
Zastanawiacie się nad zakupem monitora OLED, ale obawiacie się problemów z matrycą? Redakcja TechSpot sprawdziła, jak taki monitor radzi sobie przy długotrwałym użytkowaniu. Po roku intensywnej eksploatacji pojawiły się bardzo ciekawe wnioski.
Monitory OLED zyskują na popularności dzięki dobrej jakości obrazu, głębokim czerniom oraz szerokim kątom widzenia. Oferują również szybki czas reakcji i lepszą efektywność energetyczną w porównaniu do tradycyjnych monitorów LCD. Dzięki tym zaletom coraz więcej osób wybiera je do pracy, gier czy oglądania filmów. Takie modele coraz czesciej znajdują się w rankingach polecanych monitorów do gier.
Jednak wielu użytkowników obawia się efektu wypalenia matrycy, który może wystąpić przy długotrwałym wyświetlaniu statycznych obrazów. Polega to na trwałej utracie jakości obrazu w wyniku nadmiernego eksponowania pikseli na ten sam kolor przez długi czas. Efekt ten może prowadzić do widocznych smug lub zniekształceń na ekranie, co znacznie obniża komfort użytkowania.
Wypalenie ekranu OLED – czy jest się czego obawiać
Większość testów monitorów uwzględnia krótkotrwałe użytkowanie, więc trudno tutaj określić, jak taki sprzęt będzie pracować po kilku miesiącach lub latach działania. Redakcja TechSpot sprawdziła jeden z takich monitorów przy długotrwałym użytkowaniu. Do testów wykorzystano model MSI MPG 321URX z 32-calową matrycą QD-OLED.
Testy monitora przeprowadzono w warunkach intensywnego, codziennego użytkowania przez ponad 8 godzin dziennie, bez przerw na wyłączanie i odpoczynek wyświetlacza. W tym czasie ekran był narażony na długotrwałe wyświetlanie statycznych elementów, takich jak pasek zadań w systemie Windows 11. Testy nie obejmowały aktywacji mechanizmów zapobiegających wypaleniu pikseli, co pozwoliło na pełne sprawdzenie wpływu statycznego użytkowania na matrycę. Monitor był ustawiony na jasny motyw systemu, a 95% czasu wykorzystywano go do pracy z aplikacjami desktopowymi, które generowały stałe, niezmienne obrazy na ekranie.
Po 12 miesiącach użytkowania monitor MSI MPG 321URX nadal prezentuje pozytywne wyniki, mimo długotrwałego narażenia na statyczne treści. Panel wykonał 322 cykle kompensacji, co jest zgodne z typowym użytkowaniem, choć nieco intensywniejszym niż zwykle.
Monitor był używany przez około 2 700-3 000 godzin, co odpowiada 8-10 godzinom dziennie przy jasności 200 nitów. Mimo braku mechanizmów zapobiegających wypaleniu pikseli, takich jak automatyczne wyłączanie po kilku minutach bezczynności, monitor nie wykazuje poważnych problemów z wypaleniem, poza minimalnymi śladami widocznymi głównie w ciemnych aplikacjach, takich jak Adobe Premiere.
Pomimo tego, że po 12 miesiącach zauważono niewielkie zmiany w jakości wyświetlanego obrazu, wypalenie jest nadal minimalne i ogranicza się głównie do ciemnoszarych testów. Linie widoczne w centralnej części ekranu stały się bardziej zauważalne, ale tylko w aplikacjach z jednolitą ciemną szarością, podczas gdy w jasnych treściach praktycznie nie ma widocznego wypalenia. Warto podkreślić, że monitor po roku użytkowania nie traci na jasności, a jedynie minimalnie zmienia balans kolorów, lekko przesuwając go w stronę czerwieni.
Pomimo intensywnego testowania, monitor wykazuje niewielki postęp wypalenia, co stanowi pozytywny rezultat, sugerujący, że OLED-y mogą oferować długowieczność nawet przy bardziej wymagającym użytkowaniu. Jeśli jesteście zainteresowani szczegółami i dokładnymi porównaniami po 3, 6, 9 i 12 miesiącach użytkowania, odsyłamy do artykułu w serwisie TechSpot.
Komentarze
7Już pomijając wszystko odnośnie "znafcy", bardzo rzetelny test. Rozumiem jak by to było na przestrzeni 5-iu lat, ale połowy okresu gwarancyjnego?
Nie wiem jak wam, ale jak dla mnie to test z pupy.