Moduł aparatu DxO ONE dla smartfonów z Androidem - pomysł nie tylko spóźniony
DxO ONE już nie tylko dla iPhone. Wersję z portem USB-C przeznaczono specjalnie dla użytkowników smartfonów z Androidem.
DxO One to akcesorium dla smartfona, które w teorii ma znacząco poprawiać jego możliwości fotograficzne. Dokładniej pisaliśmy o nim przy okazji jego premiery w 2015 roku, a teraz ograniczymy się do przypomnienia, że moduł ten montowany jest poprzez port zasilania do smartfona. W niestety mało praktycznej jak się okazuje obudowie, znajduje się 1 calowej klasy sensor o rozdzielczości 20 Mpix.
DxO One zbierał całkiem dobre oceny w testach DxO, ale tutaj trudno nie odnieść wrażenia, że były one mocno tendencyjne. Niemniej akcesorium kreowano na świetny dodatek dla smartfonów Apple, bo jak na razie tylko z iPhone jest ono w stanie pracować.
Dotychczasowa wersja DxO ONE z portem Lightning
DxO ONE dla Androida
Niedługo to się zmieni, gdyż DxO przyszykowało specjalną wersję ONE dla smartfonów z Androidem. Dostępna będzie ona na początek w ramach programu Wczesny Dostęp.
Jednak nie dla wszystkich, a tylko tych, którzy mają w smartfonie port USB typu C. Z tego też powodu pomysł wydaje się nie tylko spóźniony. Już dwa lata temu smartfony radziły sobie nieźle ze zdjęciami i stosowanie pokaźnych rozmiarów przystawki wydawało się wątpliwe. Dziś te obawy są jeszcze mocniej uzasadnione. Port USB typu C trafia do najnowszych smartfonów, a juz na pewno modeli flagowych, a te raczej nie maja problemu z fotografią na co najmniej przyzwoitym poziomie.
Być może DxO ONE znajdzie nabywców, ale wydaje się, że będą to albo osoby, które łatwo omamić słowami, że przystawka uczyni ich smartfony lustrzankami, albo osoby po prostu są rozmiłowane w gadżetach niezależnie od ich przydatności. Dla większości użytkowników androidowych smartfonów dedykowane tej platformie DxO ONE będzie jawić się jedynie jako ciekawostka.
Przystawki foto do smartfona - czy to dziś ma w ogóle sens
DxO ONE na początku wydawało się ciekawą propozycją, otrzymało nawet nagrodę EISA 2015-2016, ale dość szybko przekonaliśmy się, że korzyści jakie daje są niewielkie w stosunku do niewygody na jaką należy się skazać stosując ten dodatek. I nie liczmy na to, że Androidowa wersja cokolwiek tutaj zmieni.
Bo jeśli smartfon ma otrzymać przystawkę to tylko taką, która nie zmieni ergonomii użytkowania w znaczący sposób. Lepszym pomysłem są moduły, które proponuje Motorola, choć trzeba pamiętać, że i same smartfony też potrafią coraz więcej.
Z sensem jest także używanie smartfona jako ekranu podglądu dla zewnętrznych kamer akcji czy aparatów fotograficznych. Lecz tylko wtedy, gdy nie chodzi o poprawę jakości zdjęć z samego smartfona, a zaletę jaką stanowi dobry wbudowany weń wyświetlacz.
Nowości dla obecnych użytkowników DxO ONE
Jeśli jesteście użytkownikami DxO ONE, w co niestety śmiem wątpić bardziej niż w to, że w kieszeni macie iPhone, to doczekaliście się kolejnych usprawnień. Aplikacja sterująca ma nową wersję 3.0, a wraz z nią możemy teraz strumieniować wideo na Facebooku wykorzystując zarówno kamery wbudowane (przednią i tylną) jak i tę w DxO ONE (materiał można przed emisją odpowiednio zmontować). Rozszerzono również funkcje sterowania ekspozycją i zapisu materiału.
Mniej sensownym, aczkolwiek uzasadnionym biorąc pod uwagę nienajlepszą wydajność stosowanego w DxO ONE akumulatora (producent stara się jak może by ją poprawić), dodatkiem jest battery pack. Pozwoli on wydłużyć czas używania przystawki o 1 do 2 godzin (zależnie od liczby zastosowanych baterii).
Źródło: DxO ONE
Komentarze
3