbyło się głosowanie w Parlamencie Europejskim na temat ratyfikacji umowy CETA. Jest zgoda na rozpoczęcie jej wdrażania już za kilka tygodni.
Europosłowie zadecydowali, że korzyści, jakie mogą wynikać z podpisania CETA (przybliżającej do siebie rynki europejskie i kanadyjski) przewyższają potencjalne straty. Członkowie Parlamentu Europejskiego wyrazili zgodę na tymczasowe wdrożenie umowy, które rozpocznie się w kwietniu tego roku.
Zielone światło dla CETA
Wyniki przedstawiają się następująco: 408 europosłów było za, 254 – przeciw, a 33 się wstrzymało. Jak widać na większość Parlamentu w żaden sposób nie zadziałały liczne protesty, które odbywały się w wielu częściach Unii Europejskiej. Czy to źle, że tak się stało? Odpowiedź na to pytanie przyniesie czas.
Rozpoczęcie wdrażania umowy w życie rozpocznie się więc już za kilka tygodni. Zniesiona zostanie większość ceł, a część zapisów na temat handlu pomiędzy Europą a Kanadą zacznie obowiązywać. Do pełnego wprowadzenia CETA konieczna jest jednak jeszcze ratyfikacja przez wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej.
Wcześniej w tym temacie:
[27.01.2017]: Umowa CETA jest już wstępnie podpisana i zarówno Unia Europejska, jak i Kanada powoli przymierzają się do jej wprowadzenia. Głosowanie w Parlamencie Europejskim zostało zaplanowane na połowę przyszłego miesiąca.
Kiedy zacznie obowiązywać umowa CETA?
Jeśli głosowanie zakończy się pozytywnie (a nic nie wskazuje, by miało być inaczej), zapisy CETA mogą zacząć obowiązywać jeszcze w pierwszej połowie tego roku, w którymś z wiosennych miesięcy. Będzie to jednak tzw. tymczasowe stosowanie. Do pełnego wdrożenie konieczna jest bowiem ratyfikacja umowy przez każdy z krajów członkowskich.
Być może jeszcze w lutym, ale też niewykluczone, że nieco później, polski parlament będzie musiał więc uchwalić ustawę ratyfikacyjną, którą następnie prezydent będzie zobowiązany podpisać. Decyzja już zapadła, więc będzie to jedynie formalność.
„Polscy przedsiębiorcy skorzystają”
Takiego zdania jest wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński. Uważa on, że CETA ułatwi eksport naszych najcenniejszych produktów. Wśród nich wymienia żywność, odzież, meble i wódkę. Kanada, która do tej pory wzbraniała się przed importowanym alkoholem zamierza nawet zmniejszyć dla tego celu swoje bariery.446 milionów dolarów – taki ma być skumulowany efekt handlowy w ciągu pierwszych pięciu lat obowiązywania umowy. Kościński twierdzi ponadto, że to nie kanadyjskie towary zaleją nasz rynek, lecz nasze rynek kanadyjski. Dlaczego tak miałoby się stać? Tego nie wyjaśnia, ale tak czy inaczej, na razie opieramy się tylko na wyliczeniach i domysłach. Wszystko pokaże czas.
[29.10.2016]: Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ogłosił dzisiaj rano, że szczyt UE-Kanada odbędzie się już w najbliższą niedzielę, czyli 30 października 2016 roku. Podczas tego wydarzenia oficjalnie podpisana zostanie umowa o wolnym handlu pomiędzy tymi dwoma rynkami, znana jako CETA.
Początkowo szczyt miał się odbyć w miniony czwartek, ale kraje członkowskie Unii Europejskiej były niejednogłośne w sprawie tego, czy należy podpisać umowę CETA. Sprzeciwiała się konkretnie Walonia, a więc belgijski region zamieszkiwany przez około jedną trzecią ludności tego kraju.
