Huawei znajduje się na „czarnej liście handlowej” USA. Kolejnym tego efektem może być pozbawienie laptopów tego producenta systemu Windows 10.
Rządowi i firmom z USA z Huawei nie bardzo się ostatnio układa współpraca. Przede wszystkim firma Google zablokowała chińskiemu producentowi dostęp do swoich aplikacji (choć na okres próbny „ban” został uchylony). Ale smartfony to jedno, a teraz pojawiają się pytania o inne urządzenia. Krążą głosy, że Microsoft może odmówić udzielania licencji na Windows 10 w przypadku laptopów tej firmy.
Nie są to bezpodstawne doniesienia. Już teraz bowiem z oficjalnego sklepu Microsoftu zniknęły wszystkie laptopy marki Huawei. Sam producent odmówił jednak komentarza na ten temat i nie zdecydował się na ujawnienie, czy jest to jednorazowa sytuacja czy też zamierza zerwać współpracę z tym chińskim producentem, na przykład rezygnując z udzielania mu licencji na Windows 10.
Gigant nie zaprzeczył, a jaki byłby tego efekt? Ano taki, że laptopy Huawei trafiałyby do sklepów bez systemu operacyjnego albo też z tą lub inną dystrybucją linuksową. Podobnie jednak jak w przypadku smartfonów, problemów z kompatybilnością nie mieliby ani obecni użytkownicy komputerów tej marki ani nabywcy egzemplarzy, które zostały już wyprodukowane.
Oprócz Google i (może) Microsoftu, firma Huawei straciła także dwóch innych partnerów: to Qualcomm i Intel. Z czego to wszystko jednak w ogóle wynika? Otóż jest to efekt handlowej „wojny” prowadzonej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a chińskim producentem oskarżanym o działania szpiegowskie. Choć dowodów brak, został on wpisany na „czarną listę handlową” prowadzoną przez Departament Handlu Stanów Zjednoczonych.
Choć ze względu na brak oficjalnych komentarzy, trudno wyciągać daleko idące wnioski, bez wątpienia firma Huawei ma problem. Jego efekty możemy zaś odczuć wszyscy. Chiński producent ma w swojej ofercie bowiem bardzo atrakcyjne laptopy, takie jak (testowany przez nas niedawno) MateBook 13, któremu niewiele można zarzucić.
Źródło: MSPowerUser, TechRadar, The Verge, Forbes
Komentarze
12Może nie byłem wielkim fanem ich sprzętu ale im wiecej konkurencji tym lepiej dla nas.
Moga zrobic wlasna dystrybucje oparta na Ubuntu np Huawei OS i wpakowac pieniadze na reklame w telewizji na calym swiecie i ludzie beda przechodzic na linuksa.
Przynajmniej jeden pojedynczy aspekt zdaje się potwierdzać tę tezę - AMD mimo że podobnie jak intel dostali ban-a na sprzedaż wysokowydajnych serwerowych układów do Chin, to Donald Trump pozwolił aby na drodze złożonego, legalnego mechanizmu AMD licencjonowali stronie Chińskiej swoje najwydajniejsze jednostki EPYC w Azji sprzedawane przez firmę Hygon pod nazwą "Dhyana" (co znaczy ZEN w języku starochińskim). To nic innego jak kopie 1:1 układów EPYC a samo AMD zarabia 30% na ich sprzedaży. To jak to jest w końcu z tym "banem" najwydajniejsze x86 dla Chin? Jest czy go nie ma? hm?
Mają teraz motywację, mają pieniądze i możliwości. I będziemy mieli chiński odpowiednik Androida i Windows.