Za kilka dni zadebiutuje pierwsze duże DLC do Cyberpunk 2077. Niektórzy recenzenci i gracze sugerują, że polska gra dopiero teraz, prawie trzy lata po premierze, wygląda tak, jak powinna prezentować się od początku.
Cyberpunk 2077 to jedna z najgłośniejszych polskich gier w historii. Zadebiutowała 10 grudnia 2020 r., chociaż wcześniej nie obyło się bez serii opóźnień. Nie zagwarantowało to jednak braku problemów. Przez wiele miesięcy Cyberpunk 2077 je stwarzał, w przypadku konsol poprzedniej generacji niektórzy określali go nawet mianem niegrywalnego. Premiera Cyberpunk 2077: Widmo wolności wygląda na dobry moment, aby zapoznać się z produkcją CD PROJEKT RED.
Cyberpunk 2077: Widmo wolności zbiera świetne recenzje
Premiera Cyberpunk 2077: Widmo wolności odbędzie się 26 września. Już dziś do sieci trafiają jednak pierwsze recenzje. Wygląda na to, że polskie studio wykonało tutaj dobrą robotę. Średnia ocen Cyberpunk 2077: Widmo wolności sięga 90 proc. Nie brak przy tym redakcji, które wystawiają maksymalne noty. Uwzględniając wydawane aktualizacje z poprawkami oraz nowości wprowadzane w dużym fabularnym DLC, można nastawiać się na naprawdę dobrą zabawę.
- WellPlayed - 100 proc.
- GameSpot - 100 proc.
- Forbes - 100 proc.
- GamingTrend - 95 proc.
- Vandal - 93 proc.
- Wccftech - 92 proc.
- Polygamia.pl - 90 proc.
- PCGamesN - 90 proc.
- IGN - 90 proc.
- PC Gamer - 87 proc.
- Destructoid - 85 proc.
- VGC - 80 proc.
Na czym można zagrać w Cyberpunk 2077: Widmo wolności?
Cyberpunk 2077: Phantom Liberty (tak brzmi tytuł rozszerzenia w wersji angielskiej) został przygotowany z myślą o PC oraz konsolach PlayStation 5, Xbox Series X i Xbox Series S. Twórcy odcięli się od poprzedniej generacji. W przypadku wersji PC mamy do czynienie z większymi wymaganiami sprzętowymi niż było to przy podstawce. Szczegóły podawaliśmy we wcześniejszym artykule.
Widmo Wolności przedstawiane jest jako opowieść w klimacie thrillera szpiegowskiego. Zadaniem graczy będzie tu realizacja misji mającej na celu ocalenie prezydenta nowych Nowych Stanów Zjednoczonych.
W obsadzie DLC znalazł się nie tylko Keanu Reevesa. Dołączył do niej też inny doskonale znany aktor. Idris Elba, bo właśnie o nim mowa, wcielił się w rolę Solomona Reeda, agenta FIA Nowych Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Komentarze
16Jest to oczywiście moja opinia i decyzja. Nie odradzam nikomu tej gry ale myślę, że warto poznać najpierw wszystkie zakończenia i samemu stwierdzić czy ma to sens.
Nie tylko z powodu bugów, ale też absurdalnych wymagań. Może się okazać, że RTX 4080 nie pozwala pograć na maksymalnych detalach w grę sprzed 3 lat...
Tej gry się uratować nie da a brak widoku zza pleców pogrzebał ta grę kompletnie