Korea Północna zostanie „zbombardowana” tysiącami DVD z The Interview
Koreańczykom z Północy bardzo zależało na tym, by film The Interview się nie ukazał. Nic z tego.
Koreańczykom z Północy bardzo zależało na tym, by Amerykanie (i reszta świata) nie zobaczyli filmu The Interview (Wywiad ze Słońcem Narodu), jako że w komedii istotną (a i negatywną) rolę odgrywa postać Kim Dzong Una. Jak się okazało – nic z tego. Pomimo ataku na komputery i serwery Sony Pictures oraz opublikowaniu w sieci wykradzionych, przedpremierowych materiałów, wytwórnia nie dała za wygraną i 25 grudnia obraz trafił do kin. Film w zaledwie kilka dni zarobił ponad 15 milionów dolarów i stał się hitem internetowych serwisów. Cyberprzestępcy osiągnęli zatem efekt zupełnie przeciwny. A na tym nie koniec. Niemiłą dla Koreańczyków z Północy niespodziankę przygotowują bowiem ich sąsiedzi z Południa. Planują oni „bombardowanie” Pjongjang (i nie tylko) tysiącami płyt DVD z The Interview właśnie.
Autorem pomysłu jest Park Sang-hak, aktywista z Korei Południowej. Aby pokazać Koreańczykom z Północy nieco inny wizerunek ich dyktatora, jeszcze w tym miesiącu planuje on wznieść na północnokoreańskie niebo balony z tysiącami (mówi się nawet o 100 tysiącach) płyt DVD i pamięci Flash z filmem The Interview. Pierwsza próba odbędzie się 20 stycznia – jeśli tylko umożliwią to warunki pogodowe. Po co to wszystko jednak? Nie, nie po to żeby wkurzyć Kim Dzong Una, lecz aby uświadomić mieszkańców o aktualnym stanie rzeczy. – „Absolutne przywództwo w Korei Północnej upadnie, jeśli zepsuje się uwielbienie i idolizacja Kimów” – jak powiedział Park Sang-hak w rozmowie telefonicznej.
Skuteczność tego planu stoi jednak pod ogromnym znakiem zapytania. Korea Północna (a właściwie jej zwykli mieszkańcy) znana jest bowiem ze swojego zacofania. Choć z oczywistych powodów brak jest jakichkolwiek oficjalnych danych, szacuje się, że zaledwie niewielki odsetek Koreańczyków z Północy faktycznie posiada komputer lub odtwarzacz DVD. Według południowokoreańskich analityków, posiadanie komputera wymaga zgody rządu, a jego koszt to średnio trzy miesięczne pensje. Tamtejsi ludzie mają również zupełnie inne usposobienie. Wiele osób, nawet jeśli będzie miało taką możliwość, może zrezygnować z oglądania filmu The Interview, ze względu na świadomość, iż obejrzenie go może oznaczać kłopoty.
Korea Południowa już teraz jest uznawana przez „Północ” za jednego z trzech największych wrogów (obok Stanów Zjednoczonych i Japonii). Ta akcja może jeszcze bardziej pogorszyć stosunki między tymi narodami. Cel jest jednak niezwykle ważny. Jak to się wszystko jednak skończy? – Cóż, na odpowiedzi przyjdzie nam jeszcze nieco poczekać.
Źródło: ABC News, Consequence of Sound, inf. własna
Komentarze
25al idioci łykneli wszystko a i jeszcze dno nawadnianie przez odbyt to nie są tortury wg. wiceprezydenta usa jakby ktoś nie wiedział i komuś by się cos takiego przytrafiło
https://www.youtube.com/watch?v=wmjKzYAuKsQ
Głupawa komedia ma być środkiem przekazu mentalnego który ma "uświadamiać" społeczeństwo?
Rzucać filmy/zdjęcia/dokumenty ukazujące wolne życie bez bata dyktatury to rozumiem, ale zrzucanie prowokacyjnego, głupawego, prześmiewczego obrazu w takich warunkach mentalnych i politycznych to skrajny nietakt by nie rzec skrajna głupota i obawiam się że ani ludność cywilna północnej Korei ani dyktatura nie spojrzą na ten film w taki sposób jak mieszkańcy Korei południowej.
Tam trzeba przebaczenia, dobrej woli, odwagi do podjęcia współpracy w tych jakże trudnych warunkach a nie szczeniackiego wyśmiewania i prowokacji.
Obawiam się że Północ tego nie kupi.
Głupawa komedia ma być środkiem przekazu mentalnego który ma "uświadamiać" społeczeństwo?
Rzucać filmy/zdjęcia/dokumenty ukazujące wolne życie bez bata dyktatury to rozumiem, ale zrzucanie prowokacyjnego, głupawego, prześmiewczego obrazu w takich warunkach mentalnych i politycznych to skrajny nietakt by nie rzec skrajna głupota i obawiam się że ani ludność cywilna północnej Korei ani dyktatura nie spojrzą na ten film w taki sposób jak mieszkańcy Korei południowej.
Tam trzeba przebaczenia, dobrej woli, odwagi do podjęcia współpracy w tych jakże trudnych warunkach a nie szczeniackiego wyśmiewania i prowokacji.
Obawiam się że Północ tego nie kupi.
Aż tak nisko upadło sony aby reklamować go w taki a nie inny sposób?
Po drugie przeczytajcie wszystkie newsy na temat tych ataków i sami wyciągnijcie wnioski. Informacja, że to sprawka Koreańczyków nie pasuje zupełnie do całości. W szczególności, że oni raczej by odtrąbili zwycięstwo już pierwszego dnia akcji, zamieścili na stronach podobiznę wodza i postawiliby jasne warunki, publicznie.
Cała ta akcja tylko zaszkodzi zwykłemu obywatelowi.