Polska również prosi Google o dane użytkowników - w tym względzie zajmujemy 10 miejsce
Firma Google opublikowała dane dotyczące wniosków o dane użytkowników, jak się okazuje najwięcej ich składa USA, a Polska jest na 10 miejscu.
Afera związana z ujawnionym jakiś czas temu amerykańskim programem szpiegującym PRISM, za który odpowiedzialna jest agencja NSA, odcisnęła się swoim piętnem głównie na największych dostawcach usług internetowych. Wiele tego typu dostawców od dłuższego czasu zadaje sprawozdania z tzw. przejrzystości, w których zamieszczane są dane dotyczące wniosków składanych przez poszczególne państwa o dostęp do informacji konkretnych użytkowników.
Niedawno taki raport sporządziła firma Google, która bardzo poważnie odczuła negatywny wydźwięk pokłosia ujawnionych przez Edwarda Snowdena danych. Oczywiście z danych przekazywanych amerykańskim agencjom wywiadowczym i organom ścigania objętych klauzulą ustawy „Foreign Intelligence Surveillance Act”, zarówno Google, jak i inne firmy z USA nie muszą i przede wszystkim nie mogą się tłumaczyć opinii publicznej, ani także informować o wpłynięciu żądania udostępnia takich informacji. Jednym z przykładów takiego działania jest niedawny casus właściciela serwisu Lavabit.
Wracając jednak do głównego tematu, firma Google postanowiła opracować raport zawierający informacje o wnioskach państw i innych organów ścigania, które wpłynęły w ostatnich latach do firmy z Mountain View i dotyczyły przekazywania danych o konkretnych użytkownikach prowadzonych przez nią usług.
Z oficjalnych statystyk uwzględniających jedynie legalne wnioski, o których firma Google może informować, można wyciągną wnioski, że przez ostatnie lata w tej materii nic się nie zmieniło. Otóż w dalszym ciągu najbardziej aktywne w tej materii są służby Stanów Zjednoczonych Ameryki, które takie wnioski składały najczęściej, drugie i trzecie miejsce z ogromną różnicą do USA zajmują odpowiednio Indie i Niemcy. Co ciekawe w pierwszej dziesiątce państw, które najczęściej prosiły o dane użytkowników, znalazła się również Polska.
Jak się okazuje, tylko w bieżącym roku polskie organy ścigania w okresie od stycznia do czerwca prosiły Google o dane użytkowników dokładnie 496 razy, a wnioski te zostały rozpatrzone przez Google pomyślnie zaledwie w 23% przypadków. To wszystko przełożyło się na zajęcie przez Polskę 10 miejsca w rankingu Google.
Niestety liczby publikowane przez Google nie nastrajają optymizmem, od początku prowadzenia statystyk z roku na rok drastycznie zwiększa się liczba tego typu wniosków, co ciekawe taki sam trend utrzymuje się również i w Polsce.
Źródło: Googleblog, niebezpiecznik, TheVerge
Komentarze
14I jeszcze zachęcanie do rezygnacji z podstawowych praw obywatelskich jakim jest referendum po prostu nie do wiary.
Do tego dołożyć należy system radarów który ma za zadanie łupić obywatela często nawet bez powodu. Taki jest obraz dzisiejszej polski. Smutne ale prawdziwe.
I teraz pewnie szok przeżywają - okazało się że inernauci to nie banda kretynów których można kroić i łoić ile wlezie a ci będą sterczeć jak stado baranów.
przeciez to logiczne ze nie beda sobie sprawdzali o ktorej i jakie porn*** sobie ogladacie itp itd bo maja to totalnie w d...
nie wyobrazam sobie zeby policja nie miala dostepu np do takich danych jak historia przegladania czy z jakich ip poszukiwany morderca logowal sie do swojego gmaila...