Programiści Facebooka toczą ostry bój z tymi, którzy rozwijają wtyczkę AdBlock Plus. Jak przebiega pojedynek?
Kilka dni temu Facebook wprowadził nowy system reklamowy – odporny na narzędzia blokujące. W zamian zaoferował użytkownikom panel, w którym mogą oni dostosowywać treści reklamowe tak, by były one dla nich jak najmniej uciążliwe. Autorzy wtyczki AdBlock Plus znaleźli jednak sposób na obejście „antyblokady”. Walka trwa.
Runda 1. Dwie doby – tyle potrzebowali programiści rozwijający AdBlock Plus, aby stworzyć narzędzie, które ukrywa reklamy w serwisie Facebook, włączając w to posty sponsorowane. Żadne treści promocyjne nie są wyświetlane na ekranie.
Runda 2. Facebook szybko odpowiada programistom. Okazuje się, że wtyczka AdBlock Plus faktycznie jest w stanie ukryć reklamy, ale wraz z nimi ukrywa niektóre posty znajomych i ze stron. W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że w rzeczywistości jest to więc działanie przeciwko użytkownikom.
Runda 3. Właściciele wtyczki AdBlock Plus przyznają, że to prawda i obiecują, że udoskonalą swoje narzędzie w taki sposób, by wszystkie posty, które reklamami nie są, były prawidłowo wyświetlane.
Runda 4. Facebook odpowiada, twierdząc że znany jest już sposób, w jaki programiści AdBlock Plus złamali „antyblokadę”. Zapowiedzieli, że są w trakcie pisania kodu, który sprawi, że filtr wtyczki stanie się bezużyteczny.
Czy w rundzie 5 programiści AdBlock Plus znowu przechytrzą tych od Facebooka? Jak myślicie?
Źródło: The Verge
Komentarze
21Trzymam kciuki za ABP.
http://imgur.com/a/bl4lX
- uBlock
- Privacy Badger
- ScriptBlock
Przydaje się jeszcze "LongURL" - rozwija skrócone adresy, pozwala się ustrzec przed wchodzeniem na śmieciowe strony.
Nie rozumiem jak ludzie mogą akceptować ładowanie się strony przez 30+ sekund, czekanie aż wyświetli się treść którą chcieliśmy przeczytać podczas gdy zasypywani jesteśmy reklamami - najgorzej jest jeśli musimy akurat znaleźć jakąś trudno dostępną informację, fakt czy statystyczne dane i musimy odwiedzić kilkadziesiąt a czasem nawet kilkaset stron. Łatwo to może przełknąć jeśli zaglądamy regularnie na kilka portali, bo reklamy się powtarzają i leżą w cachu przeglądarki, niestety skakanie po stronach to koszmar, bo do każdej ładują się inne reklamy, czasem z serwerów na drugim końcu świata.
Każdy "publicysta" to zna jeśli poświęca czas na szukanie informacji w sieci, a nie kopiuje "newsy" w ciemno z kilku wybranych portali.
Ja osobiście płacę ekstra za dostęp do kilku portali, za artykuły tam dostępne ale w reszcie internetu używam kompletu narzędzi do obrony przed natarczywymi reklamami.
Zresztą reklama dawno temu straciła już funkcję informacyjną i stała się sposobem na znalezienie jeleni, którzy kupią akurat oferowane śmieci, które inaczej się nie sprzedają bo są za drogie albo mało konkurencyjne.
Więc po co mam słuchać i oglądać kłamstwa?
Fakt że czasem reklamuje się dobre towary, efekt jest taki że są droższe niż wynikałoby z ich przydatności (na przykład większość telefonów komórkowych).
Ech, wystarczy tego narzekania :)
Doskonale rozumiem, że reklamy są niezmiernie istotnym źródłem dochodu dla osób prowadzących serwisy internetowe. W zamian, za oglądanie ofert promocyjnych, mamy dostęp do darmowych treści i np. możemy tutaj wymieniać się komentarzami na różne tematy.
Dlatego nie jestem przeciwny wyświetlaniu treści reklamowych, JEŻELI umieszczane są w sposób przemyślany, a same reklamy w możliwie najmniejszym stopniu wpływają na prędkość ładowania się i wyświetlania strony internetowej.
Tymczasem podczas podobnych dyskusji zawsze intryguje mnie, czy ktoś byłby skłonny płacić abonament za dostęp do np. Benchmarka (lub dowolnego innego serwisu) w wersji bez reklam?
Stosunek objętości reklam do treści strony jak 10:1 ....