Testy DVB-I weszły w kolejną fazę. Niemcy testują standard telewizyjny, który zapewnia dużo większą wygodę podczas oglądania TV niż DVB-T2 czy obecne usługi telewizji satelitarnej.
We wrześniu 2022 roku wystartował niemiecki pilotaż DVB-I. Rok później wchodzi on w drugą fazę, podczas której standard poddawany jest analizom, mającym wyłonić najlepszy model techniczno-organizacyjny dla dostarczania usługi. Chodzi między innymi o regionalizację, dzięki której wygoda będzie jeszcze większa. Ale o co tak naprawdę w ogóle chodzi?
Co to jest DVB-I? Nowy standard telewizji cyfrowej
DVB-I to nowy standard telewizyjny, którego zadaniem jest nie tyle poprawa jakości, co zwiększenie wygody użytkowników. To, co robi, to połączenie wszystkich pozostałych standardów: telewizji naziemnej (DVB-T/T2), satelitarnej (DVB-S/S2) i kablowej (DVB-C/C2), a do tego jeszcze serwisów internetowych.
Założenie jest takie, że na jednej liście będą mogły znajdować się kanały, których sygnał dostarczany jest różnymi drogami. Słowem: koniec z przełączaniem się pomiędzy dekoderami – wszystkie ulubione kanały znajdą się w jednym miejscu. Co więcej, na tę samą listę będą mogły trafić serwisy streamingowe.
Jak pisaliśmy pod koniec ubiegłego roku, „chodzi o to, byśmy jako użytkownicy mogli odnajdywać i oglądać treści telewizyjne i multimedialne, niezależnie od tego, w jaki sposób są transmitowane ani z jakiego urządzenia korzystamy w celu ich odbioru”. To kolejny ważny aspekt: DVB-I nie jest standardem ograniczonym do telewizorów – dostęp do tego samego interfejsu uzyskamy też choćby z poziomu urządzenia mobilnego.
Niemcy testują DVB-I pełną parą
W sukces DVB-I wierzy wielu nadawców telewizyjnych, jak i producentów telewizorów. W rozwój standardu angażują się między innymi stacje RTL i ARD, firmy LG, Sony, TP-Vision (właściciel marki Philips TV) czy Vestel (produkujący urządzenia Toshiba, JVC i Hitachi), jak również Dolby – dostawca nowoczesnych technologii audio i wideo, takich jak Dolby Atmos czy Dolby Vision.
Testy w Niemczech wykazały, że wdrożenie DVB-I jak najbardziej może się udać. Jednolita lista kanałów działa i otwiera drzwi do nowej ery telewizji.
Czy są więc jakieś minusy?
Na dobrą sprawę DVB-I zdaje się mieć tylko jeden minus: korzystanie z tego standardu wymaga zmian sprzętowych. Słowem: konieczna będzie wymiana telewizorów, a dopiero co robiliśmy to przy okazji wprowadzenia standardu DVB-T2. Inna sprawa, że do naszego kraju rozwiązanie to nie dotrze pewnie zbyt szybko.
Źródło: Wirtualnemedia.pl, inf. własna
Komentarze
151. Większość osób używa dekodera telewizji kablowej lub satelitarnej i podłącza go przez HDMI, więc w telewizorze wolne jest wejście antenowe.
2. Załóżmy, że mamy w domu kilka kamer monitoringu, które wysyłają do naszego serwera NVR strumienie już w formacie HEVC lub h.264.
3. Czy znacie jakieś karty rozszerzeń, którą możnaby dołożyć do takiego serwera NVR, aby na wyjściu antenowym złożyć zebrane sygnały z kamer. Sygnały byłyby już zakodowane, więc karta składałaby obraz z każdej kamery jako osobny kanal.
4. Tak stworzony sygnał byłby podawany na wejścia antenowe telewizorów w domu, na których mielibyśmy podgląd z monitoringu.
Czy słyszeliście o takiej karcie rozszerzeń, która komponowałaby sygnał telewizyjny z kilku sygnałów zakodowanych już za pomocą h.264 bądź HEVC?
Pewnie jakiś centralny punkt będzie musiał być, przez który nastąpi integracja wszystkich usług i ktoś nad tym będzie chciał mieć "władzę".
Podejrzewam, że ubiją przy tym nowym wynalazku kilka starszych technologii, do tego uzależnią wiele istniejacych, zwłaszcza internetowych usług czy technologii od operatorów nowego standardu. Jak jeszcze zwęszą okazję aby też "przy okazji" wprowadzić nowe opłaty to jedno mogę doradzić: wyłaczcie TV i wyjdźcie na dwór ...