Nie chcesz porzucać Windows 7? Ważna i mimo wszystko zaskakująca informacja
Przeglądarka Firefox będzie dalej wspierana na Windows 7. Twórcy podali nowy termin, który niektórym może wydać się zaskakująco odległy.
Firefox pozostanie z Windows 7 na dłużej
Microsoft pracuje nad systemem Windows 12, ale wielu użytkowników komputerów i laptopów traktuje to jako ciekawostkę. Nie dość, że wciąż można znaleźć opierających się przed przesiadką z Windows 10 na Windows 11, to dodatkowo są osoby pozostające wierne Windows 7. I to pomimo tego, że został on już porzucony całkowicie, a producent nie oferuje aktualizacji oraz wsparcia.
Największych fanów Windows 7 zdają się nie zniechęcać nawet coraz większe problemy ze znalezieniem oprogramowania innych firm. Twórcy przeglądarek internetowych już jakiś czas temu w większości zdecydowali się skupić uwagę na nowszych wersjach Windows. Jednym z nielicznych wyjątków jest Mozilla. I chociaż sugerowano coś innego, nadal się to nie zmieni.
Wsparcie Firefox dla Windows 7. Do kiedy?
Jak ujawnił Michael Kaply, inżynier oprogramowania Mozilli, podjęto decyzję o wydłużeniu wsparcia Firefox dla Windows 7 (a także dla Windows 8.1). Ma ono potrwać "przynajmniej do trzeciego kwartału 2024 r.". Nie dość, że mowa o odległym terminie to ujęcie tego w taki sposób sugeruje otwartą furtkę do kolejnego przedłużenia terminu granicznego.
Ze wsparcia dla Windows 7 już jakiś czas temu zrezygnowali twórcy innych popularnych przeglądarek internetowych. Aktualizacji nie otrzymują Google Chrome, Microsoft Edge czy Opera. Wśród użytkowników przeglądarki Firefox posiadacze komputerów z Windows 7 stanowią około 15 proc. ogółu.
Źródło: mozilla
Komentarze
19Przeciez sam Microsoft mowi zeby nie robic przesiadki. Nie mowiac o tym ze ten system to ergonomiczna katastrofa.
Win7 to po XP jeden z najbardziej udanych systemów od MS. Chociaż gdyby nie z deka pokręcony pulpit, to Win8.1 jest pod każdym względem lepszy. Szkoda tylko że tak bardzo zepsuli ideę aplikacji kafelkowych, a później uniwersalnych. MS ewidentnie sobie z tym nie radzi, niestety do tej pory. W efekcie tego ogrom współczesnych aplikacji pomimo że jest robiona myszą w kreatorach, nadal jest uwiązana do win32api dla x86. Chore.
Win10 zdaje się dojrzał, i obecnie całkiem dobrze nadaje się jako system podstawowy, z wyjątkiem kapryśnych aktualizacji które instalują się jak chcą, i kiedy chcą. Jedyną na to radą jest odcięcie komputera od microsoftu stertą reguł na firewall.
Win11 ? Oni cały czas tu cisną sobie z userów bekę. co chwila kolejny eksperyment. niech spadają. A co gorsza, już jak Win10 miał wchodzić na rynek, to udostępnili nowy system plików ReFS. Pomimo tego nadal tkwią w przestarzałym NTFS, który jest jedną wielką łataniną o przeciętnej wydajności.
A teraz jeszcze kombinują z Win12. Pytanie po co?
Dla MS najlepiej by bylo, aby zamiast bawić się w kolejne windowsy, po prostu opracowali wieloletni plan nowego api, które docelowo miałoby zastąpić win32api. Bo o ile sam system jest wieloplatformowy (bo pewien developer powiedział B. Gatesowi że albo robi windowsNT wieloplatformowy albo rzuca to wszystko i idzie szukać innego zajęcia), to aplikacje są jednoplatformowe, i muszą być przebudowywane do wersji na androida, albo ...... MIPS, bo NT od samego początku był zgodny z x86 oraz MIPS (patrz WindowsCE o czym przez wiele lat nie zdawałem sobie sprawy).
Na koniec, klucz aktywacyjny od Windows11 pasuje do Windows10, więc jeśli ktoś ma ochotę na downgrade, to wolna droga. po co być królikiem doświadczalnym? Warto zrobić wcześniej pełny backup dysku aby w razie wtopy wrócić do oryginału. Zresztą taki backup zawsze warto zachować. Ja np. mam jakieś 2 stare komputery jeszcze z WindowsXP, i ...... backupem z kompletem fixów. Obecnie XP bardzo ciężko się aktualizuje, co sprawdzałem jakiś kwartał temu. na Vistę nawet nie warto patrzeć.