Niemałe możliwości, ale bardzo mały wpływ na środowisko naturalne. Wodorowe ogniwa paliwowe mają być poważnym atutem latającej taksówki Skai.
Na rynku motoryzacyjnym Toyota przekonuje, że auta na wodór to lepsze rozwiązanie niż „konwencjonalne” samochody elektryczne. Firma Alaka'i twierdzi, że to samo tyczy się nowego środka transportu – latających taksówek.
Latające taksówki to niedużych rozmiarów maszyny przeznaczone do powietrznego transportu indywidualnego lub w niewielkich grupach. Z każdym miesiącem otrzymujemy kolejne pomysły na nie, a koncepcja Alaka'i wyróżnia się tym, że wykorzystywanym paliwem jest wodór.
Skai – bo tak nazywa się koncepcyjna taksówka latająca Alaka'i cechująca się pionowym startem i lądowaniem – wykorzystuje wodorowe ogniwa paliwowe. Dzięki nim ładowanie do pełna trwać ma mniej niż 10 minut, a po tym czasie możliwe ma być latanie nawet przez 4 godziny. Wszystko to z ograniczonym do minimum negatywnym wpływem na środowisko naturalne.
Sześciosilnikowa maszyna została zaprojektowana we współpracy z BMW Designworks i – co nietypowe – producent (przynajmniej na razie) nie stawia na system lotu autonomicznego, lecz chce opierać się na ludzkim pilocie. Dodajmy, że w kabinie Skai zmieści się maksymalnie pięć osób (czyli: 4 pasażerów).
Autorzy projektu już teraz planują testowe loty, choć z ich startem muszą wstrzymać się przynajmniej do momentu, w którym takie eksperymenty staną się w ogóle dozwolone prawnie. Dyrektor generalny, Steve Hanvey, stwierdził nawet, że jego zdaniem minie co najmniej dekada zanim będziemy mogli zamówić sobie taką latającą taksówkę.
Źródło: Engadget, Alaka'i, Gizmag. Foto: Alaka'i
Komentarze
9zamiast tego lepiej jest budować trasy wielopoziomowe, zresztą takie już gdzieniegdzie są.