Pozornie błahy temat zdaje się być znakomitym symbolem naszych czasów.
Warto przeczytać: | |
Stowarzyszenie amerykańskich prawników skupionych wokół zagadnienia prawa rodzinnego w swoim najnowszym raporcie donosi - jeden na pięć rozwodów został sprowokowany za pośrednictwem serwisu Facebook.
Internetowe witryny coraz częściej wpływają w ujemny sposób na wzajemne postrzeganie się małżonków. Poza Facebookiem - na mniejszą skalę - małżeństwa rozbija MySpace. Najbardziej opłacalne wydaje się pozostanie lakonicznym, bowiem Twitter jest przyczyną jedynie 5% spośród wspomnianej 1/5 wszystkich rozwodów.
Całość w rozmowie z Daily Mail znakomicie podsumowuje Terry Real - doradca małżeński - "Wcześniej był e-mail, a przed nim telefon. Przyczyną rozwodów nie jest Facebook, tylko koniec miłości w związku".
Źródło: Daily Mail
Polecamy artykuły: | ||
Karta do bicia rekordów - MSI GTX 480 Lightning | 20 bezpłatnych aplikacji do Androida | Intel Core i7 970 - potwór wydajności w niższej cenie |
Komentarze
12Ciekawe ile rozwodów u nas zwalają na NK ;-)
dla ludzi, którzy lubią sie chełbić przechwalać czy podglądać bo sami nie mają ciekawego zycia "w realu".
po obejrzeniu filmu o twórcy i powstaniu portalu facebook "social network" bardzo jasno ukazuje to, ze jest to serwis randkowy lub szukający ku temu okazji.
wg mnie powinni zmienić nazwe na fukcbook ;]
pozdrawiam no-lify
Coś chyba jest nie tak z liczbami, lub z ich interpretacją.
News sugeruje, że za 1/5 rozwodów odpowiedzialny jes FB, później pada zdanie:
"...Twitter jest przyczyną jedynie 5% spośród wspomnianej 1/5 wszystkich rozwodów." - co sugerowało by, iż zarówno MySpace jak i Tweeter należą do tej rzeczonej 1/5.
Pozdrawiam :)
Jak ktoś chce zaliczyć skok w bok zawsze znajdzie chętną/chętnego - wszak mamy demokrację ;P