Hama nie śpi, Hama czuwa! Widzieliśmy klawiaturę dla Copilot+ oraz Smart Ring
Solidne akcesoria nie muszą być mocno przepłacone, a te dobrze wycenione wcale nie muszą ustępować innym w kwestii innowacyjności. Dokładnie do takich wniosków doszedłem opuszczając stanowisko Hama na IFA 2024 - co tam ujrzałem?
Przechadzając się po berlińskich targach IFA natrafiłem na stanowisko Hama - niemieckiego producenta akcesoriów, który jedną z fabryk posiada w Polsce, w okolicach Poznania. Jako że rok temu udało mi się właśnie na ich stanowisku natrafić na całkiem interesujące produkty, to również tym razem zajrzałem do środka i zdecydowanie było warto!
Copilota jeszcze do końca nie ma, ale Hama ma już klawiatury, które go wspierają!
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to rzecz dosyć duża - elegancka, niskoprofilowa klawiatura bezprzewodowa z nowym przyciskiem “Assist”. Wbrew pierwszym podejrzeniom, nie jest to przycisk mający wezwać pielęgniarkę w niemieckim domu starości… W istocie jest to przycisk, jaki od niedawna pojawia się w najnowszych laptopach, które otrzymują certyfikację “zgodnych z Microsoft Copilot”. Z jego pomocą możemy wywołać właśnie nowego pomocnika AI systemu Windows, co czyni z produktu Hama pierwszą zewnętrzną klawiaturę, jaką na swe oczy ujrzałem, właśnie z taką funkcją.
Aluminiowa obudowa prezentuje się bardzo dobrze!
Jakość jej wykonania stoi na bardzo przyzwoitym poziomie i wyśmienicie będzie się sprawdzać w zastosowaniach biurowych. Sprzedawana jest w zestawie z myszką, która coż… jest. Jako gracz, korzystający na co dzień z bardziej zaawansowanych gryzoni, nie powiem, że jest to wybitna myszka, ale ponownie - do biura będzie faktycznie sprawdzać się bardzo dobrze. A skoro przy cenie jesteśmy, to Hama omawiany zestaw tych dwóch bezprzewodowych peryferiów (Hama WKM-750) wyceniła na 99€, co jest kwotą… nie aż tak niską, jakiej się spodziewałem. Sama klawiatura (Hama WK-750) to koszt 79€ i pozostaje jeszcze mieć nadzieję, że do Polski trafią z polskim układem klawiszy.
Cena dosyć wysoka jak na membranową klawiaturę, ale ten przycisk Assist kusi :)
Bezprzewodowe głośniki Hama dają radę
Idąc dalej, swoją uwagę skierowałem na dwa mobilne głośniki, których Hama przygotowała zaskakująco dużo - począwszy od malutkiego i poręcznego Hama Buddy 3.0, który nada się chociażby pod prysznicem, jeżeli nie lubimy przerywać słuchania podcastu lub ebooka z tak błahego powodu. Jego cena to skromne okolice 120 zł (25€). Nieco większy Bomb 3.0 również jest wodoodporny, ale już dysponuje większą mocą (16 W) i podświetleniem RGB. W jego przypadku jedynie na lotnisku może być niezręcznie odpowiadać na pytanie “co mamy w plecaku”, ale poza tym sprawiał wrażenie (i grał) serio całkiem przyzwoicie, jak na swoją cenę, która nie powinna przekroczyć 200 zł (40€).
Twin 3.0 oraz Pipe 3.0 od dawna są już na rynku - ten pierwszy można rozłączyć, aby uzyskać lepszy efekt stereo!
Ostatni i największy model nazwano adekwatnie do rozmiaru oraz możliwości - Hama Ultimate PRO (a osobiście dodałbym jeszcze Ultra na końcu ;) ). Mamy tu 120 W mocy oraz baterię, która pomimo tego pozwoli nam używać go przez 10 godzin, chyba że poza graniem użyjemy go również w roli masywnego powerbanku (ładowanie z mocą 45 W przez USB-C). Tu oczywiście też nie mogło zabraknąć RGB, ale również samo brzmienie wyróżnia się bardzo pozytywnie na plus (należy pochwalić Hama za nawiązanie współpracy z firmą faktycznie tworzącą sprzęt audio, którą jest Canton). Nawiększy głośnik jednak tani już nie będzie - jego cena sugerowana to 249€, co oznacza okolice 1200 zł na naszym rynku.
Takim sprzętem można już śmiało napędzać domówkę!
Ciekawe patenty na każdym kroku, zwłaszcza w zakresie zasilania
Idąc dalej przez stanowisko Hama widziałem całkiem sporo świeżych rozwiązań, z których w sumie sam chętnie bym korzystał w podróżach, takich jak te na targi. Zasilacze z kilkoma złączami USB o różnych mocach, minimalistyczne kostki do kontaktu (czasem nawet z dwoma złączami USB) albo bardzo płaski, ale przy tym wydajny (65 W) zasilacz, który nie będzie się rozpychać w torbie czy plecaku. Ciekawie też prezentowała się podstawa pod laptopa z wbudowanym koncentratorem USB-C - podłączamy laptopa jednym przewodem i dostajemy dostęp do kilku złączy USB, połączenia z siecią przewodową oraz wyjścia na monitor, a przy tym sam laptop wygodnie zostaje podniesiony, aby jego matryca w miejscu pracy (z dodatkową klawiaturą) była na odpowiednim poziomie. Połączenie funkcjonalności z ergonomią, co zawsze bardzo do mnie trafia.
Trochę szkoda, że podróżny adapter nie ma... wymiennych końcówek do różnych kontaktów!
Nowy smart zegarek i… smart pierścionek!
Na koniec zostawiłem to, co w sumie wydało mi się najbardziej interesujące, choć niekoniecznie od strony technologicznej, a raczej tego, jak szybko Hama reaguje na aktualne trendy i wprowadza do oferty swoje alternatywy. Oto bowiem na wystawie znalazłem zapowiedź Smart Ring, który ma działać dokładnie tak samo, jak inny zaprezentowany podczas IFA tego typu pierścionek (Samsung Smart Ring). Od momentu w którym Samsung obwieścił światu w styczniu tego roku, że będą tworzyć pierwszy inteligentny pierścionek, przez kolejne 8 miesięcy Hama zdążyła przygotować ponoć nawet działający prototyp (czy faktycznie i jak działający niestety się nie dowiedziałem - jak widać, był wystawiony w gablocie). To zaiste imponujące tempo!
A skoro przy smart akcesoriach jesteśmy, to miłym zaskoczeniem była premiera ich nowego zegarka, który zdaje się wyjątkowo niczego nie kopiować i faktycznie wygląda atrakcyjnie, a w cenie 179€ również pozytywnie wyróżnia się funkcjonalnością (GPS, pamięć na muzykę i tryby sportowe) i jakością wykonania (nierdzewna stal). Podane przez producenta osiem dni pracy na baterii to również imponujący wynik, ale oczywiście tu pewnie dużo zależy od stylu użytkowania.
Nie jest to może najbardziej zaawansowany zegarek, jaki pokazano na targach, ale w swojej cenie wygląda bardzo kusząco.
Komentarze
2Poza tym działa niepewnie a po roku ułamały się podstawki...
Dziś mam mechanika od Modecom - działa idealnie i nic mi więcej niepotrzeba.