Nie skomentujesz, jeśli nie zapłacisz. Taki pomysł w życie wdraża internetowa Wyborcza – dla poprawy jakości i zwiększenia przychodów.
Internauci ogólnie (a Polacy to już w ogóle) nie lubią reklam. Blokują je więc w Internecie, ograniczając przychody wydawcom. Jeśli chodzi o reakcję, pole działania tych ostatnich nie jest zbyt duże, a jednym z najbardziej podstawowych narzędzi jest wprowadzenie płatnych treści. Tak też swego czasu zrobiło kilka polskich serwisów – między innymi Wyborcza, która teraz postanowiła pójść o krok dalej i tylko płacącym umożliwić zostawienie komentarza pod artykułem.
Wyborcza najpewniej liczy na to, że użytkownicy zdecydują się na opłacanie abonamentu, by 1) zyskać dostęp do wszystkich artykułów i 2) móc brać udział w dyskusjach, które na tej stronie ze zrozumiałych powodów bywają gorące. Dodajmy, że Wyborcza (która jest 28. najpopularniejszą stroną w Polsce, według danych Alexa), ma ponad 5,5 miliona realnych użytkowników, z czego ok. 100 tysięcy korzysta z wersji płatnej (to jakieś 2 miliony złotych dla Agory na kwartał).
Zostawmy jednak już samą Wyborczą i skoncentrujmy się na pomyśle, który wdraża w życie. Niektóre serwisy (w tym benchmark.pl), aby poprawić jakość komentarzy pozwala na dodawanie wpisów wyłącznie użytkownikom zalogowanym. Oddanie tej sekcji wyłącznie abonentom może dać jeszcze lepszy efekt (choć z drugiej strony może też ograniczyć liczbę opinii „drugiej strony”). Tu jednak chyba nie o jakość komentarzy chodzi, lecz o pieniądze, które Wyborczej mogą się przydać (bo Agora po raz kolejny odnotowała kilka milionów złotych straty netto).
Jakość komentarzy może ulec zwiększeniu, a ilość hejtu i trollingu zmniejszeniu także dzięki innemu rozwiązaniu. Otóż norweski serwis NRKbeta wpadł na pomysł, by przed dodaniem komentarza trzeba było odpowiedzieć na trzy pytania, które dotyczą treści artykułu. Więcej na ten temat w newsie Nie skomentujesz, jeśli nie przeczytasz - pomysł z Norwegii.
Już niedługo pewnie okaże się, czy strategia jest dobra, to znaczy, czy możliwość komentowania wyłącznie za opłatą sprawi, że na tę opłatę będzie się decydowało więcej osób. Z drugiej strony może być tak, że Wyborcza straci w ten sposób część odsłon (bo komentujący trolle zrezygnują z odwiedzania strony, na której nie mogą dać upustu swoim emocjom). A jakie jest wasze zdanie na ten temat – od strony użytkowników?
Źródło: Wirtualnemedia, Money. Ilustracja: IO-Images/Pixabay (CC0)
Komentarze
32Po prostu nie.
Drodzy redaktorzy benchmark.pl: proszę, nigdy nawet o tym nie pomyślcie. ;) Dajcie mi albo komuś innemu (ogarniętemu) banhammera, to pozbędziemy się benchmark'owych "trollów"
Przyjdzie nam długo czekać na serwis który będzie wart jakichkolwiek pieniędzy, a jeśli się taki pojawi z radością zapłacę za rzetelne dziennikarstwo i brak trolli. Po marzyć dobra rzecz :)
Juz obecnie nie latwo znalesc "wiarygodna" opinie w internecie, wiekszosc to sponsorowane cnotenty. Jak przyjdzie placic za komentarze to jak myslicie kto bedzie mial na to kase ? jakas korpo ktora nie placi podatkow ? czy przecietny Kowalski ktorego jedyna rozrywka w zyciu jest ujadanie w komentarzach... bo za darmo ;)
Co ciekawe, posty chamskie i poniżej jakiegokolwiek poziomu przechodzą.
:)
To dopiero będzie propaganda.
Teraz to nikt normalny Ministerstwa Prawdy nie będzie czytał, a co dopiero komentował.