Obraz niczym „Diuny” Herberta ukazuje postacie obserwujące coś co wydaje się sferą z wizerunkiem pustynnych gór lub portal prowadzący do obcej krainy. Całość utrzymana jest w stylu charakterystycznym dla mrocznego science fiction osadzonego w dystopijnej przyszłości.
Post-sztuka?
Dzieło zatytułowane „Theatre d'Opera Spatial” zostało zgłoszone przez Jasona Allena na konkurs organizowany podczas Targów Stanowych w Kolorado w kategorii Sztuka cyfrowa/Sztuka modyfikowana cyfrowo. Obraz naprawdę robi wrażenie i przytłacza wylewającą się z niego atmosferą niesamowitości. Być może dzieje się tak dlatego, że kiedy bliżej przyjrzymy się postaciom i przedmiotom tam przedstawionym to przekonamy się, że wcale nie są to postacie i przedmioty a bliżej niesprecyzowane dymorficzne kształty, które tylko mają w ogólnej kompozycji przypominać odziane w szaty osoby i rzeczy mające sprawiać wrażenie znajomych. Kształt po prawej jest tronem? A może skrzynią? Co skrywa się pod łukiem po lewej? Czy jest to oświetlony tunel prowadzący wgłąb budowli, czy może jest to jakieś wielkie urządzenie z otworem przypominającym piec?
Ale jak to dzieło sztuki powstało? Ano zostało wygenerowane przez program zmieniający tekst na obraz przy użyciu sztucznej inteligencji o nazwie Midjourney. Oczywiście Allen musiał je później dopracować i doprecyzować zmienne, aby uzyskać porządany efekt. Stworzenie odpowiedniego monitu, na podstawie którego AI generowało obrazy trwało według Allena kilka tygodni a sam montaż dzieła w Photoshopie stanowił co najmniej 10% jego pracy.
Według twórcy dzieła stworzenie go przy pomocy tej technologii było jak najbardziej sprawiedliwe, gdyż regulamin konkursu precyzuje kategorię w jakiej wystartował jedynie jako „Praktyka artystyczna wykorzystująca technologię cyfrową w ramach procesu twórczego lub prezentacyjnego”. Niektórzy jednak są innego zdania.
Głosy sprzeciwu
Naturalnym wręcz wydaje się, że informacja o tym jakie jest pochodzenie zwycięskiego dzieła sztuki wywołała silną reakcję. Wiele osób twierdziło, że Allen oszukał oceniających pracę ludzi nie tłumacząc dokładnie w jaki sposób powstała. Argumenty odnosiły się głównie do tego, że przeciętny człowiek nie jest świadomy tego w jaki sposób działają generatory AI tekstu na obraz.
Twórca broni się twierdząc, że mówił w sposób jawny, że korzystał z Midjourney oraz że jest to narzędzie wykorzystujące sztuczną inteligencję. Na zarzuty, że mógł dokładniej opisać cały proces odparł, że grafik nie opisuje dokładnie jak działa na przykład Adobe Illustrator.
Artyści się boją. Boją się, że zastąpi ich robot.
Cała sytuacja jest tylko jedną ze składowych w dyskusji toczącej się na temat generatorów obrazów z tekstu. Gorące dyskusje na temat tego czy to nadal sztuka czy nie toczą się nie tylko w internecie ale i w środowisku artystów. Niedawno popularność zyskała opcja w DALL·E 2 pozwalająca rozszerzyć granice kadru przedstawianego na klasycznych obrazach, by w realistyczny sposób zobaczyć co kryje się za ramą dzieł Picassa, albo Da Vinci'ego. Era obrazów tworzonych przez AI nastała i nie sposób już temu zaprzeczyć.
Źródło: theverge.com
Komentarze
9AI jest tylko zaprogramowanym tworem zdolnym do wykonywania poleceń z góry zapisanych.
To napiszę jeszcze raz.
PS: Wszystkie liczby są wymyślone przeze mnie służą bardziej do zobrazowania, o co chodzi, a nie pokazania konkretnych statystyk.
Ktoś kto inwestuje w sztukę i/lub chce mieć coś na ścianie, woli mieć coś wyjątkowego a nie jakiś masowy ART stworzony nie przez wyjątkową osobę tylko przez maszynę. Żadna maszyna nigdy nie będzie wyjątkowa, nigdy nie dostanie duszy i własnego JA.
Poza tym, jak ze wszystkim ze świata maszyn cyfrowych, czego teraz doświadczamy, z tym bedzie jak z problemami dzieci i dostępu do smartfonów, internetu itp. Za dużo to niezdrowo, ta "sztuka" sama się zdewaluuje a może powstanie osobny rynek na to, to też jest możliwe.