Stosowany przez Google algorytm PageRank służy do określania atrakcyjności witryny, co częściowo wpływa na jej pozycję w wynikach wyszukiwania. Zgodnie z założeniami ocena strony powinna odbywać się automatycznie. Przynajmniej w teorii.
PageRank to opatentowany przez Google mechanizm, który określa jak wiele odniesień do danej witryny pojawia się na innych stronach w sieci i na podstawie tych danych określa ważność danej strony, co jest jednym z czynników wpływających na jej pozycję w wyszukiwarce. Warto przypomnieć przy okazji, że ten algorytm nie jest tak naprawdę w pełni autorskim rozwiązaniem giganta z Mountain View, a bazuje na wymyślonej wiele lat wcześniej idei.
Niemniej do wczoraj mogliśmy uważać, że PageRank to całkowicie neutralny i oparty jedynie na w pełni komputerowym algorytmie mechanizm, a możliwość wpłynięcia z zewnątrz na wynik jego działania jest równa zeru. Jest to bardzo istotne, gdyż Google jest nie tylko praktycznym monopolistą na rynku wyszukiwarek internetowych, ale także często jedynym źródłem dochodu dla licznych serwisów sieciowych. Zresztą sam zainteresowany podkreślał, że nic nigdy nie zachwieje zaufania do bezstronności PageRank. Co prawda od dawna już pojawiały się podejrzenia, że wyniki wyszukiwania podlegają manipulacji, ale nie były jednoznacznie potwierdzone.
Teraz wiemy już, że podejrzenia te prawdopodobnie są uzasadnione. W wywiadzie udzielonym Financial Times pracownik Google, Amit Singhal, ujawnił się jako jedna z osób odpowiedzialnych za manipulowanie wynikami PageRank, czyli tak zwany „human rater”. Jak to określił Singhal, manipulacja wskaźnikiem PageRank jest konieczna, aby przeciwdziałać efektom sztucznego pozycjonowania. Efekt ten polega na prowadzeniu do wzrostu znaczenia firm i należących do nich witryn w tych dziedzinach biznesu (rejonach internetu), w których z natury nie są silne, czyli tam gdzie PageRank dla nich jest niekorzystny. Z założenia więc „korygowanie” statystyk miałoby wywrzeć pozytywny efekt. Pytanie jednak – jak Google dba o bezstronność tych modyfikacji. I jeśli zmiana wyniku PageRank jest możliwa, to czy nie nadużywa się jej także w drugim kierunku.
Na początku czerwca wyrażaliśmy obawę czy nowy silnik wyszukiwarki Google Caffeine nie przysporzy problemów. Możemy teraz dodać inne pytanie. Czy Google Caffeine będzie w pełni bezstronny?
Źródło: ZDnet
Polecamy artykuły: | ||
Wielki test 24 kart graficznych od 850 do 2000 złotych | Linux Ubuntu i Mint - systemy zamiast Windows | Gadżety na wakacje 2010 |
Komentarze
20Słuszna walka to być dobrą konkurencją, jak inni nie potrafią to siedzieć cicho.
Tak czy inaczej, jestem zadowolony z uslug google i jakos mi to nie przeszkadza ze wyniki z pierwszej strony sa przeklamane. w koncu i tak znajde to czego szukam ;).
wiara w bezstronnosc google to jak wiara w sw mikołaja :)
Tak samo walczy jak walczy o prawa człowieka W Chinach
:)):) uhahahahaha :)):)
Przeciez to oczywiste, ze wyszukiwarki sa w duzej czesci (w calosci?) sponosorowane bo musza na siebie zapracowac i zarobic. Czyli jak nie posmarujesz... to nikt cie nie znajdzie i nie wazne jak dobra witryna.
Na cale szczescie sa zewnetrzne aplikacje, ktore potrafia filtrowac ten caly szmelc i zwracac to co trzeba.