Amerykańscy naukowcy stworzyli robota, łącząc mięśnie ślimaka morskiego z elementami wydrukowanymi na drukarce 3D.
Cyborg to żywy organizm wspomagany sprzętowo. Naukowcy z Western Reserve University podeszli do sprawy od drugiej strony, tworząc robota, którego część elementów pochodzi od organizmów żywych.
„Żywy robot”, jak mówi się o nim potocznie, w rzeczywistości powinien być nazywany robotem biohybrydowym. Pomijając jednak kwestię nazewnictwa, przejdźmy do rzeczy. Otóż amerykańscy naukowcy zaprojektowali robotycznego ślimaka morskiego, nie tylko inspirując się prawdziwym zwierzęciem, ale też wykorzystując jego mięśnie warg.
Do mięśni ślimaka Aplysia californica (który cechuje się wysoką odpornością na niskie i wysokie temperatury oraz zasolenie) dodali elementy z drukarki 3D. Cały system może sprawnie działać dzięki przepływowi prądu elektrycznego ze źródła zewnętrznego. W efekcie robot jest w stanie poruszać się niemal identycznie, jak morskie stworzenie.
Świetnie, ale po co to? Otóż biohybrydowe roboty (jeśli zostaną odpowiednio rozwinięte) będą mogły brać udział w długich misjach, gdzie stworzone przez człowieka elementy nie dają sobie rady. Pół-organiczne maszyny lepiej radzą sobie w różnych środowiskach, a ponadto mogą pozyskiwać energię z natury.
Źródło: Engadget, EurekAlert. Foto: Victoria Webster
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!