Intel ujawnił szczegóły kiedy dokładniej powinniśmy się spodziewać premiery urządzeń wyposażonych w nową generację procesorów. Chyba nie spodziewaliśmy się aż tak złego scenariusza...
Nie od dzisiaj wiadomo, że Intel ma poważne problemy z wdrożeniem 10-nanometrowej litografii do produkcji swoich procesorów. Nie spodziewaliśmy się jednak aż tak złego scenariusza - najnowsze informacje koncernu wskazują, że na nowe jednostki będziemy musieli poczekać aż do końca 2019 roku.
Informacje o opóźnieniu w produkcji 10-nm procesorów pojawiły się już w kwietniu, lecz wtedy producent nie określił dokładnego terminu rozpoczęcia masowej produkcji. Więcej szczegółów ujawniono podczas rozmowy z inwestorami przy okazji omawiania wyników finansowych firmy.
Wiceprezes Intela, Dr. Venkata S. Renduchintala poinformował „wciąż robimy postępy w 10-nanometrowym procesie technologicznym, a uzysk poprawia się zgodnie z terminami, które ogłosiliśmy w kwietniu. Urządzeń z segmentu klienckiego spodziewamy się w okresie świątecznym 2019 roku, natomiast produkty dla centrów danych pojawią się trochę później.”
Oznacza to zatem, że pierwsze urządzenia z nowymi procesorami pojawią się dopiero pod koniec przyszłego roku (sezonem świątecznym w Stanach Zjednoczonych określa się okres zaczynający się pod koniec listopada po Święcie Dziękczynienia). Oznaczałoby to, że do tego terminu Intel nadal będzie oferować jednostki wykonywane w 14-nanometrowym procesie technologicznym (stale ulepszanym już od 2014 roku).
Cóż, konkurencja pod tym względem wypada znacznie lepiej. AMD dysponuje pierwszymi próbkami procesorów wykonanych w 7-nanometrowym procesie technologicznym TSMC (porównywalnym z 10-nanometrowym Intela), a w przyszłym roku planowane jest rozpoczęcie masowej produkcji takich jednostek.
Według starych planów, 10-nanometrowa litografia miała być wdrożona już... w 2015 roku
Co istotne, opóźnienie we wdrażaniu nowej litografii nie wpłynęło negatywnie na kondycję finansową „niebieskich”. W opublikowanym raporcie, Intel chwali się najlepszymi wynikami finansowymi w historii firmy, osiągając zyski we wszystkich swoich działach.
Źródło: ComputerBase, Intel
Komentarze
39I gdyby nie AMD nie zobaczylibyśmy jej do 2025...
Od dawna widzę, że większość osób nie rozumie jednej kwestii. Intel nawet jak by AMD nie istniało i tak będzie miał konkurencje. Są nią poprzednie generacje procesorów. Jeśli wydaje procesory z wydajnością większą o 5-10%, to ludzie będą trzymać swoje procesory latami. Jak co rok będzie skok wydajności o 50%, to co dwa lata każdy byłby zmuszony wymienić CPU. Procesory to nie pralki, które padają po gwarancji i trzeba kupić nową mimo, że nowa nie będzie oferować nic nowego. CPU wytrzymują grubo ponad 10 lat, więc póki to się nie zmieni, Intel musi rozwijać swoje produkty jeśli chce cały czas zarabiać. Im szybciej będzie je rozwijał tym więcej zarobi w danym czasie. Na idiotach, którzy kupują CPU co generacje nie patrząc na wzrost wydajności, nic by nie zarobił. Koszty utrzymania firmy byłyby większe niż zysk z takiej sprzedaży. To o czym piszę idealnie widać na przykładzie NV. Wydają to co na daną chwilę najlepszego posiadają i w efekcie kartę graficzną trzeba wymieniać co 2-3 lata jeśli chcemy grać we wszystkie nowe gry na ustawieniach maksymalnych.
Oczywiście to nie oznacza, że konkurencja jest niepotrzebna. Ona ma inne plusy. Dzięki konkurencji zawsze mamy niższe ceny oraz produkty mają lepszą jakość. Spadek cen procesorów Intela już widzieliśmy, w przyszłości może i jakość wzrośnie kiedy Intel zacznie lutować odpromienniki ciepła jak AMD.
Jeżeli chodzi o samą litografię już w 2014 roku firma ta przedstawiła trzy rewizje tej litografii następujące po sobie , które oprócz gęściej upakowanych tranzystorów pokazały w pierwszych dwóch rewizjach niższą wydajność jednego wątku za sprawą zbyt dobrze dopracowanej starej litografii 14nm a kolejny problem dotyczy uzysku.
Intel jest już od dawna gotowy na wprowadzenie 10nm ale wiadomości jakie do nas trafiają dotyczą niczego innego jak lepszego dopracowania i wydania produktów już przy użyciu trzech rewizji zwącej się 10nm++.
Amerykańska firma postawiła sobie wysoko poprzeczkę ponieważ mimo tranzystorów o większej powierzchni od TSMC/SAMSUNG/GF średnio o ponad 15% ilość tranzystorów jakie mogą wyprodukować na mm2 wynosi o 10% więcej.
Zobaczymy czy dane o gęstości upakowania tranzystorów nie zmienią się po premierze układów w 2020roku i nie będzie ona mniejsza z mniejszą ilość na mm2.
Z pewnością te wiadomości mogą dodać tylko skrzydeł AMD ponieważ rok 2019 będzie należeć do nich.
Jeżeli w 2015 miało się pojawić 10nm i pełni być produkowane w 2016 to w 2017 miało się pojawić 10nm+ a w 2018 już 10nm++ czyli w pełni produkcja była zarezerwowana na 2019roku.
W takim przypadku możemy mówić o opóźnieniu i teraz w zależności jaka rewizja 10nm pojawi się pod koniec 2019roku pokaże jak bardzo opóźnili swoją litografię.
Przypominam nie kopie się leżącego jak do tej pory traktowane było AMD bo w takiej sytuacji na rynku CPU będzie w 2019 roku właśnie Intel.
Po prostu nie da się porównywać ze sobą litografii 14nm w najlepszym wykonaniu od Intela z 7nm od GF czy TSMC bo są zbyt duże różnice dlatego trzeba czekać aby Intel chociaż wyrobił się do 2019 roku żebyśmy mieli zdrową konkurencję na rynku.
Zobaczymy jeszcze jakie procesory wyda VIA w przyszłym roku dla mainstream i jak mocne będą pochodne ARM.
To jest spora szansa dla Zen2 na mainstream o ile poprawia tez 1 watek.