Porozumienie w Unii Europejskiej osiągnięte zostało w czwartek, w okolicach południa. Wszystkie kraje członkowskie pisemnie potwierdziły więc chęć podpisania umowy CETA. Rada Europejska uznała, że nie ma na co czekać i postanowiła jak najszybciej zakończyć sprawę. Premier Kanady Justin Trudeau przyleci do Brukseli w niedzielę i tego też dnia umowa zostanie podpisana.
[27.10.2016]: Dziś o godzinie 16.00 w Brukseli odbyć miał się szczyt, podczas którego podpisana miała zostać umowa CETA o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą. Rada Europejska poinformowała, że w tym terminie szczytu nie będzie.
Wciąż nieprzekonana Walonia
Powód, dla którego czwartkowy szczyt nie może się odbyć, jest tylko jeden. To Walonia – liczący niespełna 3,5 miliona mieszkańców region Belgii, którego władze sprzeciwiły się podpisaniu umowy CETA. Jak twierdzą – zapisy w umowie są zbyt niejednoznaczne i potrzeba więcej czasu na ich dogłębną analizę. Tymczasem sprzeciw jednego regionu oznacza niemożność podpisania umowy przez całą Unię.
Rada Europejska próbuje przekonać władze Walonii do podpisania umowy CETA. Tylko wczoraj negocjacje w Brukseli trwały ponad 10 godzin. Porozumienia nie osiągnięto, ale mówi się o „zbliżeniu stanowisk” i o tym, że „zgoda jest w zasięgu ręki”. Tak czy inaczej, czwartkowy szczyt musiał zostać odwołany. Nowy termin natomiast nie został jeszcze ogłoszony, choć można się spodziewać, że władze Unii będą dążyć do jak najszybszego załatwienia tej sprawy.
[27.10.2016, II]:
Jest porozumienie - umowa zostanie podpisana
A jednak udało się dojść do porozumienia. Premier Belgii, Charles Michel poinformował za pośrednictwem Twittera, że władze poszczególnych regionów uzgodniły wspólną deklarację i zgadzają się na podpisanie umowy CETA. Nic zatem nie stoi już na przeszkodzie, by władze Unii Europejskiej zasiadły przy stole z władzami Kanady. Umowa CETA zostanie podpisana tak szybko, jak będzie to możliwe.
[24.10.2016]: Nasz rząd nie widział przesłanek do kwestionowania umowy CETA o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą. Podobnego zdania były zresztą rządy prawie wszystkich krajów członkowskich. Prawie, ponieważ pozostaje jeden kraj, który uniemożliwia doprowadzenie tej sprawy do finału. O dziwo to Belgia.
Przy podpisywaniu takich umów jak CETA konieczne jest zatwierdzenie jej jednogłośnie. Tymczasem Belgia się sprzeciwia. Władze kraju nie są w stanie przekonać pewnych regionów do pozytywnego spojrzenia na sprawę. Opierają się między innymi Walonia oraz region brukselski.
Nie ma porozumienia
„Oficjalnie przekazałem Tuskowi [szefowi Rady Europejskiej – dop.], że nie udało nam się osiągnąć porozumienia” – powiedział premier Belgii, Charles Michel podczas rozmowy z dziennikarzami.
Ceremonia podpisania umowy miała odbyć się w najbliższy czwartek. Niewykluczone jednak, że do niej nie dojdzie. Jeśli w Belgii nie dojdzie do porozumienia, nie będzie mogło być bowiem mowy o podpisywaniu czegokolwiek. Ceremonia może więc być odsunięta w czasie, by władze regionów, takich jak Walonia, mogły spotkać się z innymi i raz jeszcze przeanalizować zapisy umowy CETA.
Brak ostatecznego terminu
Rada Europejska zakłada, że rozmowy powinny zakończyć się jeszcze w tym tygodniu. Władze Walonii mogą jednak potrzebować nawet kilku tygodni na podjęcie ostatecznej decyzji. Nic w tym złego, jak mówi rzecznik Komisji Europejskiej – „nie mamy w zwyczaju pracować, ustalając ostateczne terminy”.
