Coraz więcej mówi się o ewentualnej sprzedaży Hasselblada przez fundusz Ventizz Capital, który zarządza firmą od 2011 roku.
Nastały czasy trudne dla ekskluzywnych marek. A przynajmniej tych z branży fotograficznej. Kiedyś zrobić aparat, który zachwycał jakością wykonania, gdy mechanika grała pierwsze skrzypce w konstrukcji korpusu, było niemałą sztuką. Teraz gdy prawie wszyscy produkują aparaty cyfrowe, trudno zabłysnąć na firmamencie jedynie powołując się na wielką historię, która towarzyszy marce.
Jedynie, gdyż technologie stosowane w najnowszych apratach Hasselblada nie są w zasadzie niczym unikalnym. Wyjątkowy jest za to przepych jaki towarzyszy najnowszym aparatom Hasseblada. Znane już wam Stellar, Lunar i Solar, którego premiera wcale nie jest taka pewna, to próba przeniesienia popularnej technologii kompaktu Sony Cyber-shot RX100 oraz bezlusterkowców Sony NEX-7 i A7 na grunt produktów ekskluzywnych nazwą i materiałami wykończeniowymi. Proba która okazała się porażką, zwłaszcza dla włoskiego studia projektowego, które prawdopodobnie rok po otwarciu zostanie zlikwidowane.
Ną pewno są bogacze, którzy chętnie sprawią sobie aparat za kilka, a nawet kilkanaście razy większą kwotę niż jego odpowiednik, płacąc jedynie za rzadkie drewno zastosowane w uchwycie dłoni, wstawki z rubinu lub wymyślne pokrętła kontrolne, ale każdy rozsądny fotograf daruje sobie taką zabawę.
Hasselblad problemy ma oczywiście nie od dzisiaj, już w 2011 roku firmę zakupił fundusz inwestycyjny Ventizz Capital, planujący otwarcie firmy na nowe kanały sprzedaży, ale ostatnie decyzje nie przysparzają Hasselbladowi popularności. Nawet wprowadzenie średnioformatowego H5D-50C z sensorem CMOS przeszło raczej bez echa podobnie jak pełnoklatkowy HV, który po raz kolejny odwołuje się do doświadczenia Sony. Choć tym razem bez popisywania się wyszukanym wzornictwem.
Hasselblad HV, który jest odpowiednikiem Sony SLT-A99
Firma prawdopodobnie zostanie ponownie sprzedana, jeśli doniesienia z ostatnich dni się potwierdzą. Tylko, kto teraz w branży, gdzie łatwo bardzo dużo stracić przez chybione decyzje, zdecyduje się na zakup Hasselblada.
Stąd też tytułowe pytanie. Czy marka Hasselblad przetrwa, czy będziemy pamiętali o jej wielkich momentach, czy chybionych decyzjach u schyłku kariery? Podzielcie się swoimi opiniami.
Źródło: photorumors
Komentarze
5