Przeglądarki Google Chrome, Microsoft Edge i Mozilla Firefox już niedługo będą dostępne w wersjach oznaczonych numerem 100. Programiści będą świętować, ale ten bal szybko może przerodzić się w niemały bałagan.
Google Chrome 100 może być problemem dla niektórych stron
Numer wersji przeglądarki jest przesyłany do strony, którą odwiedzamy. Nie wszystkie są gotowe na to, by przyjąć dłuższą niż dwucyfrową wartość. W efekcie trzycyfrowe numery wersji mogą spowodować problemy z działaniem pewnych witryn, o czym donosi serwis Bleeping Computer. Programy Google Chrome 100 czy Mozilla Firefox 100 mogą przynieść kłopoty właścicielom stron i ich użytkownikom.
Eksperyment, mający sprawdzić gotowość stron na „setkę”, przeprowadziła w zeszłym roku Mozilla. Opublikowane właśnie wyniki pokazują, że wciąż istnieją witryny, które mogą tego nie udźwignąć. Wśród nich znajdują się na przykład strony HBO GO, firmy Bethesda czy Yahoo. Gdyby dziś odwiedzić je przy użyciu przeglądarki Google Chrome 100, mogłyby pojawić się problemy z renderowaniem, błędy 403 albo komunikaty o „nieobsługiwanej przeglądarce”.
Jak to w ogóle możliwe? Problemem jest brak ujednoliconej specyfikacji dotyczącej formatu gromadzonych i przekazywanych danych związanych z przeglądarką użytkownika. Aby temu zapobiec, Google i Mozilla są gotowe zamrozić numery wersji na 99 – oczywiście nie w nieskończoność. Zgodnie z planem Chrome 100 ma zadebiutować 29 marca, a Firefox 100 – 3 maja.
Drugie Y2K? No nie, aż tak to nie
Sprawa niedziałających stron ze względu na trzycyfrowy numer wersji od razu nasuwa myśli o Y2K, czyli problem z przełomu tysiącleci. Młodsi mogą nie pamiętać, że rok 2000 również był problematyczny dla niektórych komputerów i innych elektronicznych urządzeń. Część z nich była bowiem zaprogramowana w taki sposób, że rok „00” uważała za 1900, co prowadziło do rozmaitych błędów – w najlepszym przypadku wyświetlaniu daty pomylonej o sto lat.
Zapowiadano, że Y2K będzie niemalże armagedonem – ostatecznie problemy występowały, ale raczej sporadycznie. W przypadku przeglądarek w wersji „100” najpewniej będzie podobnie, a prawdopodobnie przebieg będzie nawet łagodniejszy.
W niedalekiej przyszłości czeka nas jednak zdecydowanie większy problem: Y2K38 (co tłumaczy się po prostu na problem roku 2038). Za szesnaście lat, dokładnie 19 stycznia, 7 sekund po godzinie 3:14 wyczerpie się miejsce w 32-bitowej zmiennej signed integer, wykorzystywanej do liczenia czasu w systemach uniksowych i oprogramowaniu wykorzystującym unikoswy timestamp.
Problemom najpewniej uda się jednak zapobiec zawczasu. Systemy z rodziny Windows już są niezagrożone, a w innych powoli przechodzi się na 64-bitowy timestamp. Ten pozwoli prawidłowo liczyć czas bez końca. Dla ścisłości: do roku 292 277 026 596. Powinno wystarczyć.
Źródło: Engadget, Bleeping Computer, informacja własna
Komentarze
4