Zamówił dysk SSD w normalnym sklepie. Zdziwił się, gdy okazało się, że nośnik wcale nie jest nowy, lecz był już wcześniej używany. Zaskoczenie okazało się jeszcze większe, gdy zobaczył, co się na nim znajduje.
Kupił „nowy” dysk SSD, a na nim…
Niejaki All-Seeing_Hands opisał na Reddicie swoją niezwykłą historię. Zaczęło się niewinnie: kupił po prostu zewnętrzny dysk SSD o pojemności 1 TB. Teoretycznie nowy. Szybko jednak okazało się, że otrzymał od sklepu nośnik, który był używany. Mało tego, był wypełniony niemal po brzegi: w środku zostało niespełna 150 GB niewykorzystanej przestrzeni.
Na nośniku znajdowało się ponad 800 GB oprogramowania. Co więcej, były to naprawdę drogie programy i narzędzia dla muzyków, takie jak Spectrasonics Omnisphere, Kontakt czy EZDrummer. Łączna wartość? Można szacować, że nie mniejsza niż kilkanaście tysięcy złotych.
(All-Seeing_Hands / Reddit)
Najpewniej to sklep ponosi winę
Jak oprogramowanie znalazło się na dysku? Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że nośnik został zwrócony przez poprzedniego nabywcę, a sklep po pierwsze nie skasował jego zawartości, a po drugie – wystawił go jako nowy, zamiast outletowy.
Zaznaczmy też, że choć wartość oprogramowania może robić wrażenie, to ostatecznie nowy nabywca nie jest właścicielem licencji, więc oficjalnie nie ma prawa do wykorzystania tych programów.
Nigdy nie podłączaj takiego nośnika do komputera
Jeśli wiesz, że dysk nie jest pusty albo znajdujesz gdzieś pendrive’a, to nigdy nie podłączaj takiego nośnika do komputera (chyba że wiesz co robisz i wykonujesz operację w odizolowanym środowisku). W tej historii magazyn był pełny programów, ale może zdarzyć się, że na pokładzie będzie złośliwe oprogramowanie.
Źródło: Reddit
Komentarze
271x Zupka chińska marki nieznanej ostra krewetkowa
2x niedopalone papierosy marki z wielbłądem
Czekamy na jeszcze krótsze "artykuły" z większą ilością zdjęć.
Myślę, że po pierwszej kupie już zapomni.
Antywirusy nie polubił zawartości tego systemu, a patrząc pobieżnie po nazwach, wyglądało że było tam kopane.
Nie robił jakiejś dogłębnej analizy, tylko czym prędzej usunął poprawnie zawartość.
A co do samego przypadku - mialem podobny. "Nowy" dysk z Allegro do xboxa 360. Oczywiscie poniewaz sama konsola nie umozliwiala diagnozy dysku to rozmontowalem i podpialem pod kompa zeby sprawdzic SMART. Dysk mial nabite setki godzin i niewyczyszczone sektory. Na koniec sprzedawca dostal w sporze Allegro zalaczone wszystkie zdjecia penisow jakie byly na nim zapisane :)
To kto tu jest szef, a kto leming ??? Podpowiem: Drogie lemingi ;P