Nauczyciele mogą liczyć na 500 złotych z budżetu państwa. Te pieniądze mają pokryć część wydatków, jakie muszą ponieść w związku z przejściem na system nauczania zdalnego.
500 złotych dla nauczycieli – to na sprzęt do nauki zdalnej
Od przyszłego poniedziałku wszyscy już będą uczyć się zdalnie – nie tylko studenci, uczniowie szkół ponadpodstawowych i dzieci z klas 4-8, ale też ci najmłodsi. Wszyscy nauczyciele będą więc oddelegowani do nauczania zdalnego. Mając świadomość tego, że nie wszyscy mogą być na to gotowi (i nie wszyscy z tych, którzy od dłuższego czasu tak uczą, byli na to gotowi), rząd zaproponował wsparcie finansowe.
Każdy nauczyciel ma prawo do ubiegania się o 500 złotych refinansowania kosztów poniesionych na zakup sprzętu elektronicznego potrzebnego do prowadzenia zdalnych zajęć lekcyjnych. To może być laptop lub komputer stacjonarny, tablet albo telefon czy wreszcie akcesoria, takie jak kamerka internetowa czy zestaw słuchawkowy z mikrofonem.
Niestety na razie poza zapowiedzią ze strony Kancelarii Premiera nie wiemy nic. Nie padły żadne szczegóły na temat tego, kiedy, w jaki sposób i w jakim konkretnie zakresie będzie można ubiegać się o to refinansowanie kosztów. Gdy tylko się to zmieni, damy znać.
Lepsze coś niż nic, ale nie da się ukryć, że to trochę mało
Na marginesie: z jednej strony może to być cenna pomoc dla nauczycieli, z drugiej jednak 500 złotych to kwota, która nie wystarczyłaby na zakup nawet nieszczególnie wydajnego laptopa. Nie zamierzamy jednak krytykować projektu, zanim nie poznamy konkretów. To, co niepokoi nas już teraz, to brak wzmianki o wykładowcach oraz wciąż brak konkretnego wsparcia dla uczniów i ich rodziców, którzy także ponieśli spore koszty w związku z przejściem na naukę zdalną
Źródło: Kancelaria Premiera
Czytaj dalej o nauce zdalnej:
- Odejdź od biurka - wykorzystaj potencjał mobilnej nauki
- Jaka kamera do wideokonferencji dla nauczyciela?
- Jeśli powrót do nauki zdalnej, to tylko z Google
Komentarze
402. Do tanga trzeba dwojga. Jeżeli uczniowie nie mają sprzętu, ani nawet dostępu do Internetu, to nikt im nie pomoże.
A co rodzice nie musieli na gwałt kupować laptopów, kamerek, mikrofonów itp? Dlaczego tylko dla nauczycieli ja się pytam!?
osobiście historii (tej szkolnej) nie cierpię, a wręcz nienawidzę (do tej pory kolejne władze nie zrobiły z tym NIC). lecz historię trzeba znać na zasadzie faktów które się dokonały, aby korzystać z błędów popełnionych w przeszłości, aby ich po raz kolejny nie popełnić. niestety jak widać władza usiłuje przepisywać historię na nowo.
Nie ma co ukrywać, że głupimi niewyedukowanymi ludźmi łatwiej się steruje, władzy to na rękę.
I tyle moich wyżaleń. Nie napisałem tu o żadnej konkretnej władzy gdyby jakaś władza usiłowała mnie ciągać po sądach.