Nowy egzoszkielet może pozwolić pacjentom z dziecięcym porażeniem mózgowym chodzić także już po osiągnięciu dorosłości.
Do tej pory jedynie co drugie dziecko z porażeniem mózgowym miało szansę na to, by chodzić po osiągnięciu dorosłości. Egzoszkielet opracowany przez naukowców z National Institutes of Health w Maryland może to zmienić.
Robotyczne urządzenia, które wspomagają ćwiczenia chodzenia u pacjentów z mózgowym porażeniem dziecięcym to nic nowego. Wynalazek naukowców z Maryland ma jednak tę zaletę, że jest całkowicie mobilny, dzięki czemu dziecko z powodzeniem mogłoby z niego korzystać na przykład do poruszania się po domu.
Wynalazkiem tym jest egzoszkielet z robotycznymi kończynami wyposażonymi w czujniki, które śledzą każdy ruch. Dane te są następnie przesyłane do komputera umieszczonego w plecaku i tam przetwarzane. Później konkretne instrukcje trafiają do siłowników, które wspomagają mięśnie i tym samym łagodzą napięcie i poprawiają postawę pacjenta.
Takie wspomaganie to bardzo dobre rozwiązanie. Dlaczego? Ponieważ dzieci cierpiące na porażenie mózgowe, ze względu na nieprawidłowości, mogą na przykład wykrzywiać stopy do środka podczas chodzenia, przez co potrzebują do wykonywania tej czynności więcej siły i energii niż zdrowy człowiek. Tymczasem brak działań, które by to minimalizowały, prowadzi niejednokrotnie do całkowitej utraty zdolności chodzenia (ponieważ mięśnie są słabe, a człowiek staje się coraz cięższy).
„Jeśli damy radę naprawić gołębi chód [czyli wspomniane wykrzywianie stóp – przyp.] u młodego człowieka, możemy pozwolić mu utrzymać mobilność w wieku dorosłym” – mówi Thomas Bulea z NIH i dodaje, że „stosowanie egzoszkieletu będzie tylko tymczasowe – chcemy, by pacjenci byli w stanie chodzić bez niego”.
Dziś jednym z rozwiązań jest zabieg korekcyjny (np. polegający na poprawianiu nieprawidłowych pozycji kości). Egzoszkielet może jednak pozwolić obejść się bez tego. Pierwszy test (z udziałem siedmiu pacjentów w wieku od 5 do 19 lat) dał obiecujące rezultaty. Po sześciu sesjach wynalazek nikomu nie zaszkodził, a szóstce pomógł. Specjaliści ocenili efekty jako „równie dobre lub lepsze niż w przypadku zabiegu”.
Źródło: New Scientist. Foto: National Institutes of Health / New Scientist
Komentarze
3