Badania prowadzone na Massachusetts Institute of Technology pokazują, w jaki sposób można uczynić spory o znak towarowy bardziej uczciwymi. Wystarczy, zamiast człowieka przesłuchać jego mózg.
Jak odróżnić naśladowcę marki?
Znaki towarowe, są to oznaczenia stosowane w handlu, dzięki którym można zidentyfikować konkretny produkt lub usługę od konkretnego przedsiębiorcy. Zaliczają się do nich loga firm, nazwy, charakterystyczne zastrzeżone w urzędzie elementy opakowania. Znakiem towarowym może być na przykład żółta litera M, McDonalda, charakterystyczny kształt butelki Coca-Coli albo pomarańczowo-czarna szata kolorystyczna baterii Duracell. W sprawach ich dotyczących często występują rozbieżne opinie co do podobieństwa różnych marek, co prowadzi do niespójności w stosowaniu prawa.
To, czy pasta do zębów Colddate jest naśladowcą marki Colgate, wydaje się raczej bezsprzeczne, zwłaszcza jeśli kolorystyka zastosowanego opakowania jest zbliżona. Jednak w prawdziwej sprawie o naruszenie znaku towarowego sędzia stwierdził, że są one „podobne”, ale nie „zasadniczo nie do odróżnienia”. Z tego powodu firma Palmolive, do której należy Colgate, przegrała proces o naruszenie z chińskim naśladowcą.
Pasta Colddate, chińskiego producenta Yangzhou Holyshine Industrial Co.Ltd
Czy przesłuchanie mózgu odbiorcy rozwieje wątpliwości?
Naukowcy z MIT uważają, że do rozstrzygania tego typu sporów można użyć bardziej naukowego podejścia, czyli... skanów mózgu wykonanych przez funkcjonalny rezonans magnetyczny oraz specjalistycznej techniki nazywanej tłumieniem powtórzeń. Sądy rozpatrują przede wszystkim to, czy statystyczny „rozsądny człowiek” uznałby dwa znaki towarowe za podobne, ale nie definiuje w żaden sposób, czym tak naprawdę jest to całe „podobieństwo”.
Dowody przedstawiane w takich sprawach często przybierają formę ankiet konsumenckich, te jednak podatne są na manipulacje i fałszerstwo. Normą jest, że obie strony zjawiają się w sądzie ze swoimi wynikami ankiet, z których jedne stwierdzają, że znaki towarowe są podobne, a drugie, że są różne. Prowadzi to w końcu do tego, że sąd bezsilnie rozkłada ręce i decyduje, że pójdzie za własnym przeczuciem w tym względzie.
Badacze w MIT przeprowadzili badanie, w którym umieścili uczestników w skanerach do rezonansu magnetycznego i pokazywali im pary obrazów składające się z głównej marki i rzekomego naśladowcy. Wyniki wykazały, że po przedstawieniu dwóch obrazów mózg tłumi swoją aktywność, podczas patrzenia na drugi obraz, myśląc, że już go widział. Mierząc, w jakim stopniu występuje to tłumienie, naukowcy mogą stwierdzić, jak bardzo dana osoba uważa dwa obrazy za podobne. Podejście to nie wymaga nawet zadawania żadnych pytań, bo reaguje mózg, a badana osoba nie musi nawet wiedzieć, w jakim celu prezentowane są jej te produkty.
W rzeczywistości nawet eksperymentator prowadzący badanie nie musi znać jego celu, co sprawia, że jest to badanie z podwójnie ślepą próbą, podobnie jak rygorystyczne badania kliniczne stosowane podczas opracowywania leków.
- Andrew Kayser, jeden z autorów badania
Badanie dotyczyło tylko spraw związanych jedynie z wizualnymi znakami towarowymi, jednak naukowcy stwierdzają, że ten rodzaj neuronowej miary może mieć bardzo szerokie zastosowanie. Za jej pomocą można określić stopień podobieństwa utworów muzycznych albo nawet obrzydzenia lub lekceważenia jakiejś sprawy przez badanego.
Źródło: berkeley.edu, euipo
Komentarze
2Kilka dekad temu trwała dyskusja na temat co znaczy "normalny człowiek", no i ci wykluczeni z ówczesnej definicji, wywalczyli sobie prawo do "normalności" czego skutki dobitnie widać dzisiaj...