Czy to się uda?
Serwisy społecznościowe zbierają ogromne ilości danych na temat swoich użytkowników. Później na ich podstawie reklamodawcy docierają do swojej grupy odbiorców. Komisja Europejska zamierza ograniczyć prawo do gromadzenia informacji o internautach.
Przykładowo Facebook zbiera nie tylko informacje, które udostępnimy w naszym profilu. Zapisywane jest każde kliknięcie, wszystkie wiadomości (nawet po usunięciu nie znikają z bazy danych serwisu) oraz informacje o naszych znajomych. Na podstawie zebranych danych wyświetlane są tzw. spersonalizowane reklamy.
Obecnie w przypadku witryny Zuckerberga dane są gromadzone i przekazywane niezależnie od naszych indywidualnych ustawień dotyczących prywatności. Szczególnie kontrowersyjne są informacje na temat poglądów politycznych, orientacji seksualnej, bieżących informacji oraz wyznania. Komisja Europejska planuje wprowadzenie nowych dyrektyw ograniczających swobodę serwisów społecznościowych.
Zmiany w prawie planowane są już na styczeń. Jeżeli dyrektywa wejdzie w życie, to zakazane będą reklamy spersonalizowane, chyba że użytkownik wyraźnie wyrazi na to zgodę. W przypadku Facebooka większość danych fizycznie znajduje się na serwerach w Stanach Zjednoczony. Jednak zgodnie z planowanymi zmianami, europejskie urzędy będą mogły kierować sprawy przeciwko Facebookowi i pokrewnym serwisom do sądu lub nakładać na nie karę grzywny.
Według wielu ekspertów, niewielka ilość użytkowników społecznościówki Zuckerberga zdaje sobie sprawę, jakie dane są gromadzone. Zmiany w europejskim prawie mogą zaszkodzić wejściu Facebooka na giełdę, ponieważ firma może po prostu mniej zarabiać - tylko w Wielkiej Brytanii, od 2009 r., Mark Zuckerberg powiększył konto firmy o 25 mln funtów.
Więcej o Facebooku:
- Bezpieczniejszy Facebook dzięki WebSense
- Anonimowi chcą wyłączyć Facebooka
- Facebook: serwery pod kołem podbiegunowym - centrum przetwarzania danych
- Facebook także dla dzieci - już niebawem
Źródło: The Telegraph
Komentarze
12Facebook też
NK też
DeviantArt żyje z usług powiązanych druków, itd.
Picasso też przejmuje część praw.
Inaczej mówiąc mamy kompletnie zje*** nauczanie.
Oczywiście to wina inercji systemu który nie nadąża za zmianami społecznymi.
W chwili obecnej powinny iść gigantyczne kampanie uświadamiające ile wart jest wizerunek i jak łatwo go sobie zniszczyć wpisami publikacjami. Tylko świadomość społeczna może zmienić sytuacje.
Pozdrowienia dla świadomych i uczulam tych jeszcze nie uświadomionych, dbajcie o siebie