Podrabiane akumulatory, karty pamięci wyglądające prawie jak oryginał - to już znamy. Są też podrabiane aparaty i to w bardzo przemyślny sposób.
Firmy produkujące sprzęt foto co jakiś czas muszą walczyć z kolejnymi inwazjami podrabianych produktów, które podszywają się pod oryginalne części lub akcesoria. Zwykle wystarczy czujne oko (i wiedza czego szukać), by wykryć różnice w opisie na opakowaniu czy kształcie obudowy. Jednak w przypadku podrabianego Nikona D800E sprawa nie jest taka prosta. Aparat z zewnątrz wygląda jak Nikon D800E (przypominamy, to ten bez filtra AA przed sensorem), a wewnątrz znajdują się, mówiąc kolokwialnie, bebechy zwykłego Nikona D800. W zasadzie to nawet trudno mówić o podróbce - wszystkie elementy są w zasadzie oryginalne, tylko nie tak jak trzeba. Przed takimi aparatami ostrzega Nikon na swojej witrynie wsparcia technicznego.
Zamianę wnętrzności aparatu w ostatnich czasach ułatwia fakt iż wiele modeli aparatów jest wypuszczanych w więcej niż jednej wersji, które zewnętrznie prawie niczym się nie różnią. Jednak gdy aparat pozbawiony jest jakiejś funkcji, to i cena jest inna niż modelu z tą funkcją. Kupujący zwykle nie mają czasu (nie wiedzą jak) sprawdzić czy wszystko jest w porządku - bo skoro aparat ma odpowiedni znaczek i wygląda z zewnątrz tak jak trzeba, to czym się martwić. W przypadku udawanego Nikona D800E odpowiedź na pytanie, czy jest to prawdziwe D800E, kryje się w informacjach wyświetlanych wraz ze zdjęciem. Wystarczy wykonać jedno zdjęcie i w trybie podglądu wyświetlić informacje o nim - jeśli model aparatu to D800E nie ma się czym martwić. W przeciwnym wypadku lepiej aparatu nie kupować, a jeśli już taki mamy, autoryzowany serwis odmówi pomocy. W tym przypadku znacznie łatwiej wykryć oszukańcze praktyki, niż w przypadku aparatów nowych, ale o dużym przebiegu - tam trzeba zajrzeć do EXIF zdjęcia by zorientować się ile zdjęć ma na liczniku migawka..
Wszelkie informacje o fałszywych Nikonach D800E znajdziecie na stronie wsparcia Nikona. Warto także zwrócić uwagę na inne produkty. Zwłaszcza jeśli kupujemy je z mniej pewnego źródła (co nie jest dobrą praktyką), przyjrzyjmy się czy coś nie budzi naszych wątpliwości co do zawartości pudełka.
Źródło: Nikon
Komentarze
4