Poznajcie się – oto Bex. Przypomina kozę, ale na dobrą sprawę jest to najmniej istotna z cech tego robota. Ten bowiem przede wszystkim jest funkcjonalny i bez trudu powinien odnaleźć praktyczne zastosowanie.
Bex: robot Kawasaki, co ciężkiej pracy się nie boi
Inżynierom Kawasaki zależało na tym, by ich robot był w stanie poruszać się sprawnie w trudnym terenie i szybko po płaskich powierzchniach. Stąd z jednej strony silne i dość elastyczne nogi, a z drugiej – koła (na wysokości kolan). Dzięki temu Bex staje się uniwersalnym i wszechstronnym rozwiązaniem.
Obok – nazwijmy to tak – wysokiej sprawności, największym atutem Bex ma być duża siła. Robot jest w stanie udźwignąć i przetransportować ładunek o wadze nawet 100 kilogramów. Radzi więc sobie z człowiekiem (jak możesz zobaczyć na wideo w newsie) i sprawdzi się też przy przenoszeniu materiałów budowlanych itp. Kawasaki przewiduje, że elektryczny zwierzak będzie mógł również przeprowadzać obchody i kontrole w obiektach przemysłowych.
Elektryczne zwierzęta robią wrażenie. Ale do Blade Runnera trochę brakuje
Robot z prezentacji wygląda jak koza, ale może być też owcą… i jakimkolwiek innym czworonogiem również. Całą jej „karoserię” stanowi modułowa konstrukcja, którą można całkiem swobodnie modyfikować, więc na dobrą sprawę w ogóle nie musi przypominać żadnego zwierzęcia. Zaproponowanie takiej formy pozwoliło jednak firmie Kawasaki zwiększyć rozgłos. Skutecznie.
Podobnie od lat czyni to firma Boston Dynamics – autorzy najpopularniejszych klipów z robotami w rolach głównych. No i tych robotów, przede wszystkim. Zresztą cele również mają te same – chodzi o to, by w miarę możliwości odciążyć człowieka. I zdaje się, że jesteśmy coraz bliżej tego momentu, w którym rzeczywiście będą powszechnie wykorzystywane. Potencjał drzemie w nich ogromny.
Źródło: Kawasaki, Engadget, Gizmodo. Foto: kadr z filmu (Kazumichi Moriyama/YouTube)
Komentarze
4Jeśli robotyka polega na tworzeniu czegoś kulawego z masą ledów to szkoda gadać....