Czasem kompromis to najlepsze wyjście. Czy tak będzie i tym razem?
Google i Yahoo to odwieczni rywale – przynajmniej jeżeli chodzi o wyszukiwarki internetowe. Tym bardziej zaskakujący może być fakt, że to właśnie głównie tych narzędzi dotyczy podpisane przez gigantów porozumienie. Jeśli jednak wgłębimy się w szczegóły, umowa naprawdę wydaje się mieć sens.
Firma Google od wielu lat ma się świetnie. Tego samego nie można jednak powiedzieć o Yahoo. Dlatego też ta druga postanowiła podpisać trzyletnią umowę o współpracy z konkurentem. Zgodnie z zawartymi w niej zapisami Google przez 36 miesięcy (od 1 października) będzie dostarczać reklamy do wyszukiwarki i płacić Yahoo odpowiedni procent przychodów, jakie wygenerują.
Warunki dla obu stron są bardzo dobre. Po pierwsze Google nie musi robić właściwie nic, a zwiększy zasięg swoich usług reklamowych. Yahoo natomiast zdecydowanie nie jest w pułapce – może swobodnie decydować, do których zapytań wykorzystać mechanizm Google i nie ma narzuconych żadnych liczb.
My, Europejczycy, nie zauważymy jednak żadnych zmian. Z powodu obaw o skargi związane z działaniami monopolistycznymi firma Google postanowiła ominąć kraje Unii Europejskiej.
Źródło: TechSpot, Search Engine Land
Komentarze
5I już widać wał. jest coś na rzeczy.