Podstawowym argumentem przemawiającym za odmówieniem Google wprowadzenia pojazdów StreetView jest bezpieczeństwo wewnętrzne.
Dynamicznie rozwijająca się usługa Google Street View miała nie raz i nie dwa pod górkę. Mówiąc dosłownie jak i w przenośni. W 2010 roku Google napotkało opór społeczności w Niemczech, Czeskie Street View nie jest aktualizowane od dwóch lat, nawet w Polsce GIODO zwracał uwagę na problemy związane z naruszeniem prywatności i bezpieczeństwa. Z perspektywy powierzchni, która została obfotografowana, to jednak niewielkie kraje.
Inaczej jest w przypadku Indii, których zabroniono Google wykonywania zdjęć na cele Street View za pomocą pojazdów i innych urządzeń. Mowa o dużej skali, gdyż mniejsze projekty, jak na przykład Street View na terenie Tadź Mahal, są już wykonane i dostępne w bazie Google Maps.
Indie to bardzo duży kraj, dziesięć razy większy od Polski, a oficjalnie drugi pod względem liczby ludności po Chinach. O bogatej historii, ogromnych kontrastach społecznych jak i gospodarczych. Angażujący się w programy kosmiczne, o rozbudowanej branży IT, a zarazem miejsce gdzie ludzie żebrzący na ulicach, czy pracujący prawie za darmo, są czymś na porządku dziennym.
Street View, abstrahując chwilowo od problemów związanych z ryzykiem naruszenia prywatności, to rewelacyjne narzędzie. Pozwoli zaplanować wyprawę, zobaczyć miejsca, których normalnie nie mielibyśmy szans odwiedzić, powrócić wirtualnie na stare śmieci.
Czy kwestie bezpieczeństwa to wystarczający powód?
Argumentem, który przemawia za zakazaniem fotografowania przez Google w Indiach, są kwestie bezpieczeństwa. Przedstawiciele władz uważają, że fotograficzne bazy zdjęć, mogą być znakomitą pomocą dla terrorystów, a wywiad fotograficzny jest jednym z podstawowych elementów przygotowań do ataku.
Tak wygląda pokrycie Street View na wschodniej półkuli. Jak widać, dużo jest jeszcze do objechania i sfotografowania.
Nie można odmówić tym argumentom słuszności, czy jednak zakazanie wykonywania zdjęć w ramach StreetView sprawi, że terroryści będą gorzej przygotowani. Wątpliwe, szczególnie gdy wziąć pod uwagę, że zdjęcia w Street View dość szybko tracą swoją aktualność. Oczywiście dają jako taki pogląd, ale dokładne przygotowanie zamachu wymaga raczej dokładniejszych analiz otoczenia.
Bezpieczeństwo to jedno, dochodzi tutaj także kwestia prywatności. Każdy, nawet miłośnik Steet View, skrzywi się mając przed oczami wizję tego, że każdy może obejrzeć jego posesję z zewnątrz. Z drugiej strony jednak, czyż zabraniamy ludziom poruszania się w okolicy naszego domu, w strefie publicznej, w obawie, że zobaczą coś niepożądanego.
Google to nic, fotografujący też nie mają lekko
Czy wiecie dlaczego Tadź Mahal, ten sam, który znajdziemy w Street View, pokazywany jest zawsze jedynie z zewnątrz? Ludzie, którzy jadą do Indii zobaczyć to mauzoleum, wykonują setki zdjęć, ale prawie zawsze takich samych. Powód jest prosty. Nie wolno fotografować wnętrza tego przybytku. Podobnie jak w wielu innych miejscach. Czasem trzeba zostawić sprzęt przed wejściem, czasem za „drobną” opłatą uda się wykonać kilka zdjęć.
I choć ludziom na ulicach raczej nie przeszkadzają fotografujący, to wybierając się do Indii, a także jakiegokolwiek kraju o innej niż nasza kulturze, warto dokładnie upewnić się, jakie obostrzenia obowiązują fotografujących.
Zresztą nawet na własnym podwórku nie możemy być pewni swego. Choć reguły dotyczące fotografowania z zewnątrz i wewnątrz budynków są ustalone, to raz ochrona (to z nią musimy zwykle walczyć) interpretuje je na naszą niekorzyść, a innym razem pozwala na więcej niż teoretycznie nam wolno.
Źródło: BBC, Inf. własna
Komentarze
4Zdjęcia na stronkach to jedno a rzeczywisty obraz widziany z ulicy i otoczenie to drugie.
Teraz zawsze planując wyjazd w nowe miejsce oglądam widok z SV jeśli jest dostępny.
byłem w Indiach kilkanaście lat temu, nie chodziłem ścieżkami dla turystów i jakoś wielkiego syfu nie widziałem, nie większy niż u nas który też można trafić na podwórkach
nieporównywalnie większy syf widziałem w Afryce
Indie są praktycznie cały czas w stanie cichej wojny ze swoim sąsiadem Pakistanem, obydwa kraje mają broń atomową i co rusz dochodzi do małych wojenek na granicy, tutaj bym dopatrywał się obawy o bezpieczeństwo
suwerenny kraj, nie musi się zgadzać na wszystkie pomysły hamerykańskiej korporacji, moim zdaniem warto to uszanować