NIK skontrolowała polskie służby na wniosek TK - inwigilacja sięga zenitu
NIK po kontroli 18 służby zdolnych do inwigilacji obywateli przekazała raport Trybunałowi Konstytucyjnemu. Raport nie nastraja pozytywnie.
Najwyższa Izba Kontroli, na wniosek Trybunału Konstytucyjnego, dokonała kontroli najważniejszych służb państwowych odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo takich jak: policja, sądy, prokuratura, czy też służb specjalnych. Kontrola miała na celu sprawdzenie, w jaki sposób i w jakim celu 18 uprawnionych instytucji pobiera dane telekomunikacyjne obywateli. Wnioski są niepokojące, służby bowiem bez kontroli i prawnego unormowania hurtowo sięgają po nasze prywatne dane.
W zeszłym roku informowaliśmy o raporcie Urzędu Komunikacji Elektronicznej opublikowanym przez fundację Panoptykon, wynikało z niego, że Polska jest liderem w inwigilacji obywateli. W samym 2011 roku polskie służby sięgały po dane teleinformatyczne obywateli aż 1 856 888 razy, co stanowiło rekord Europy. Był to już drugi rok z rzędu, w którym Polska plasowała się na pierwszym miejscu pod względem inwigilacji obywateli. Niestety w 2012 roku ta liczba wzrosła.
Raport UKE dotyczący wykorzystania danych komunikacyjnych w 2013 roku - kliknij, aby powiększyć
Taki stan rzeczy spowodował, że do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęło siedem skarg między innymi od Rzecznika Praw Obywatelskich i Prokuratora Generalnego dotyczących szeroko pojętej inwigilacji obywateli. Trybunał postanowił połączyć wszystkie skargi w jedną sprawę. Prezes Trybunału postanowił zlecić Generalnemu Inspektorowi Danych Osobowych kontrolę największych operatorów telekomunikacyjnych pod względem ochrony danych swoich abonentów. Równolegle nakazał Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzić kontrolę 18 podmiotów uprawnionych do pobierania danych telekomunikacyjnych obywateli. Kontrola objęła wszystkie służby oprócz Agencji Wywiadu.
W wielkim skrócie pod pojęciem danych telekomunikacyjnych kryją się takie informacje jak numery PESEL, adresy zamieszkania, numery telefonów, listy kontaktów, listy wykonanych połączeń (data, czas trwania i ich adresat), wiadomości sms, e-mail, czy nawet informacje o lokalizacji ustalone za pośrednictwem telefonu komórkowego.
Po kilku miesięcznej kontroli służb NIK przekazał wyniki kontroli prezesowi Trybunału. Jak się okazuje, w Polsce nie stosuje się dyrektywy Unii Europejskiej nakazującej sięgać po dane telekomunikacyjne jedynie w przypadku najpoważniejszych przestępstw karnych. W Polsce służby po wspomniane dane miałyby sięgać według własnego uznania, a w przypadku sądów miało to miejsce nawet w przypadku spraw cywilnych. Gromadzono dane i informacje także od osób, które były związane tajemnicą zawodową.
Izba w swoim raporcie alarmuje prezesa, że przepisy o pozyskiwaniu danych telekomunikacyjnych nie chronią obywatela, ani też praw i wolności obywatelskich. Kontrolerzy NIK proponują, aby precyzyjnie ustalić katalog spraw, w których byłoby dopuszczalne sięganie służb po wspomniane dane. Dodatkowo wprowadzić wymóg, aby było to czynione jedynie w przypadku kiedy nie można zastosować innych środków. Ponadto postuluje powołanie do życia organu mającego stać na straży pozyskiwania danych przez służby. Miałby to być organ niezależny, którego zadaniem byłaby kontrola rodzimych służb.
Raport NIK został już przekazany przez jego prezesa do Trybunału Konstytucyjnego, który posłuży się nim do wydania kluczowego w tej sprawie orzeczenia.
Źródło: Najwyższa Izba Kontroli, Panoptykon, Polskieradio, Gazeta, wprost, shtfplan (foto)
Komentarze
23No ale skoro już ją przeprowadzili i potwierdziło się to co każdy mógł się domyślać (maja na to dowody) - to powinny momentalnie polecieć za to jakieś łby i to z najwyższych stołków, najlepiej bez ponownego powrotu do wykonywanego zawodu (na początek proponuje premiera i prezydenta:] ).
Cała ta sprawa, powinna być nagłośniona w TV i to nie w jakimś nocnym wydaniu wiadomości, a przez co najmniej kilka dni - tak żeby każdy, zrozumiał co sie w tym chorym kraju dzieje i na kogo oddał w wyborach swój głos.
"Powołanie organu, którego zadaniem byłaby kontrola rodzimych służb?" Ale po co, kolejne urzędasy do wykarmienia z podatków? Zlecić to obecnym - a gdy ktoś złamie przepisy, lub nie wywiąże się z obowiązków - traci dożywotnio możliwość pracy w zawodzie i wszystkie świadczenia. Wydawanie poleceń kontroli, powinno być spontaniczne, utajnione i najlepiej powinien je wydawać tylko prezydent, jednym telefonem i to w trybie pilnym, priorytetowym. Sam prezydent powinien rozliczać się przed całym społeczeństwem. Jeśli nawali - to jego tez powinien czekać podobny los (zero przywilejów, a emerytura taka, jaka obecnie maja nasi dziadkowie) Te darmozjady powinny czuć odpowiedzialność za to co robią i strach, że mogą stracić dostęp do koryta, gdy nawalą a nawet trafić do pierdla....
Inaczej to wszystko nie ma sensu i niedługo, będzie trzeba powołać np. Policję do pilnowania Policji, czy ta aby na pewno robi to co powinna... Więcej urzędasów, więcej urzędasów i jeszcze premie na odprawę - a kar ni cholery żadnych nie wprowadzą...
najlatwiejszym sposobem - choc bynajmniej nie najlepszym - jest naglosnienie sprawy przez media.
Jak na razie, są ważniejsze problemy. Na przykład: "czy w parlamencie powinna stać flaga UE, a jeśli już, to z prawa, z lewa, bardziej z tyłu czy nieco poniżej..." ;)
Raport trafi na półkę, a służby dalej będą sobie brykać. Dopóki ktoś nie wygra sprawy o inwigilację w Strasburgu, politycy będą to mieli w d...
Zresztą jak już ktoś wspomniał - twój nowoczesny, modny smartfon - nawet znajomym pozwoli sprawdzić czy jesteś w domu, nawet jak nie chcesz ich na oczy widzieć... O Facebooku już nie wspominam przez grzeczność, bo ten pozwala sprawdzić nawet status związku, a Wy jeszcze na to ochoczo przyzwalacie...
Więc może nie ma się co obruszać? ;)