Lądowanie człowieka na Czerwonej Planecie będzie epokowym wydarzeniem. Najpierw jednak...
Załogowa misja na Marsa coraz bliżej. Chcąca stanąć za tym epokowym wydarzeniem agencja NASA rozpisała i w minionym tygodniu opublikowała trzystopniowy plan. I choć data lądowania człowieka na Czerwonej Planecie nadal pozostaje niewiadomą, to przynajmniej wiemy jak ma to przebiegać i jakie wyzwania stoją jeszcze przed naukowcami.
„NASA jest bliżej wysłania astronautów na Marsa niż kiedykolwiek wcześniej” – tymi słowami swoją publikację otwiera administrator amerykańskiej agencji, Charles Bolden. Zwraca on uwagę na to, że jest jeszcze wiele do zrobienia i dzieli plan misji na trzy etapy, z których każdy przybliża nas do osiągnięci celu. Czas zatem na konkrety.
Od Marsa dzielą nas tylko trzy kroki
ETAP 1: Earth Reliant. Ta faza właściwie już się rozpoczęła. Koncentruje się ona na badaniach realizowanych na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Astronauci sprawdzają, jak ludzkie ciało zachowuje się w Kosmosie oraz testują technologie, mające na celu zwiększenie ludzkiej wytrzymałości, co jest konieczne przy tak długich misjach. Trwają również prace nad nowoczesnymi rozwiązaniami usprawniającymi komunikację czy reagowanie na nieprzewidziane sytuacje.
ETAP 2: Proving Ground. Ten czas poświęcony zostanie nauce prowadzenia skomplikowanych operacji w przestrzeni kosmicznej. W tej fazie astronauci będą prowadzić działania w tzw. przestrzeni cis-lunarnej (między Ziemią a Księżycem), co pozwoli powrócić im na Ziemię w kilka dni. W ramach tej fazy odbędą się: test załogowej kapsuły Orion (2018) oraz wysłanie robotycznej sondy, która zbierze głaz z powierzchni planetoidy i dostarczy go do wybranego miejsca w przestrzeni kosmicznej, w którym czekać będą na niego astronauci (2020). Ten etap będzie zatem ważną próbą przed rozpoczęciem operacji na Czerwonej Planecie.
ETAP 3: Earth Independence. Trzeci etap to wreszcie operacje wykonywane na powierzchni Marsa. Działania skoncentrowane będą na gromadzeniu surowców i wykorzystywaniu ich do produkcji paliwa, wody i tlenu oraz budowaniu instrumentów niezbędnych do podtrzymywania życia. W tym czasie zainstalowany zostanie również system komunikacyjny Mars-Ziemia. Załogowe misje z celem: Czerwona Planeta powinny zgodnie z planem rozpocząć się w okolicach 2030 roku.
Zaakceptować ryzyko - zminimalizować ryzyko
„Życie i praca w przestrzeni kosmicznej wymagają akceptacji ryzyka. Podróż na Marsa jest warta podjęcia tego ryzyka”. Najważniejsze wyzwania, jakie stoją teraz przed inżynierami, to opracowanie nowych systemów transportu, komunikacji i podtrzymywania życia z dala od Ziemi. NASA musi również znaleźć sposób na skuteczną eksplorację Marsa, która pozwoli na w pełni autonomiczne działania. Kluczowa jest bowiem minimalizacja uzależnienia od Ziemi.
„Identyfikujemy wyzwania technologiczne w trzech kategoriach: 1) transport – sprawne, bezpieczne i niezawodne wysyłanie ludzi i ładunków w przestrzeń kosmiczną; 2) praca w Kosmosie – zaawansowane systemy robotyczne i sprawne operacje produkcyjne dla załogi; 3) zachowanie zdrowia – rozwijanie technologii podtrzymywania życia. Największym wyzwaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa załodze w trakcje misji mogących trwać nawet 1100 dni”.
Pełny, 32-stronowy plan podróży: „NASA’s Journey to Mars: Pioneering Next Steps in Space Exploration”.
Źródło: NASA
Komentarze
5Aktualnie rakiety rodziny Space Launch System są w powijakach, to co się do tej pory odbyło to testy naziemne silników na paliwo stałe (boosterów) do SLS. Kapsuła Orion i program jej wdrażania ciągnie się od dawna i niestety ale z racji okrojonych budżetów potrwa to jeszcze co najmniej 5-6 lat, zanim Orion osiągnie zdolność użytkową, a to dopiero pierwszy krok. Od 40 lat tkwimy na orbicie okołoziemskiej i nie jesteśmy gotowi aby wrócić na Księżyc, a co dopiero mówić o misjach w głębokiej przestrzeni. Smutne to, jeśli się pomyśli że Program Apollo został zrealizowany w czasie poniżej 10 lat i to w czasach gdy w momencie jego rozpoczęcia nie dysponowaliśmy tak naprawdę niczym aby wysłać człowieka na Księżyc.
Jak tak dalej pójdzie to Chińczycy wyprzedzą Amerykanów :)