Prawdziwy pasjonat internetu
Aby przypomnieć sobie swój ulubiony adres strony internetowej, Pat Vaillancourt z miasta Quebec w Kanadzie, nie potrzebuje wyszukiwarki Google. Wystarczy mu tylko lusterko.
Aktualnie Kanadyjczyk ma wytatuowane na ramionach i plecach około 15 tys. adresów URL. Według serwisu Oddity Central, Vaillancourt posiada obecnie światowy rekord pod względem największej liczby adresów internetowych wytatuowanych na ciele. Chyba możemy w to uwierzyć.
Pat postanowił zdobyć ten nietypowy laur jeszcze w 2010 roku, ponieważ nie był sportowcem, a bardzo chciał ustanowić własny rekord w jakieś dziedzinie – niepowtarzalny wynik, który były zaliczany do światowej czołówki. Czy wytatuowanie na własnej skórze setek identyfikatorów zasobów dostępnych w Internecie to dobry pomysł aby wybić się ponad przeciętność? Oceńcie sami.
Reklama dźwignią handlu
Pat Vaillancourt mówi o swoim wyczynie i misji następująco, cyt.: "Pragnąłem Światowego Rekordu Guinnessa, ale przede wszystkim pragnę pomagać innym. I to jest mój sposób aby tego dokonać."
Otóż Pat chciałby zainteresować pomysłem firmy posiadające własne strony www. Chodzi o to, aby sprzedawać i umieszczać adresy witryn pomiędzy pieprzykami i piegami Kanadyjczyka. Każdy wpis to koszt rzędu 35 dolarów, a połowa z tego przychodu zostanie przekazana na pomoc mieszkańcom Haiti i Somalii. Pozostała kwota to koszt wykonania tatuażu oraz wysiłki Pata na rzecz promocji.
Kto chciałby pójść trudną drogą obraną przez Pata Vaillancourta?
Jeśli chodzi o całkowitą dostępną przestrzeń reklamową, Vaillancourt chciałby przeznaczyć pod adresy większość dostępnego miejsca, docelowo ilość namiarów www to 100 tys. Warto się pospieszyć bowiem tylko 50 tys. będzie w kolorze czarnym. Drugie 50,000 wpisów zostanie wykonane mniej gustownym kolorem niebieskim.
Zombie Boy też zarabia na swoich tatuażach ale Somalijczycy nie mogą na niego liczyć
Jak wspomnieliśmy, na ciele Pata znajduje się 15 tysięcy adresów, podobno kolejne 16 zostało już zarezerwowane przez szereg firm i przedsiębiorstw. Benchmark.pl nie znajduje się wśród nabywców. Pośpiech i rezerwacja są wskazane również dlatego, że zapewne wkrótce na ciele Pata pozostaną tylko mniej interesujące „miejscówki”, np. podeszwy stóp albo pośladki.
Więcej o grach:
- Znamienici twórcy gier typują najlepsze tytuły 2011 roku
- Serious Sam 3: niezwykle świąteczny trailer gry
- Skyrim: ściągnij świąteczne mody dla Dovahkinna
- Game of Thrones: The Wall – zwiastun nadciągającego RPG akcji
- Dragon Age III: prezes BioWare o źródłach inspiracji nowej gry
Źródło: tomsguide
Komentarze
33- Misiek, podaj mi adres do sklepu
- a sprawdź na d*pie
Może i zarabia sporo pieniędzy, ale... To i tak głupie. Dzisiaj jest popularny, jego akcja jest na "topie", jednak wszystko przemija. A oszpecone ciało pozostanie.
Cóż debili nie brakuje.
No chyba, że wytatuował sobie też adres Google Desktop... ;)
można to robić bez robinia z siebie kortyna