Zmień swój głos tak, by brzmiał jak głos celebryty. Takie możliwości stwarza dziś sztuczna inteligencja, a konkretnie narzędzie Voice.ai.
Ostatnie miesiące w branży technologicznej upływają pod znakiem sztucznej inteligencji. Chatboty (takie jak Chat GPT) robią w sieci furorę, a kolejne narzędzia pokazują, że są w stanie tworzyć naturalnie brzmiące teksty, intrygujące obrazy i na różne sposoby nas… „oszukiwać”, na przykład sprawiając, że widz ma wrażenie, jakbyśmy cały czas na niego patrzeli (dowiedz się więcej o funkcji Eye Contact w Nvidia Broadcast 1.4).
Sztuczna inteligencja potrafi też sporo zdziałać w kwestii audio. Aplikacja Adobe Podcast z funkcją Speech Enhancement umożliwia poprawę jakości dźwięku do tego stopnia, że beznadziejne nagranie zmienia się w takie, jakby pochodziło z profesjonalnego studia. Ostatnio głośno zrobiło się także o innym narzędziu: Voice.ai.
Voice.ai zamieni twój głos w głos celebryty
Voice.ai to nie lada ciekawostka, która zmienia twój głos tak, by brzmiał jak głos znanego polityka, muzyka czy aktora. Możesz przemówić niczym Donald Trump, Morgan Freeman, Arnold Schwarzenegger czy Eminem. A efekt naprawdę robi wrażenie. Dodatkowo możesz nauczyć sztuczną inteligencję mówić właściwie dowolnym innym głosem (wgrywając pliki).
Narzędzie Voice.ai oferuje dwa tryby działania: może zmodyfikować brzmienie głosu z nagrania albo robić to „na żywo” (choć lepiej ustawić drobne opóźnienie, by uniknąć błędów). Niestety darmowa wersja jest mocno ograniczona, ale zainteresowani mogą zapłacić za wariant premium. Przy czym nie zachęcamy, bo…
Kontrowersje wokół Voice.ai – czy twórcy ukradli kod?
Niestety w całej historii jest też ciemniejszy rozdział. Otóż okazuje się, że twórcy Voice.ai wykorzystali w nim „kradziony” kod. Chodzi mianowicie o to, że w swoim projekcie zastosowali narzędzie Praat oraz bibliotekę libgrycpt.
Oba te elementy są udostępniane na zasadzie open source, czyli teoretycznie każdy może z nich korzystać. Jest tylko jeden warunek: trzeba działać zgodnie z postanowienia „otwartoźródłowej” licencji GPL. Twórcy Voice.ai go nie spełnili. Ta nieczysta zagrywka może budzić wątpliwości, czy warto korzystać z tego narzędzia – sytuacja jest rozwojowa.
Stanowczo trzeba jednak podkreślić, że nie pochwalamy takiego zachowania. Przykro, że za tak interesującym narzędziem kryje się tak niefajna historia. Napisaliśmy o nim jednak, aby raz jeszcze pokazać, jak duże są dziś możliwości sztucznej inteligencji.
Źródło: Voice.ai, DevOps, Ramiroy na YouTube
Komentarze
4