Z danych Ubera: jeśli rozładowuje ci się smartfon, jesteś skłonny zapłacić więcej

Uber to przede wszystkim coraz popularniejsza firma ułatwiająca przewóz osób. Amerykanie mierzą jednak znacznie wyżej, o czym świadczyć może chociażby plan rozwoju autonomicznych samochodów, program UberPITCH (pomoc dla start-upów) czy gromadzenie informacji o pasażerach i ich nawykach. A to ostatnie jest coraz bardziej zaawansowane.

W jednym z ostatnich wywiadów szef Ubera ds. rozwoju, Keith Chen, ujawnił, że aplikacja do zamawiania „taksówek” jest cennym źródłem informacji o użytkownikach. Zapewnił, że dane te są strzeżone i firma nie wykorzystuje ich na niekorzyść klientów. Postanowił jednak podzielić się kilkoma faktami.

Może i nie jest to zaskoczeniem, ale okazuje się, że w momencie, gdy nasz smartfon się rozładowuje, jesteśmy skłonni zapłacić 1,5, a nawet 2 razy więcej za przejazd. Wynika to z obaw, że jeśli nie załatwimy transportu teraz, zaraz nie będziemy mieli takiej możliwości. „Absolutnie nie wykorzystujemy tego, aby zwiększyć koszty. To po prostu ciekawy fakt psychologiczny” – zapewnia Chen.

Keith Chen ujawnił także, że dostrzeżono coś, co nazwano „silnym efektem okrągłej liczby”. Chodzi mianowicie o to, że w przypadku takiej konieczności Uber woli zwiększyć stawkę 2,1 raza zamiast po prostu 2 razy. Dlaczego? „Kiedy powiesz komuś, że podroż będzie dwukrotnie droższa niż normalnie, człowiek pomyśli, że to niesprawiedliwe i wynika z czyjego widzimisię. Jeśli powiesz, że koszt będzie 2,1 raza droższy, człowiek uzna, że jest to wynik działania jakiegoś algorytmu, który dokładnie to obliczył” – wyjaśnia Chen.

Źródło: Independent. Foto: Mark Warner/Flickr