Na dosyć niecodzienny sposób walki z uzależnieniem od gier internetowych wpadł rząd Korei Południowej - gracze będą w nocy wylogowywani z gier online, a w dzień ich łącza będą spowalniane.
Korea Południowa jest niemalże zmuszona do wprowadzenia tak radykalnych posunięć, gdyż w ostatnim czasie w kraju masowo rośnie liczba osób uzależnionych od gier internetowych. Zdaniem wielu ekspertów i psychologów już nawet 10% koreańskich dzieci jest w szponach tego nałogu.
Ostatnie wstrząsające wydarzenia w kraju z pewnością musiały wpłynąć na decyzję rządu o rozpoczęciu testów nad systemem blokującym gry online. W tej chwili w fazie testowej znajdują się jedynie trzy gry: "Maple Story", "Mabinogi" oraz "Nexus: The Kingdom of the Winds". Projekt ma swoim działaniem objąć na początku 19 gier, które zdaniem rządu łącznie opanowały 79% koreańskiego rynku gier internetowych.
Wstępny projekt blokowania gier internetowych budzi duże kontrowersje i zastrzeżenia. Wydaje się być jednak uzasadniony w świetle wstrząsających informacji o graczach, którzy umarli z wycieńczenia po tygodniu nieustannej rozgrywki, czy też głodowej śmierci dziecka, której rodzice nawet nie zauważyli gdyż byli tak bardzo zajęci wychowywaniem internetowego "malucha".
Filozofia planowanych restrykcji jest bardzo prosta - w nocy gracze będą wylogowywani z gier internetowych aż na 6 godzin, natomiast w dzień, po 6 godzinach grania będzie ograniczana przepustowość łącza internetowego do minimum.
Czy taki projekt ma szansę powodzenia?
Źródło: HotMoney wyborcza.biz
Komentarze
20Fala koreańskich dzieci przylatuje do Europy aby móc dalej wbijać lvl xD
Jesli natomiast mozna spokojnie grac w dzien to ok.
Chociaz jeszcze nigdy nie udalo sie nikomu wyleczyc uzaleznien stosujac zakazy...
To sie nie uda.
Btw. jest po północy a ja jeszcze gniję przed tym szatańskim urządzeniem. Ehhh ten nałóg :D
Kiedy rodzice cieciując przed monitorem zapominają o swoim dziecku do tego stopnia, że umiera ono z głodu - to jest tragedia, ale pojedyncza.
Ale kiedy 10% dzieci/młodzieży i bóg jeden wie jaki odsetek dorosłych dostaje szajby - wtedy już można powiedzieć, że społeczeństwo przestaje normalnie funkcjonować. A to z kolei grozi utratą stabilności funkcjonowania państwa. Nic dziwnego więc, że rząd interweniuje.
Metoda taka czy siaka, jak komuś się nie podoba - niech wymyśli lepszą. Choć moim zdaniem jest całkiem niezła. W każdym razie lepsza niż całkowity szlaban (rewolucja w odwecie) albo przymusowe leczenie (mają tylu psychologów i kasy na ich opłacenie ? :P).
A tak calkiem powaznie. Korea Poludniowa to jest ewenement na skale swiatowa. Wiele tytulow jest zlokalizowana i nie wystepuja nigdzie poza Korea. A nawet jesli dorwiesz klienta gdzies w sieci (i ma on inny interfejs niz Kanji) to i tak sobie nie pograsz, bo wiekszosc takich platnych tytulow wymaga numeru ID lub pozowlenia na prace, lub jeszcze innego domumentu poswiadczajacego, ze w danym momencie przebywasz na terenie Korei. Bardzo hermentyczny rynek.
Ci ktorzy nidgy nie byli w Korei, nie maja pojecia co to znaczy uzaleznienie od gier. Kolejny kraj na liscie - Japonia - nie jest nawet w poblizu. Widzac to na wlasne oczy wcale nie jestem zaskoczony tak drastycznymi dzialaniami. Szczerze powiedziec, to i tak niezly wynik te 10%. Ja bym powiedzial 30% mlodych i ok. 15% doroslych.