Elon Musk chce kupić Twittera i na dobre go otworzyć

Elon Musk i Twitter – historia burzliwej miłości

W marcu Elon Musk kupił ponad 9% udziałów w Twitterze, stając się tym samym jego największym udziałowcem. Zaproponowano mu miejsce w zarządzie, ale nie przyjął tej posady. Mimo to chce odgrywać istotną rolę w rozwoju serwisu, między innymi poprzez prowadzenie dyskusji na temat potencjalnych nowych funkcji i zmian regulaminowych. Znany jest zresztą z krytykowania niektórych aspektów portalu. 

Wiadomość ta szybko jednak musiała zostać odsunięta w cień, gdy Elon Musk oficjalnie ogłosił, że jest gotowy zapłacić 43 miliardy dolarów i kupić Twittera. Powiedział, że to jego ostatnia oferta, a zarząd firmy – że weźmie ją pod uwagę. Zapytany o ewentualny „plan B” multimiliarder powiedział tylko, że ma, ale nie zdradził żadnych szczegółów. Wcześniej jednak wspominał co nieco o tym, że mógłby założyć własny portal społecznościowy. 

Dlaczego Elon Musk chce kupić Twittera?

„Twitter ma niezwykły potencjał. Wykorzystam go” – napisał Elon Musk. Portal pod jego rządami mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Ojciec sukcesu takich firm jak PayPal, Tesla czy SpaceX chciałby przede wszystkim wprowadzić większą swobodę wypowiedzi. Swego czasu zapytał użytkowników portalu, czy ich zdaniem Twitter dobrze radzi sobie z przestrzeganiem zasad wolności słowa, na co ponad dwie trzecie odpowiedziały „nie”. 

Elon Musk kilka raz podkreślił, że jego wolą jest dopuszczenie na Twitterze wszelkich wypowiedzi w granicach prawa, niezależnie od tego, czy są politycznie poprawne. Przyznał też, że jego zdaniem lepszą formą „uciszenia” jest tymczasowa blokada, a nie stały ban. Ten ostatni spotkał na przykład Donalda Trumpa. 

Elon Musk chce udostępnić część kodu Twittera

Na tym nie koniec. Elon Musk chciałby wprowadzić maksymalnie przejrzystą politykę w związku z podejmowaniem decyzji o blokadzie określonych treści. W tym celu zaproponował udostępnienie kodu leżącego u podstaw algorytmu moderacyjnego. Miałby trafić na GitHub, gdzie każdy mógłby go sobie przeanalizować. 

„Jestem po prostu za tym, byśmy byli bardziej niechętni do usuwania rzeczy i bardziej ostrożni przy stałych zakazach” – podsumował. 

Źródło: Engadget, Hollywood Reporter