Europejskie przedsiębiorstwa inwestują coraz więcej pieniędzy w drukarki 3D. Co więcej, największy wzrost zauważalny jest właśnie w naszej części Starego Kontynentu.
To nie tylko budownictwo, medycyna i projektowanie – druk 3D znajduje zastosowanie w wielu różnych sektorach, dlatego też zupełnie nie dziwi, że rosną inwestycje w takie rozwiązania na Starym Kontynencie. Z danych IDC wynika, że w najbliższych latach można spodziewać się wzrostu na poziomie 15,5 proc. rok do roku.
Drukowanie przestrzenne w Europie zyskuje na znaczeniu. W ubiegłym roku przedsiębiorstwa wydały na takie rozwiązania technologiczne 3,6 mld dolarów, a w tym roku – jak szacuje IDC – będą to już przeszło 4 miliardy. Takie tempo rozwoju oznacza, że wartość rynku może się więcej podwoić w ciągu najbliższych czterech lat.
Najwięcej (a dokładnie: 83 proc.) w druk 3D inwestują kraje Europy Zachodniej. „Polska i kraje ościenne wydają kwotę prawie pięć razy mniejszą niż ma to miejsce na zachodzie. To gigantyczna różnica”, jak zwraca uwagę Maciej Zaręba z firmy DSR. Z raportu wynika jednak, że będzie lepiej, bo to właśnie w naszej części Europy zauważalny jest najwyższy wzrost.
Jak podaje IDC, mówimy konkretnie o szacowanym wzroście na poziomie 19,1 proc. rok do roku, co jest wskaźnikiem wyższym nie tylko o prawie 5 punktów procentowych w porównaniu do Europy Zachodniej (14,4 proc. r/r), ale też o 0,7 punktu w zestawieniu z rynkiem globalnym. Co więcej, „drukarki nowej generacji, dzięki szybszym i lepiej połączonym automatycznym systemom, skracają przetwarzanie wstępne i końcowe. A to stanowiło największą przeszkodę we wprowadzaniu ich na szeroką skalę”, dodaje Zaręba.
„Druk 3D ma potencjał, by rozwinąć przetwórstwo przemysłowe. Przede wszystkim może usprawnić produkcję krótkoseryjną czy na żądanie, ale to nie wszystko. Pomoże też zredukować koszty magazynowania i transportu”, podkreśla z kolei Julio Vial z IDC.
Według Macieja Zaręby „większość firm poważnie traktujących inwestycje w R&D dysponuje drukarką 3D”. Gartner natomiast szacuje, że do 2021 roku co piąta gigantyczna korporacja będzie miała utworzony dział poświęcony temu zagadnieniu. Aktualnie takie centra mają między innymi Boeing, Rolls Royce i Johnson & Johnson, a za sporo inwestycji odpowiadają też szpitale i instytucje medyczne.
Źródło: inPlus Media, DSR, IDC, Gartner. Ilustracja: krzysztof-m/Pixabay (CC0)
Komentarze
3Chinskich klonów drukarek jest cała masa na rynku.
Zaraz UE położy łapę na druku 3d i będzie trzeba pewnie filament na dowód kupować żeby kontrola była nad tym kto ile i jak drukuje.