Elektryki są za ciche? Kia i Hyundai: „wsadzimy do aut głośne i wibrujące mechanizmy”
Niezaprzeczalną zaletą samochodów elektrycznych nad klasycznymi „spalinówkami” jest ich niemal bezszelestne poruszanie się. Hyundai i Kia postanowiły jednak to zmienić i wspólnie patentują mechanizm wibrujący, dzięki któremu elektryki będą… głośne i niewygodne?
Dlaczego lubimy elektryki?
Nie wrzucamy oczywiście wszystkich do jednego wora i rozumiemy, że miłością do samochodów elektrycznych nie muszą być przepełnieni wszyscy kierowcy. Wszak każdy z nas ma wybór i zadeklarowana miłość do głośnych silników V8 jest równoważna z zamiłowaniem do bezszelestnych elektryków.
Elektrykom można zarzucić wiele, ale na pewno nie to, że są głośne. Ich cicha praca to dla wielu jedna z największych zalet.
Jeśli natomiast przyjrzeć się dokładniej zaletom elektryków - nie sposób nie wspomnieć o specyficznej kulturze pracy silników, która sprawia, że samochodem poruszamy się często bez jakiegokolwiek hałasu i wibracji we wnętrzu. Nawet najtańsze samochody elektryczne na rynku mogą pochwalić się minimalnym generowaniem dźwięku.
Super, w takim razie… dlaczego Kia i Hyundai stwierdziły, że elektryki są za ciche i trzeba do nich wsadzić specjalny mechanizm wibrujący, którego jedyną funkcją będzie obniżenie komfortu podczas jazdy?
Jak ciche są elektryki podczas jazdy? Zobacz na filmie
Kia i Hyundai patentują mechanizm generujący drgania w kabinie samochodu
Mechanizm wibrujący, o którym Kia i Hyundai wspomina we wniosku patentowym jest tym, na co wskazuje jego nazwa. Brak tutaj ukrytych funkcjonalności - to po prostu generator wibracji w kabinie samochodu. No dobra, ale… po co?
Mechanizm wibrujący z wniosku patentowego jest zdaniem producentów odpowiedzią na potrzeby kierowców, którzy wyrażają chęć odczuwania nieprzyjemnych doznań w trakcie jazdy elektrykiem.
Jak twierdzą wnioskujące marki - w wielu samochodach (choć głównie tych, które osiągają wysokie prędkości maksymalne) „pożądane są nieprzyjemne doznania i uczucie wibracji w trakcie jazdy”.
Innym argumentem, jakim posługują się Kia i Hyundai jest rzekomy brak satysfakcji z jazdy elektrykiem wśród wielu kierowców, którzy twierdzą, że cisza wewnątrz jest… nudna.
Jak ma działać mechanizm i dlaczego według mnie to głupi pomysł?
Najprawdopodobniej siła, z jaką odpowie mechanizm generujący drgania będzie zależna od przyspieszenia. Im wzrost prędkości będzie większy - tym wibracje wewnątrz będą bardziej wyczuwalne.
Generalnie rzecz biorąc - elektryki z tym mechanizmem mają sprawić, że kierowca poczuje się, jak w samochodzie z konwencjonalnym napędem spalinowym.
W sumie to klekoczące diesle w Passatach były fajne - czy tak pomyśleli inżynierowie w Kii i Hyundaiu?
W każdym razie… skąd u obu producentów pomysł, że nieprzyjemne doznania mogą być pożądane przez kierowców? Przez lata rozwoju motoryzacji producenci „stają na głowach”, aby maksymalnie zminimalizować drgania wynikające z pracy silnika. Im stabilniej zachowuje się wnętrze auta podczas jazdy - tym lepiej. Inną sprawą jest obecność dźwięku pojawiającego się podczas przyśpieszania w „spalinówkach”, a inną drgania w kabinie.
Czy zatem Kia z Hyundaiem postradała zmysły i podczas planów rozwoju marek stwierdzono, że należy cofnąć się w rozwoju o kilka lat? Być może przekonamy się o tym za kilka lat.
A jakie jest Wasze zdanie? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: driving.ca
Komentarze
36Cały świat dąży do zwiększenia komfortu, a ci w drugą stronę... Brawo qwa!!!
16 kwietnia 2014 r. wydano unijne rozporządzenie, które zobowiązuje producentów samochodów elektrycznych do tego, aby wyposażone zostały w system AVAS (Acoustic Vehicle Alerting System). Obowiązek zacznie funkcjonować od 1 lipca 2019 roku.
Dźwięk emitowany przez „elektryki” będzie musiał brzmieć tak jak ten, który wydawany jest przez pojazd spalinowy. Co ważne, oprócz dźwięku, pojazdy będą musiały być wyposażone w systemy, generujące odpowiednie natężenie dźwięku w zależności od tego, czy pojazd zwalnia, przyspiesza, czy porusza się w stałym tempie.
System od lipca 2021 r. będzie też również obowiązywać w odniesieniu do pojazdów, które sprowadzone będą spoza obszaru Unii Europejskiej. Na producentach pojazdów dodatkowo spocznie obowiązek wyposażenia w ów system samochodów elektrycznych, wyprodukowanych przed dniem obowiązywania przepisów, czyli przed 1 lipca 2019 roku.
niech mnie nie zmusza do tego abym ja tez musial jezdzic elektrykiem lub tez mam sponsorowac innym zakup elektryka za moje pieniadze, ktore wkladam do budzetu.
wszystkie ale to WSZYSTKIE liczby pokazuja, ze przy obecnej technologii samochody elektryczne sa idiotyzmem.