[12.10.2016]: Wczoraj Rada Ministrów rozpoczęła poważne dyskusje na temat tego, czy Polska powinna zgodzić się na podpisanie umowy CETA czy też nie. Na razie nasze władze przychylają się do tej pierwszej opcji.
Co może dać nam podpisanie umowy CETA o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą? Przede wszystkim zniesienie prawie wszystkich ceł, zwiększenie skali wzajemnych inwestycji, zwiększenie konkurencji na obu tych rynkach oraz poprawę wzajemnych stosunków. Jakie zaś są zagrożenia? Wspomnieć należy o możliwości obniżenia standardów produkcji i sprzedaży towarów, utracie dziesiątek tysięcy miejsc pracy (przez niesprostanie konkurencji) oraz zwiększeniu liczby spraw typu korporacje kontra państwo. Są też wątpliwości związane z bezpieczeństwem danych osobowych.
Niepokoje są przesadzone?
Rada Ministrów uważa jednak, że niepokoje te są przesadzone. „Rząd dostrzega te niepokoje w społeczeństwie polskim i całej Europie”, zapewniał po wczorajszych obradach wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński. Dodał jednak, że „rada ministrów nie widzi przesłanek do zakwestionowania CETA”. Przyznał, że analizy umowy trwały bardzo długo i nie wykazały żadnych nieprawidłowości, a wspominane wcześniej „niepokoje” tłumaczy „sporą niewiedzą na temat tej umowy handlowej”. Wątpliwości związane z jakością rozwiewa, mówiąc: „to są kwestie w rękach UE i to od nas zależy, jak sobie te kwestie ustalimy”.
Wygląda więc na to, że Polska nie będzie się sprzeciwiać wobec podpisania umowy CETA. Jeżeli podobnie zadecydują pozostałe kraje członkowskie Unii Europejskiej, finalizacja powinna nastąpić jeszcze przed końcem tego roku. Obowiązywanie umowy zacząć może się natomiast już w przyszłym roku, przynajmniej częściowo.
Co to jest CETA?
Comprehensive Economic and Trade Agreement to porozumienie handlowe pomiędzy Unią Europejską a Kanadą. Zgodnie z zapisami umowy, po jej podpisaniu zniesione zostaną prawie wszystkie cła i bariery pozataryfowe pomiędzy tymi dwoma regionami.
Dzięki CETA – według szacunków – gospodarka unijna może zarobić 11,6 mld euro, a kanadyjska – ok. 8 mld euro. Słychać jednak obawy, że umowa może doprowadzić do utraty miejsc pracy i pogorszenia jakości towarów sprzedawanych na terenie UE.
Źródło: Wprost, Parlamentarny, Business Insider. Grafika: klatka z filmu CETA: An assault on democracy
Komentarze
56PO czy PiS, to iluzoryczna różnica bo najważniejsze pozostało całkowicie bez zmian.
Rząd to kukiełki na usługach wrogich naszemu narodowi istot.
Ci którzy faktycznie rządzą, nigdy nie pokazali twarzy w mediach.
Intratne stanowiska kierownicze albo posadki doradcze po "karierze w rządzie zapewnione. 30 srebrników na miękkie lądowanie dla Judaszów i emeryturka z "zaskórniaczków".
A plebs niech żre nieprzetestowane najtańsze GMO, niech płaci podatki niech robi na korporacje które będą mogły sobie skarżyć choćby wprowadzenie wyższej pracy minimalnej i dostawać odszkodowania z NASZYCH pieniędzy.
**$#$#$##$! Zas%$%$%$ zdrajcy - polityków na szafot!
Czy jako konsument mogę zgodnie z CETA przetransportuję fabrycznie zapakowany w pudełku sprzęt do Polski, bez żadnych ceł?
Czy ceny w dolarach wreszcie przestaną być mnożone x5?
