W Stanach Zjednoczonych po niedawnych badaniach Federalnej Komisji Łączności (FCC) okazało się, że wielu mieszkańców nie może liczyć na szerokopasmowy dostęp do Internetu. Trudno w to uwierzyć, bo mowa tu o 60% gospodarstw znajdujących się poza dużymi aglomeracjami miejskimi. Dodatkowym problemem okazały się koszty – część mieszkańców USA nie stać na tego typu dostęp do sieci. W związku z tym amerykańska komisja łączności doszła do wniosku, że Amerykanie powinni mieć darmowy dostęp do sieci.
Co ciekawe, podobny pomysł może zostać zrealizowany w Polsce. Szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej – Anna Streżyńska – zapowiedziała, że wraz z przetargiem na nowe ogólnokrajowe częstotliwości może zostać wyłoniony dostawca Internetu, który będzie musiał częściowo świadczyć nieodpłatną usługę dostępu do sieci. Projekt miałby dotyczyć w dużej mierze obszarów wiejskich w obrębie których trudno o stały dostęp do WWW.
Koncepcja darmowego dostępu do sieci zakłada jednak kilka ograniczeń, które zdają się całkiem zasadne nie tylko z punktu widzenia konkurencyjnych dostawców Internetu. Po pierwsze, darmowy Internet miałby w dużej mierze służyć do celów edukacyjnych, stać się podporą dla osób poszukujących pracy, podnoszących własne kwalifikacje, itp. Po drugie, użytkownik miałby możliwość korzystania z sieci jedynie przez 30 minut, po których musi ponownie przeprowadzić procedurę logowania. Po trzecie, miesięczny limit na dane wynosiłby 500MB co z góry przekreśla użycie sieci do celów rozrywkowych – streaming mediów audio-wideo czy korzystanie z sieci P2P.
Oczywiście sprawa na razie ma charakter roboczy. UKE pracuje nad uszczegółowieniem konkretów i możliwością przeprowadzenia takiego przetargu w Polsce. O tym jak sprawa się rozwinie z pewnością dowiemy się wkrótce. Co ciekawe pojawienie się darmowego dostępu do sieci może mieć swoje drugie dno. Według Anny Streżyńskiej może on wpłynąć na podniesienie jakości usług płatnego Internetu. Oby tak się stało!
Źródło: Gazeta.pl
Komentarze
7Ciekawe kto bedzie placil za ten "bezplatny" dostep. Jakos(c) bedzie pewnie taka jak u "bezplatnych" lekarzy...
To jest dowod na to ze PO z liberalizmem nie ma nic wspolnego.