Coś jak EU, byłoby fajnie, gdyby to była tylko umowa handlowa ( bez narzucania norm emisji, połowów, czy produkcji, czy narzucania prawa, gdzie suwerenne państwo nie może nawet obciążyć podatkiem bezkarnych koncernów międzynarodowych, może tylko polskie, np kghm ).
Umowa może być korzystna dla reszty europy, ale Polska nie dość że wypada słabo na tle konkurencji z reszty europy, to Kanada nie jest głównym partnerem eksportowo-importowym, 2,2 mld $ to jest ok 0,6% całości.
Coś więcej można będzie powiedzieć, jak będziemy znali dokładne zapisy CETA, i co do żywności i do inwestycji, na razie nie wygląda to dobrze, co nie znaczy że ostatecznie też tak będzie.
w tym całym GMO chodzi o obniżenie kosztu produkcji, co się sprowadza do:
1. Stosowania bardzo toksycznych herbicydów typu RoundUp, wbrew deklaracjom producentów, rozkładają się one przez wiele lat
2. Wytworzenia modyfikacji genetycznej w roślinach uprawnych, uodparniających je na RoundUp
efekt? w wytworzonej żywności jest zawarty RoundUp który jest silnie toksyczny i rakotwórczy. I teraz my to będziemy jeść i się truć. no świetnie. pewnie obowiązek informowania że to GMO też został w umowie zlikwidowany.
Oczywiście producenci ściemniają ile wlezie o biodegradowalności i nietoksyczności trucizny o nazwie RoundUp, tyle że sprawa wygląda tak samo jak benzyny z etyliną, tj. z zawartością czteroetylku ołowiu. przez wiele lat całe chmary opłaconych "ekspertów" dowodziło nieszkodliwości tego związku z ołowiu, ostatecznie ołów z paliwa został wyeliminowany przez zapisy prawne. To samo powinno się stać z tym całym RoundUpem który się nie rozkłada, lecz odkłada w organiźmie przez co go wyniszcza i powoduje raka.
link do badań: http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_nowe_badania_gmo_szczury_karmione_przez_cale_zycie_kukurydza_gmo_rozwinely_w_sobie_guzy_70_procent_samic_umarlo_przedwczesnie.html albo sami sobie znajdźcie wpisując w byle wyszukiwarke hasło: roundup gmo szczury . Zaakceptowanie przez rząd i parlament tej umowy jest zgodą na trucie silną trucizną obywateli własnego kraju.
Ciekawi mnie za to, jak kanadyjska żywność, która opiera się na gospodarce wolnorynkowej (chyba) ma sprostać konkurencji ze strony wysoko dotowanej żywności UE? Czy wielkoobszarowe farmy mogą aż tak nadrobić niskimi kosztami tą naszą socjalistyczną rzeczywistość?
*limity połowów - są ustalane po to, aby zbytnio nie przetrzebić ławic. Co z tego, że w tym roku złowisz o połowę więcej ryb, jeżeli kolejne kilka lat będzie chudych i będziesz musiał zwinąć interes lub, co gorsza, doprowadzisz do całkowitego wytępienia danego gatunku na tych wodach. Limity połowu są złotym środkiem pomiędzy zbyt dużym i niewystarczająco obfitymi połowami.
*normy produkcji - te limity służą ochronie gospodarek krajów członkowskich, aby taka Polska nie "zalała" Europy swoim mlekiem, Niemcy mięsem wieprzowym, a Hiszpania cytrusami (przykłady wybrane losowo). Te normy są dla Polski raczej korzystne, ponieważ większe gospodarstwa rolne mogą mieć niższe koszty, a u nas przeważają raczej mniejsze gospodarstwa.
*normy spalania - w tym i ubiegłym wieku choroby układu oddechowego były główną przyczyną zgonów w Europie (zabiły więcej niż wszystkie wojny i rewolucje), więc ograniczanie spalania jest bardzo korzystnym zjawiskiem dla nas jako ludzi, jak i dla państwa (chory osobnik jest mniej produktywny).
W 4 linijkach opisać coś co ma 1500 stron A4 :D